Już od rana wielu chętnych czekało w długiej kolejce, aby podzielić się życiodajną substancją. Po pozytywnym przejściu wstępnych badań, udało się to 58 uczniom. W sumie pozyskano ponad 26 litrów krwi. To z pewnością najdroższy prezent mikołajkowy, bo krwi w naszym regionie nadal brakuje.
- Na ostrowiecką młodzież zawsze można liczyć. To już kolejna w tym roku akcja, organizowana w ostrowieckich szkołach przez Rejonowy Oddział Polskiego Czerwonego Krzyża i ponownie możemy mówić o sukcesie. Młodzież wie, że każda kropla krwi jest cenna, że dzieląc się nią, przekazują drugiemu człowiekowi w darze życie - podkreśla Zygmunt Tobiasz, honorowy krwiodawca, jeden z koordynatorów piątkowego wydarzenia.
- Dziękuję wszystkim uczniom za odwagę i poświęcenie, za to, że dali pięknym przykład swoim rówieśnikom, ale i nam, dorosłym, jak bezinteresownie nieść pomoc - dodaje Marcin Sitarz, dyrektor CKZiU, który dla wszystkich oddających krew ufundował poczęstunek.
Mikołajkowa zbiórka krwi w "samochodówce" odbyła się w ramach ogólnopolskiej kampanii "100 litrów krwi na 100-lecie PCK" oraz przypadającego w tym roku 40-lecia klubu HDK w CKZiU. Pierwsze grupowe oddawanie krwi na terenie szkoły zorganizował w 1979 r. nauczyciel Zdzisław Terpiłowski.
- Był to szok dla społeczności szkolnej. Na dziedziniec wjechała karetka pogotowia i długo nie milkła syrena. Wszyscy cisnęli się do okien i dopytywali, co się stało. Po chwili z samochodu wyszła pani doktor Wesołowska i wraz z ekipą, wyposażoną w sprzęt udała się do szkolnego gabinetu lekarskiego. Tam odbywały się badania, a potem oddawanie krwi - wspomina Z. Terpiłowski, założyciel klubu i zasłużony krwiodawca, odznaczony m.in. "Kryształowym Sercem".
W kolejnych latach działalność klubu była równie intensywna. Opiekę nad nim sprawowali Zdzisław Solnica, Henryka Wosik, a obecnie - Magdalena Rafalska.
- Akcje honorowego krwiodawstwa to już tradycja życia szkolnego. Co najmniej dwa razy w roku nasza młodzież daje przykład bezinteresowności, chętnie oddając cząstkę siebie chorym i cierpiącym - przyznaje M. Rafalska. - Wpływ na to mają z pewnością spotkania z honorowymi krwiodawcami, którzy z wielkim zaangażowaniem promują i rozwijają czerwonokrzyską ideę.