Na zaśnieżonej płycie boiska w Nowym Sączu bez udziału kibiców Sandecja postawiła kielczanom trudne warunki. Odkąd gospodarzy objął trener Dariusz Dudek z zespołu będącego na ostatnim miejscu w tabeli powstała ekipa, która realnie włączyła się w walkę o powrót do Ekstraklasy. Sandecja tylko przez jeden sezon poznała smak najwyższej klasy rozgrywkowej - było to w 2017/18. Co ciekawe, żadne spotkanie nie zostało rozegrane w Nowym Sączu, ze względu na stadion niespełniający wymogów. Kibice Sandecji do dzisiaj nie doczekali się nowego obiektu, choć obecnie jest już w etapie przebudowy.
Swego czasu oba kluby łączyła przyjacielska więź. W tym spotkaniu sentymentów jednak nie było. Momentami gra była dość ostra, o czym świadczy osiem żółtych kartek pokazanych przez sędziego. Zarówno Sandecja jak i Korona mają o co walczyć i zdobycze punktowe w postaci jednego oczka nie mogą w pełni zadowalać. Kielczanie wciąż gonią będącego na drugim miejscu Widzewa, tym bardziej że łódzki klub również prezentuje nierówną formę.
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, choć lepsze wrażenie sprawiali gospodarze. Po raz kolejny Tomasz Boczek okazał się skuteczny w starciu z Koroną i otworzył wynik meczu po przytomnym zachowaniu w polu karnym. Zawodnik kojarzony z oboma klubami Dawid Błanik udowodnił swoją dobrą formę i wywalczył rzut karny dla gości, którego pewnie wykorzystał Jacek Podgórski. Błanik był obiektem zawirowań między władzami obu klubów pół roku temu i jego przenosiny do Kielc okraszone były nieporozumieniami.
Łukasz Zjawiński, którego chwalił na przedmeczowej konferencji prasowej Leszek Ojrzyński ponownie wyprowadził Sandecje na prowadzenie. Młodzieżowiec wypożyczony z Lechii Gdańsk zachował się w polu karnym jak rasowy snajper i nie dał szans Forencowi. Błyskawicznie odpowiedzieli goście. Jakub Łukowski oddał niezły strzał z rzutu wolnego, a błąd popełnił doświadczony golkiper Dawid Pietrzkiewicz, przepuszczając futbolówkę pod rękami. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie. Już we wtorek Korona rozegra mecz na Suzuki Arenie podejmując Podbeskidzie Bielsko-Biała, a więc kolejnego rywala mającego aspirację do gry w barażach o Ekstraklasę.
Sandecja Nowy Sącz - Korona Kielce 2:2 (0:0)
Sandecja: Pietrzkiewicz – Osyra, Szufryn, Fall, Sovsić (Koffe 76’), Walski, Nawotka, Chmiel (Szczepanek 73’), Kobryń, Boczek, Zjawiński
Korona: Forenc – Corral, Koj, Szymusik, Danek – Błanik, Podgórski (Kiełb 88’), Takać (Łukowski 61’), Oliveira, Górski (Strzeboński 61’), – Shikavka (Frączczak 61’)
Gole: 50' Boczek, 79' Zjawiński – 65' Podgórski (k), 81' Łukowski
Żółte kartki: Fall, Szufryn, Boczek, Nawotka - Koj, Takać, Szymusik, Danek
Sędzia: Paweł Malec (Łódź)