A wygląda na to, że Kieleckie było i jest wyjątkowo predysponowane do metaloplastyki.
Jako że rejony Kielc są bogate w złoża rud żelaza, miedzi i ołowiu, sztuka obrabiania metali już od prehistorii miała się tu całkiem dobrze, a tradycje przemysłu metalowego sięgają XV wieku. W czasach PRL-u działały: Huta Ostrowiec, Zakłady Samochodowe Star w Starachowicach, Zakłady Zbrojeniowe Mesko w Skarżysku-Kamiennej, Zakłady Odlewnicze w Końskich, kielecki Chemar, Fabryka Łożysk Tocznych Iskra i Polmo-SHL. Zapewne niejednokrotnie zakłady te były źródłem materiałów do produkcji metaloplastycznej, ponieważ bramy powstawały z profili wlotowych, żebrowanych prętów, ciętej i spawanej walcowanej blachy, a także z różnego rodzaju metalowych odpadów.
Metaloplastykę użytkową w Kielcach lat 60.–80. zazwyczaj projektowali architekci zatrudnieni w państwowych przedsiębiorstwach: Pracowni Konserwacji Zabytków (PPPKZ), Pracowniach Sztuk Plastycznych (PSP), czy w Miastoprojekcie – wielobranżowym biurze projektowym. To przede wszystkim PSP zawiadywały rynkiem zamówień plastycznych, łącząc często architekturę i sztuki plastyczne. PSP współpracowały ze spółdzielniami mieszkaniowymi, angażując się m.in. w wyposażenie budynków w elementy małej architektury.
Wśród zatrudnionych w nich architektów był między innymi Andrzej Grabiwoda, jeden z czołowych architektów miasta, u którego metaloplastyka była jedną z wyuczonych specjalizacji. Często z tej wiedzy korzystał, wpisując wymyślone przez siebie metalowe detale w projekty wnętrz budynków ważnych dla Kielc (m.in. metalowe oprawy oświetleniowe w Kieleckim Centrum Kultury, kraty w oknach zakrystii Katedry, elementy poręczy i balustrad w Domu Rzemiosła) i województwa. Janusz Cedro, były Wojewódzki Inspektor Ochrony Zabytków, pracujący jako architekt w PPPKZ, a także Włodzimierz Pedrycz mają na swoim koncie projekty wykonawcze krat ze śródmieścia Kielc. Nieco wcześniejsze były realizacje Jana Golki – ówczesnego scenografa Teatru im Stefa na Żeromskiego, który między innymi wymyślił kratę znajdującą się w Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego. Ozdobna kuta krata w bramie prowadzą cej na dziedziniec Teatru pojawiła się z inicjatywy Ireny Byrskiej, żony Tadeusza Byrskiego, dyrektora Teatru w latach 1952–1958. Metaloplastyką artystyczną zajmował się ówczesny kierownik Wydziału Sztuki przy Radzie Narodowej w Kielcach Władysław Markiewicz, który był autorem unikatowej metalowej dekoracji w kaplicy w Morawicy.
Lata 70., a zwłaszcza ich pierwsza połowa – epoka otwartości Gierka, to czasy, w których mogły się realizatorsko wykazać prywatne warsztaty rzemieślnicze. Kraty według dostarczonych rysunków wykonywali kowale, ślusarze, a często sami właściciele posesji w ramach majsterkowania, jeśli umieli spawać. Doświadczonym wykonawcą był wszechstronny Janusz Komorowski z Domaszowic. Inną ważną postacią był legendarny Stanisław Moćko, który kowalstwa artystycznego uczył się w warsztacie ojca Antoniego. Antoni był w czołówce kowali Polski Ludowej, o czym świadczyły liczne dyplomy i nagrody. Stanisław pracował kilka lat w kieleckich Armaturach jako ślusarz, a potem prowadził rodzinną kuźnię w Oblęgorku. Często współpracował z kieleckimi plastykami.
W śródmieściu Kielc nadal znajdujemy rozwiązania budowlano-architektoniczne z odchodzącej epoki. Jednymi z nich są podwórka z rozplanowanymi wokół nich kamienicami, do których jedyny dostęp stanowi ażurowa brama. Kraty w bramach do frontowych posesji przy ulicach w centrum Kielc pojawiały się bez założonego planu, gdyż w tamtych latach nie było regulacji dotyczącej uzgodnień, a wiele budynków przy ulicach: Dużej, Kilińskiego (Małej), Piotrkowskiej, Wesołej, nie było wówczas wpisanych do rejestru zabytków. Nie ma zatem też ich dokumentacji, a jeśli jest rysunek, to zamiast nazwiska autora kraty figuruje wyłącznie pieczątka Pracowni Sztuk Plastycznych (PSP).
Metaloplastyka jest dziedziną wytwórczości rzemieślniczej zakładów ślusarskich i kowalskich. Zagadką jest, jak często angażowano na etapie koncepcyjnym danego obiektu projektantów – architektów, artystów, plastyków? W ilu przypadkach efekt finalny w postaci układu zespawanych pionowych prętów, tworzących modułowo powtarzalne formy z zaskakującym asymetrycznym rytmem, był efektem pomysłowości samego wykonawcy? Specyfika działań budowlano-remontowych w warunkach ustroju komunistycznego polegała m.in. na współpracy artystów z robotnikami. Zapewne im dalej od śródmieścia, tym częściej występowała samorodna inicjatywa własna. W tamtej epoce zarówno projektowanie użytkowe, jak i codzienną myśl wytwórczą, której przykładami są metalowe kraty, cechował wyrazisty i rozpoznawalny do dzisiaj styl eksponujący konstrukcję, czystą formę i abstrakcję”.
Olga Grabiwoda
—
Prosimy o dotykanie eksponatów!
—
Autor: Jakub Święcicki
Tekst do wystawy: Olga Grabiwoda
—
Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.