"Wszystkie dzieci psychicznie lub fizycznie niepełnosprawne powinny mieć zapewnioną pełnię normalnego życia w warunkach gwarantujących im godność, ułatwiających aktywne uczestnictwo dziecka w życiu społeczeństwa. Dzieci mają prawo do wypoczynku i czasu wolnego, do uczestniczenia w zabawach i zajęciach rekreacyjnych" czytamy w artykule 23 i 31 Konwencji Narodów Zjednoczonych o Prawach Dziecka. Tymczasem dzieci niepełnosprawne w naszym powiecie nie mogą bawić się na świeżym powietrzu ze swoimi rówieśnikami.
Jak przyznaje radny Robert Rogala, wiele osób - rodzice, opiekunowie, jak i sami niepełnosprawni zgłaszają, że w mieście i okolicach nie mają możliwości skorzystania z placów zabaw. Wszystko za sprawą barier architektonicznych.
- Ze względu na mój charakter pracy (kierownik Stowarzyszenia na rzecz Warsztatów Terapii Zajęciowej "Szansa", przyp.red.) współpracuję z osobami niepełnosprawnymi i ich rodzinami. Nie chodzi o to, żeby place były tylko i wyłącznie przystosowane dla osób niepełnosprawnych, ale żeby pojawiło się chociaż jedno urządzenie, z którego mogłyby korzystać. Wtedy dojdzie do pełnej integracji osób niepełnosprawnych z ich pełnosprawnymi rówieśnikami - mówi Robert Rogala, dodając, że w większych miastach nagminnie stosuje się takie rozwiązania. - Mamy dzieci poruszające się na wózkach inwalidzkich, z upośledzonym narządem ruchu, które nie mają możliwości pohuśtania się na huśtawce czy skorzystania z karuzeli. Co prawda na placach zabaw zdarzają się tzw. "koszyki", ale z nich mogą skorzystać tylko maluchy, nie nadają się już dla dzieci nieco starszych. Myślę, że należy to jak najszybciej zmienić, bo przecież wszystkie dzieci, bez wyjątku, mają prawo do aktywnego udziału w życiu społecznym, do zabawy i wypoczynku.
Pamiętajmy, dzieci upośledzone fizycznie również chcą i potrafią się bawić tak samo jak inne. To my, dorośli, musimy tak konstruować świat, by dać im taką możliwość. W większych miastach coraz częściej spotkamy place zabaw dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych. Powstają z inicjatyw władz czy w ramach społeczności lokalnych.
- Mam nadzieję, że temat ten stanie się przedmiotem rozmów z włodarzami gmin, miast i powiatu - dodaje Robert Rogala.
My do tematu na pewno będziemy wracać.