Pierwsze minuty spotkania należały do gości, jednak to gospodarze pierwsi mogli pokusić się o zdobycz bramkową. Po groźnym strzale w 18 minucie Michała Grunta, piłka otarła się o słupek bramki Stali. Grające coraz odważniej KSZO w ciągu następnych kilku minut jeszcze dwukrotnie groźnie atakowało. Najpierw bramkarza Stali Leonida Otczenaszenko chciał sprawdzić z dystansu Bartłomiej Smuczyński, jego strzał był jednak minimalnie niecelny. Później próbował jeszcze Dominik Cheba, ale bramkarz gości zdołał poradzić sobie ze strzałem naszego obrońcy.
W drugiej połowie najlepszą okazję mieli goście. W 50 minucie próbowali Płonka i z kilku metrów dobijał Chromiński. W tej sytuacji świetnym instynktem i refleksem popisał się jednak goalkeeper KSZO Konrad Zacharski. Od 76 minuty przyjezdni grali w dziesiątkę. Łukasz Mozler poślizgnął się na murawie i chcąc ratować swój zespół przed kontratakiem KSZO sfaulował Kamila Łokcia. Za to zagranie sędzia Marek Śliwa ukarał obrońcę Stali już drugą w tym spotkaniu żółtą kartką, w konsekwencji rzeszowianin ujrzał czerwony kartonik i musiał opuścić boisko. Ostrowczanie starali się grać z kontry i próbować swoich sił w stałych fragmentach gry. Szczególnie niebezpieczne były rzuty rożne. Niestety kibice zgromadzeni na stadionie przy Świętokrzyskiej nie doczekali się tego dnia bramek.
- Żałuję że nie wygraliśmy, bo mieliśmy dwie dobre sytuacje, aby wykończyć, w tym jedną do pustej bramki. Zawodnik jednak nie trafił - powiedział po meczu Janusz Niedźwiedź, trener Stali Rzeszów. - Czujemy niedosyt, bo pomimo, że graliśmy w dziesiątkę to my dominowaliśmy. Przeciwnik grał na czas, byłem zdziwiony, że ten remis zadowalał KSZO. Ja bym zaatakował i pewnie poszukałbym punktów, ale to nie moja strategia. Chcieliśmy do ostatniej chwili strzelić bramkę, ale dziś się nie udało.
- Stal to solidna drużyna, oparta na doświadczonych zawodnikach i z przeszłością w wyższych klasach rozgrywkowych - przyznał Marcin Wróbel, trener KSZO 1929. - Wiedzieliśmy o mocnych stronach Stali Rzeszów, staraliśmy się wyeliminować te sytuacje i chyba nam się to udało. Jeśli chodzi o grę w przewadze, to na pewno mogliśmy zaatakować bardziej i zagrać bardziej ofensywnie, ale uczymy się tego dopiero, to drużyna na dorobku, która się tworzy. Szanujemy ten punkt wiedząc z jakim przeciwnikiem graliśmy, że nawet grając w dziesiątkę ta drużyna jest bardzo groźna i indywidualnie baliśmy się, żeby nas nie “ukuli”. Jestem zadowolony z gry mojej drużyny mieliśmy swoje sytuacje, nie ukrywam, że też liczyliśmy na trzy punkty. Takie było nasze założenie. Z przebiegu całego spotkania jestem zadowolony.
KSZO 1929 OSTROWIEC ŚWIĘTOKRZYSKI - STAL RZESZÓW 0:0
Skład KSZO: Konrad Zacharski, Dominik Cheba, Bartłomiej Smuczyński (68 min. Piotr Jedlikowski), Michał Grunt (81 min. Kamil Dziadowicz), Fabian Burzyński, Radosław Kardas, Kamil Łokieć, Patryk Cheba, Kamil Bełczowski, Daniel Dybiec, Mateusz Madej.
Po meczu w Ostrowcu nastąpiła zmiana lidera. Rzeszowianie (27 pkt.), którym nie udało się zgarnąć trzech punktów spadli z pierwszego na czwarte miejsce. Nowym liderem zostało Podhale Nowy Targ (29 pkt.), KSZO 1929 z dwudziestoma punktami zajmuje dziesiąte miejsce, a dwa oczka wyżej z takim samym dorobkiem punktowym jest nasz najbliższy rywal Chełmianka Chełm. Wyjazdowe spotkanie z Chełmianką zostanie rozegrane 3 listopada. Początek o godzinie 14.