Pierwszy sygnał o konieczności udzielenia pomocy dotarł do strażaków z PSP w Ostrowcu około godzony 1 w nocy.
- Pierwsze zgłoszenie przy ul. Kopernika otrzymali tuż po 1 w nocy. Do zdarzenia natychmiast zadysponowano jeden zastęp 5 ratowników. Po dojedzie na teren akcji okazał się, że przed budynkiem znajdują się 3 osoby, które ewakuowały się z mieszkania samodzielnie a właściciel poinformował nas, że przed naszym przybyciem dwoje domowników z powodu złego samopoczucia trafiło do szpitala. Strażacy przystąpili do sprawdzenia wszystkich pomieszczeń i stwierdzili już niewielkie stężenie czadu. Zakręcono więc zawór od gazowego podgrzewacza wody i przewietrzono mieszkanie. Niestety w tym mieszkaniu nie było czujnika tlenku węgla - relacjonowała Barbara Majdak oficer prasowy ostrowieckiej PSP.
Jeszcze w trakcie obecności strażaków, pozostali w tym mieszkaniu członkowie rodziny, otrzymali wiadomość od lekarki zajmującej się ich bliski w szpitalu, że oni sami, pomimo dobrego samopoczucia też powinni poddać się medycznej obserwacji w szpitalu i powinny zostać przebadani. Taką samą informację i zalecenie lekarka przekazała też strażakom.
Kolejne wezwanie, też do ulatniającego się czadu w budynku wielorodzinnym, ale przy ul. Iłżeckiej, trafiło do ostrowieckiej komendy PSP po godzinie 3 w nocy. Straż zawiadomiła sąsiadka, która usłyszała dźwięk czujki a nie mogła skontaktować się z sąsiadem.
- Do zdarzenia zadysponowano jeden zastęp z 5 ratownikami. Na miejscu okazało się, że mieszkanie z którego dobiegał dźwięk alarmowy czujnika tlenku węgla jest zamknięte. Ponieważ właściciel nie odpowiadał na wezwania, strażacy musieli wyważyć drzwi. Wewnątrz przebywał właściciel. Był przytony ale skoro nie reagował na wezwania strażaków, wymagał pilnej pomocy medycznej. Czujniki strażaków wykazały ponad 120 ppm stężenia tlenku węgla- dodała Barbara Majdak.
Mieszkanie zostało więc przewietrzone. Srawdzono również wszystkie lokale powyżej miejsca zdarzenia. Podtruty mężczyzna otrzymał pomoc medyczna od ratowników pogotowia. Strażacy podkreślają, że tym przypadku czujnik tlenku węgla uratował komuś życie.