W starciu z Zagłębiem Lubin trener Jacek Zieliński nie będzie mógł skorzystać z kilku zawodników. Za czerwoną kartkę pauzuje Nono, a z powodu kontuzji poza kadrą pozostają Pau Resta i Wiktor Popow. Do zespołu wraca natomiast Wiktor Długosz, który odcierpiał zawieszenie jeszcze z poprzedniego sezonu i może okazać się cennym wzmocnieniem. Mecz zapowiada się ciekawie również z innego powodu — Zagłębie prowadzi dobrze znany w Kielcach trener Leszek Ojrzyński.
– Byliśmy trochę poobijani po niedzielnym meczu, ale dziś trenowaliśmy już w komplecie. Paul Resta również wrócił do treningów z drużyną, choć z wyłączeniem końcowej gry. Pomału wraca do formy. Poza Popowem, Restą i Nono wszyscy są gotowi do gry – powiedział trener Jacek Zieliński.
Kiedy można spodziewać się powrotu duetu Resta–Popow?
– Trudno powiedzieć. To wciąż praca na żywym organizmie. Nasi fizjoterapeuci robią wszystko, co mogą. Jest coraz lepiej, ale nie chcę snuć żadnych scenariuszy, które mogłyby się potem opóźnić. Liczę, że Paul będzie gotowy na mecz z Lechem, natomiast Wiktor być może dopiero pod koniec sierpnia – tłumaczy szkoleniowiec.
Morale w szatni nie są najlepsze. Klub przegrał dwa mecze z rzędu. Spotkanie z Legią było raczej przewidywane jako trudne, ale porażka w Płocku była rozczarowaniem.
– Po dwóch porażkach morale nigdy nie są najwyższe. Jesteśmy ambitni i chcieliśmy zacząć sezon lepiej. Nie udało się, ale nie ma u nas rezygnacji ani opuszczonych głów. Liga dopiero się zaczęła. Fragmenty meczu z Legią pokazały, że potrafimy grać dobrze i będziemy grać dobrze. Na razie nie przekłada się to na punkty, ale postaramy się je zdobyć w Lubinie – mówi Zieliński.
W Lubinie Korona nigdy nie miała łatwo. W poprzednim sezonie udało się tam zremisować po bramce Miłosza Trojaka.
– Zagłębie to solidna drużyna, budowana trochę inaczej niż większość – w dużej mierze oparta na Polakach. Jest stabilna kadrowo, niewiele się tam zmieniło. Odszedł Pieńko, ale to było do przewidzenia. Zespół jest powtarzalny, groźny przy kontratakach – na to musimy uważać. Ale my również mamy swoje atuty i postaramy się je wykorzystać – zaznacza trener.
Zagłębie rozegra w piątek pierwsze spotkanie w sezonie przed własną publicznością, co dodatkowo motywuje gospodarzy.
– Musimy być na to gotowi. Oni zagrają pierwszy mecz u siebie, będą chcieli się pokazać z dobrej strony. To zawsze wiąże się z dodatkową adrenaliną. Ale my nie możemy się tym przejmować – mamy zagrać swoje – dodaje.
Czy po dwóch porażkach należy spodziewać się zmian w wyjściowym składzie?
– Mamy przygotowany plan na Zagłębie i pewne personalia już są ustalone. Zmiany na pewno będą, choć czy duże czy kosmetyczne – przekonamy się w piątek – kończy Zieliński.
Przypomnijmy, mecz Korony Kielce z Zagłębiem Lubin rozpocznie się 1 sierpnia o godzinie 18:00.