Sprawa o zniszczenie naklejki na drzwiach z wizerunkiem ostrowieckiego posła, może zakończyć się umorzeniem. A to znaczy, że dwójka ostrowieckich aktywistów Iwona Marczak i Patryk Stępień nie poniesie kary za swój czyn. Radykalna zmiana nastąpiła podczas ostatniej rozprawy, kiedy to okazało się że z powodu upływu czasu sprawa może ulec przedawnieniu. Wszystko przez zmianę nastawienia sędzi, która chce zmienić kwalifikację na popełnienie wykroczenia a nie przestępstwo.
- Sędzia stwierdziła, że zastanawia się nad przekwalifikowaniem naszego czynu na wykroczenie. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 21 lutego, a okres przedawnienia w przypadku wykroczenia upływa dwa dni wcześniej, wyjaśnił jeden z oskarżonych Patryk Stępień. Powodem zmiany kwalifikacji jest opinia biegłych, którzy zeznawali na rozprawie i potwierdzili pierwsze wyceny szkód, jakie miały powstać na naklejce z wizerunkiem posła po zerwaniu plakatu.
- Biegli sądowi na sali podtrzymywali swoje opinie, że straty związane z uszkodzeniem naklejki nie przekroczyły jednak 500 zł, a to kwalifikuje się jako wykroczenie.
Dodatkowo sędzia chce raz jeszcze ustalić, kto jest faktycznie pokrzywdzony, kancelaria sejmu, która przecież opłaca koszty utrzymania biura poselskiego a więc i zniszczonej naklejki czy oskarżający poseł Andrzej Kryj.
- Mój adwokat- dodał P. Stępień- złożył pisemny wniosek dowodowy o tym, że faktycznym pokrzywdzonym jest Kancelaria Sejmu a nie poseł, więc sędzia ma się co do tego upewnić. Wtedy może zmienić się kwalifikacja czynu i wniosek o umorzenie.
Przypomnijmy, że sprawa zaczęła się dwa temu. Kiedy to po decyzji sejmu przekazującego 2 mld zł na publiczną telewizję, posłanka PiS Joanna Lichocka środkowym palcem pokazała opozycji obraźliwy gest. W proteście przeciwko takiemu zachowaniu i przekazaniu tak znaczącej kwoty na telewizję, w Ostrowcu przed biurem parlamentarnym Andrzeja Kryja odbył się protest. To wtedy na drzwiach z naklejką z wizerunkiem ostrowieckiego parlamentarzysty umieszczono plakat, który następnego dnia podczas zrywania przez pracowników biura uszkodził ją. Pierwsza rozprawa jaka odbyła się dwa lata temu, została umorzona, ale od tego wyroku odwołała się prokuratura. Kolejna może zakończyć się podobnym orzeczeniem.