- To nasz drugi taki festyn. W tamtym roku w taki sam sposób zbieraliśmy pieniądze dla Kamilka Kosno, teraz pomagamy Sandrze Kamińskiej. Pomysł narodził się z tego, że tak naprawdę dużo osób zaczęło przynosić do nas rzeczy, które im nie był już potrzebne, a które nadają się do dalszego użytku - mówi Katarzyna Kozińska, organizator społeczności lokalnych.
Przydasie można było nabyć za dowolną kwotę, nic nie było wyceniane, liczyło się otwarte serce i hojność darczyńców, a cały dochód przeznaczony został na leczenie Sandry Kamińskiej. Podobnie było z atrakcjami dla dzieci, których nie brakowało oraz strefą gastronomiczną. Uczestnikom wydarzenia taka forma niesienia pomocy bardzo przypadła do gustu.
- Bardzo nam się podoba, a przede wszystkim dzieciom. Możemy sobie nawzajem pomagać. Uważam, że powinny być częściej takie festyny.
- My otwieramy portfele, a dzieci mówią "daj", ale dziś im wolno! - mówiły uczestniczki festynu.
Jedni otwierali portfele, a inni charytatywnie sprzedawali swoje "skarby".
- Wszyscy, którzy tutaj są przyszli z takim poczuciem, że mogą jeśli nie coś wziąć i kupić to mogą coś oddać. Tak naprawdę my "wygrzebaliśmy" z naszych szaf, z naszych rzeczy różne przedmioty i ubrania, bo to wszystko znajdzie jakiegoś amatora - mówi pani Katarzyna.
Radości i wzruszenia z faktu, że tak wiele osób uczestniczyło i pomagało Sandrze nie kryli rodzice dziewczynki.
- Jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni, bo pierwszy termin się nie udał niestety z powodu pogody, a teraz się udało! Mamy wielką nadzieję, że uda nam się zebrać brakujące pieniądze, które pozwolą Sandrze pojechać do USA - podkreślał mama dziewczynki, pani Ilona.
Niestety czasu do zebrania brakującej kwoty zostało niewiele, dokładnie 5 dni, a brakuje jeszcze ok. 40 tysięcy złotych! Stąd w najbliższą niedzielę 11 lipca na stadionie w Jacentowie będzie kolejna okazja do wsparcia dziewczynki.
Natomiast niesprzedane na giełdzie "przydasie" czekają na wszystkich chętnych na ul. Furmańskiej 5 w miejscu aktywności lokalnej.