Pierwsza część meczu rozpoczęła się od straty piłki przez Karaleka, który zgubił ją tuż przed bramką rywali. Mistrzowie Polski od samego początku wykazywali się dużą agresywnością zarówno w obronie, jak i w ataku. Pierwsza bramka padła dopiero w drugiej minucie po sprytnym rzucie Arka Moryto, który z łatwością pokonał bramkarza gospodarzy. Agresywną grę rozpoczęli jednak kielczanie, bowiem tuż po trafieniu skrzydłowego gości, Tomasz Gębala otrzymał dwuminutową karę. W trzeciej minucie skrzydłowy Dylan Nahi również został ukarany, co sprawiło, że wicemistrzowie Polski przez około 80 sekund musieli grać w osłabieniu, bez dwóch zawodników na parkiecie. Kielczanie często byli powstrzymywani, nie zawsze zgodnie z przepisami piłki ręcznej, chociaż żółto-biało-niebiescy nie pozostawali dłużni swoim rywalom. Do dziewiątej minuty sędziowie podyktowali aż trzy kary dla drużyny z naszego województwa. Kapitalnie w bramce spisywał się Mirco Alilović, który popisywał się niesamowitymi interwencjami. W piętnastej minucie na tablicy wyników widniało 8:7 dla płocczan.
Drugi kwadrans spotkania to prawdziwa „Święta Wojna” przez duże „W”. Nafciarze wykorzystywali każdy błąd po stronie Industrii. Zoltan Szita rozgrywał znakomite minuty, trafiając z każdej możliwej pozycji, co sprawiało, że kielczanom niezwykle trudno było odrobić dwubramkową stratę. W dwudziestej pierwszej minucie Mirsad Terzić przetrzymywał Jorge Maquedę, a następnie trącił go łokciem. Po długiej wideoweryfikacji sędziowie uznali, że to Hiszpan postąpił niezgodnie z przepisami, co skutkowało czerwoną kartką, która wykluczyła go z gry, oraz niebieską za niesportowe zachowanie ( rzekome ugryzienie zawodnika po zdobyciu bramki). Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy Wisła prowadziła już 16:13. Gra gospodarzy w ataku momentami była fenomenalna, a dodatkowo kibice zgromadzeni w Orlen Arenie swoim agresywnym dopingiem nie ułatwiali podopiecznym Talanta Dujszebajva osiągnięcia szczytu swoich umiejętności. Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy Wisła prowadziła już 16:13. Gra gospodarzy w ataku momentami była fenomenalna. Dodatkowo kibice zgromadzeni w Orlen Arenie swoim żywiołowym dopingiem nie ułatwiali podopiecznym Talanta Dujszebajva osiągnięcia szczytu swoich umiejętności. Pierwsze 30 minut zakończyło się wynikiem 17:14.
Po zmianie stron gospodarze nie zmienili swojego stylu gry, który prezentowali wcześniej. Niebiesko-Biało-Niebiescy z każdą minutą udowadniali, że to oni są dzisiaj w lepszej dyspozycji. W 36. minucie Daniel Dujszebajev uderzył jednego z rywali w twarz podczas próby rzutu na bramkę, za co na szczęście otrzymał jedynie karę. Kielczanie tracili wówczas tylko dwie bramki, lecz ten stan utrzymał się zaledwie przez kilkanaście sekund (20:17). Warto zaznaczyć, że każda możliwa szansa na podwyższenie prowadzenia kończyła się golem lub rzutem karnym dla mistrza Polski. W 39. minucie w serca kibiców Industrii wlano nadzieję dzięki decyzji sędziów, którzy podyktowali rywalom dwie kary z rzędu. Niestety, zawodnicy z naszego województwa koncertowo to zmarnowali (22:20). Niebiesko-Biało-Niebiescy z każdą minutą udowadniali, że to oni są dzisiaj w lepszej dyspozycji.
Ostatni kwadrans to emocje, których nie da się opisać słowami. Parkiet w Płocku stał się polem bitwy dla szczypiornistów obu ekip. Kielczanie gonili wynik, a ich rywale starali się odskoczyć na jak najwyższe prowadzenie, aby zakończyć to spotkanie jak najszybciej. W 46. minucie Daniel Dujszebajev zdobył bramkę na 23:22, znacząco zmniejszając różnicę. Dwie minuty później brązowy medalista tegorocznych igrzysk doprowadził do wyrównania, uciszając na chwilę trybuny. Niestety, remis trwał bardzo krótko, bowiem chwilę później gospodarze zdobyli dwie bramki (25:23). Na 15 minut przed końcem meczu było 23:20. Goście popełniali rażące błędy, takie jak strata piłki w kontrataku czy słaba skuteczność. Duet bramkarski Metric-Wałach nie pomagał w tym meczu, gdyż przepuszczali praktycznie każdy możliwy rzut.
W 57. minucie Terzić otrzymał czerwoną kartkę za dziecinne zachowanie, gdyż poklepał Karaleka, który nie miał piłki. Białorusin również zachował się nieprzepisowo i został ukarany dwiema minutami kary. Minutę później Szymon Wiaderny zmarnował rzut karny, który mógł przybliżyć kielczan do remisu. Mirko Alilović, w doskonałej formie, wyróżniał się na tle innych zawodników i był jednym z głównych bohaterów tego sportowego spektaklu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 29:25.
Orlen Wisła Płock
Hallgrimsson, Alilović, Jastrzębski - Daszek 4, Piroch 4, Janc 9, Sroczyk 2, Serdio, Panic, Susnja, Zarabec 5, Krajewski, Terzić, Dawydzik, Mihić, Szita 4
Industria Kielce
Wałach, Mestrić - D. Dujszebajew 5, Olejniczak, Nahi 2, Moryto 6, Maqueda 1, Surgiel 2, Gębala, Monar 2, Karaliok 2, Osuch, Rogulski 1, Wiaderny 1
Kary: Gębala 2, Nahi, D. Dujszebajew 2, Maqueda, trener Dujszebajew, Karaliok (Industria), Daszek, Piroch 2, Terzić 3, trener Sabate, Panic 2, Sroczyk, Susnja (Orlen Wisła).
Czerwone kartki: Maqueda (Industria, 20 minuta), Terzić (57 minuta, Orlen Wisła, z gradacji kar).