Ten kawałek ziemi, liczący niespełna 0,5 hektara to pas ciągnący się wzdłuż ścieżki przy miejskim stawie i wzdłuż dawnego ogrodzenia nieistniejącej firmy Drewmet. W uzasadnieniu projektu uchwały można było przeczytać, że obecnie grunt gminny jest niezagospodarowany i wpływa na niekorzystny wizerunek tej części miasta. Nowy właściciel może to zmienić, a więc zagospodarować ją według swoich zamierzeń. Decyzja o sprzedaży ma przynieść dochody gminie.
Ale z taką koncepcja nie zgodziła się najpierw Komisja Strategii i Rozwoju a potem znacząca większość radnych. W trakcie dyskusji nad tym, co może powstać w sąsiedztwie, czyli w miejscu prywatnego stawu, kolejni radni wyrażali sprzeciw wznoszeniu w tej lokalizacji zabudowań. Ale działka, choć niewielka i nie nadająca się na samodzielne zagospodarowanie okazuje się cenna nie tylko materialnie. Radni K. Stelmasik, M, Czeremcha, D. Kaszuba czy M. Giemza podnosili przede wszystkim ekologiczne zalety tego miejsca. Obrona przed sprzedażą tego paska ziemi stała się ważna również w kontekście planów dotyczących właśnie prywatnego stawu oraz terenu po Drewmecie. Okazało się, że nabywca działki ze stawem chce zasypać ten wodny akwen znajdujący sie w ścisłym centrum miasta i przy granicach parku miejskiego. Według zamierzeń inwestora, w tym miejscu podobnie jak na sąsiednich gruntach po dawnym Drewmecie mają powstać budynki mieszkalne. Radni podnosili więc sprawę ekologii, czyli chronienia terenów zielonych i wodnych. Podawali propozycję stworzenia w tym miejscu tzw. kieszonkowego lasu, zbudowania w tej części parku zabaw z prawdziwego zdarzenia. Jarosław Górczyński, prezydent Ostrowca przekonywał, że pieniędze pozyskane z tej transakcji można by przeznaczyć na utrzymanie obecnego miejskiego parku. Co do pomysłu budowy w miejscu prywatnego stawu budynków mieszkalnych, prezydent Ostrowca twierdził, że na ten teren nie ma warunków zabudowy a miasto może tylko narzucić inwestorowi jak ma wyglądać otoczenie. Radny M. Łata mówił, że należy zachęcać inwestorów do działania w naszym mieście a nie ich odstraszać.
Jednak te argumenty namawiające do sprzedaży tego newralgicznego jak się okazało skrawka gruntu nie zyskały poparcia większości. Za projektem uchwały zagłosowało tylko 6 radnych, 12 było przeciw a 2 się wstrzymało.