Jest pani najwyższą dyrektor w Ostrowcu, bo dyrektor najwyższego budynku i to w samym centrum miasta!
Oczywiście i faktycznie najwyższego - 12 kondygnacji.
Czy często pani odwiedza tą ostatnią kondygnację, żeby sobie popatrzeć na miasto?
Robię to z wielką przyjemnością. Rozpościerają się stamtąd bardzo ładne widoki. Również mieszkańcy Ostrowca wykorzystują często tą naszą wysokość do robienia zdjęć.
Jak daleko sięga wzrok, kiedy już stanie się na dachu?
Bardzo daleko. Widać Święty Krzyż.
Jak pani sobie daje radę z takimi przeciągami i wiatrami na tych ostatnich kondygnacjach? Słychać czasem jak wieje?
Słychać. Nawet wchodząc już do hotelu odczuwa się, że jest się w świętokrzyskim. Położenie naszego hotelu jest w takim szczególnym miejscu w mieście, że wiatry są tu mocniej odczuwalne niż w innych dzielnicach.
Ostatnio można było zobaczyć pewne zdjęcia, mówiące nie tylko o historii naszego miasta i historii hotelu, ale też przywołujące bardzo fajne wspomnienia. Pierwsze są czarno-białe, pokazują budynek naprzeciwko, czyli budynek starej poczty. Tu, gdzie obecnie jest hotel widać jedną wielką dziurę. Które to były lata?
Pierwsze zdjęcia pochodzą z lat 70. minionego wieku. Wszystkie dotyczące hotelu z czasów jeszcze przed jego powstaniem, gromadzone są w naszych kronikach hotelowych. To bardzo fajna lektura, bardzo ciekawe rzeczy można tam obejrzeć i przeczytać.
I przy okazji zobaczyć kawałek miasta, którego już nie ma.
Oczywiście. Część młodych ludzi wykorzystuje te nasze zdjęcia i kroniki na przykład do prac magisterskich.
Co pisali o hotelu „Accademia” w takich pracach magisterskich?
Opisują historię powstania, jakie były plany związane z budową hotelu w mieście, bo najpierw miał być to hotel hutniczy, później miejski. Ostatecznie odkupiła go Gromada i dokończyła budowę.
W latach 70. to była duża firma, podzielona na różne segmenty. Miała zarówno sieć hoteli, jak i ośrodków wypoczynkowych. Jednym z jej elementów był właśnie hotel „Gromada Łysica” w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Najpierw „Łysica”, później „Gromada Łysica”, potem już tylko „Gromada”, a od ponad 5 lat, po zmianie właściciela obiektu - hotel „Accademia”.
W tej chwili „Accademia” jest już hotelem prywatnym?
Tak, jest hotelem prywatnym. Obecny właściciel hotelu odkupił od Gromady w 2012 roku dwa hotele: hotel w Ostrowcu i hotel w Przemyślu, a działalność rozpoczęliśmy pod nowym właścicielem i nową nazwą 1 kwietnia 2013 roku.
Niedługo będziemy odbierali od pani dyrektor zaproszenie na huczne szóste urodziny!
Albo na trzydzieste. Uroczyste otwarcie hotelu Łysica nastąpiło w 1989 roku.
To, jak mówi się na hotel, zależy chyba od pokolenia? Weźmy choćby taksówkarzy. Jeżdżąc po Ostrowcu słyszę, że starsi używają nazwy „Łysica”, młodsi „Accademia”.
Nawet ci bardzo młodzi czasami mówią „Łysica”. To zależy od tego, jak słyszą w domu.
Hotel to element miasta. Nie da się go już w żaden sposób wygumkować z historii. Zdarzają się znani goście?
Przez lata bardzo dużo zespołów muzycznych, aktorów, piosenkarzy odwiedziło nasz hotel. Prowadzimy oczywiście księgę gości, którą można w każdej chwili obejrzeć.
Kto tak najbardziej wrył się pani w pamięć, wbił w serce z takich znaczących gości?
Poza artystami byli również politycy. Jeśli chodzi o artystów to najmilej wspominam Andrzeja Rosiewicza, który prowadził u nas dwie imprezy: sylwestra i imprezę karnawałową. Bohdan Łazuka również prowadził dwa bale sylwestrowe, Alicja Majewska z Włodzimierzem Korczem, Zbigniew Wodecki. Bardzo dużo takich znamienitych osób obsługiwaliśmy. Gościliśmy prezydenta Kwaśniewskiego i prezydenta Komorowskiego, zespoły muzyczne u nas nocowały. Przez hotel przewinęło się bardzo dużo znanych osób i bardzo cieszymy się z tego powodu. Nadal mamy rezerwacje na ważne uroczystości, które są w Ostrowcu. Artyści bardzo chętnie do nas wracają.
Jest pani osobą, która musi mieć pomysł, wizję na przyszłość hotelu, bo to jest wpisane w rolę dyrektora. Jaka jest pani wizja Accademii np. za dwa, trzy lata?
Bardzo chciałabym, żebyśmy dokończyli remonty, które mamy zaplanowane. Oczywiście w ciągu tych trzech lat jest to niemożliwe, dlatego, że jest to ogromny obiekt i wiadomo, że najlepiej byłoby go po prostu zamknąć, wyłączyć, ale niestety nikogo na to nie stać, także musi to być robione sukcesywnie. Pierwszą potrzebą, która została zrealizowana jest remont sali restauracyjnej, który praktycznie jest już na ukończeniu. Możemy organizować znowu takie imprezy, jakie były organizowane wcześniej. Następnym etapem jest dalszy remont pokoi hotelowych, podnoszenie standardów hotelu. Także za te dwa, trzy lata na pewno to nie zostanie zrealizowane, ale mam nadzieję, że za pięć lat już tak. No i oczywiście otwieramy, w przyszłości mam nadzieję niedalekiej, zewnętrzną gastronomię. Będzie można z różnych miejsc wejść do pizzerii, kawiarni, klubu.