Spotkanie zaczęło się od silnego trafienia dla drużyny gości. Vladyslav Dontsov kapitalnie trafił do bramki Sandro Mestrica. Do wyrównania doprowadził Łukasz Rogulski, któremu zajęło to około 90 sekund. Kielczanie od początku chcieli narzucili swoje tempo, aby mecz rozstrzygnąć jak najszybciej na swoją korzyść, jednakże goście z Kalisza stawiali twardy opór. Gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie w okolicach 8 minuty spotkania, a ich przewaga dzięki słabej skuteczności rywala oraz dobrej postawie Miłosza Wałacha rosła z każdą minutą. Po pierwszym kwadransie na tablicy wyników widniało 10:5 dla wicemistrzów Polski.
Dalszy przebieg pierwszej połowy znacząco pozostawał bez zmian. Podopieczni Talanata Dujszebajva pokazywali swoją znaczącą wyższość nad rywalem. Mimo małych błędów w ataku, które mogły wyniknąć z braku koncentracji przewaga topniała maksymalnie do dwóch bramek. Kaliszanie mieli momenty w których mogli zbliżyć się do przeciwnika na nawet jedno trafienie, jednak nie zawsze potrafili trafić w światło bramki, a gdy tylko się to udawało między słupkami świetnie spisywał się golkiper. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 16:13 dla Industrii Kielce.
Druga połowa zaczęła się od trzech szybkich trafień kolejno: Szymona Wiadernego, Arkadiusza Moryto oraz Igora Karacica. W 33 minucie było już 19:13 dla liderów ligowej tabeli. Zespół z jednego najstarszych miast Polski nie zaczął drugich 30 minut perfekcyjnie, można śmiało powiedzieć, że wręcz fatalnie. Tracili piłki przy każdej możliwej sytuacji, a każdy gol ukazywał kolosalną przewagę między drużynami. Jednak podobnie jak przed zmianą stron w obozie Industrii momentami wdarł się mały brak skupienia uwagi na rywalu. Po 40 minutach przewaga urosła do 8 goli, bowiem na tablicy było 26:18.
Ostatni kwadrans ligowego starcia przebiegał zgodnie z planem. Mimo małych błędów, które mogą trafić się każdej nawet najlepszej drużynie w Europie, kontrola oraz wynik spotkania był na korzyść klubu z Kielc. W 50 minucie przewaga urosła do ponad 10 bramek co jasno dawało do zrozumienia kto dzisiaj był lepszą drużyną (31:21). Na pięć minut przed końcem przewaga nie stopniała w znaczący sposób, ponieważ Żółto-Biało-Niebiescy prowadzili 35:24. Dla Energi MKS Kalisz dzisiejsze spotkanie było swego rodzaju lekcją szczypiorniaka na wysokim poziomie. Spotkanie zakończyło się wynikiem 39:28 oczywiście dla Industrii Kielce.
Kolejny mecz wicemistrzowie Polski zagrają w najbliższą środę 23 października o godzinie 20.45 w kieleckiej Hali Legionów. Rywalem kielczan będzie duński Aalborg.
Industria Kielce:
Wałach-Mestrić-Osuch-Olejniczak-Wiaderny 4 -Karacić 3 -Moryto 6 -Dujszebajev 5 -Surgiel 10 -Mestrić-Karalek 2 -Rogulski-Monar 3 -Nahi 2
Energa MKS Kalisz:
Starcević-Moryń-Kowalczyk-Kus-Szczecina-Kucharzyk-Wróbel-Dontsov-Michałowicz-Bekisz-Fajfer-Ribeiro-Fedeńczak-Hrdlicka