Współcześnie wielu młodych ludzi nadużywa wulgaryzmów. Można śmiało stwierdzić, że coraz mniej ludzi potrafi wypowiadać się bez używania ich. Istnieją nawet przypadki, w których człowiek nie potrafi powiedzieć zdania bez użycia niecenzuralnego słowa. Wstawiając przekleństwo w miejsce przecinka, ludzie może i dodają ekspresji swojej wypowiedzi, rozładowują negatywne napięcie, jednak ujmują sobie inteligencji i kreują swój wulgarny wizerunek, który zostaje na długo zapamiętany!
W XXI wieku przekleństwa słyszymy na każdym kroku, więc już nas tak bardzo nie rażą. Wydają się czymś zupełnie normalnym. Jednak w momencie, gdy idąc chodnikiem zauważymy np. dwunastoletniego chłopca, który wraz z kolegami wymienia się nieodpowiednimi wypowiedziami, to na długo pozostaje w nas niesmak. Niestety lista osób, które przeklinają – wydłuża się w zaskakująco szybkim tempie...
Skąd więc dzieci znają różne, nieodpowiednie wyrażenia? Już od najmłodszych każdy z nas słyszał niecenzuralne słowa, które pochodziły z różnych źródeł. Sfrustrowani codziennymi obowiązkami i problemami rodzice często właśnie przekleństwami odreagowują skumulowane napięcie emocjonalne. W domu czują się swobodnie i nie zawsze pamiętają, że są obserwowani przez własne dzieci, które z kolei chętnie powtarzają „brzydkie” słowa… Następnie gdy są z tego powodu wezwani do szkoły, zachodzą w głowę skąd ich pociechy znają takie niestosowne wyrażenia. Oprócz środowiska domowego dzieci napotykają niewłaściwe wyrazy w codziennym życiu: na ulicy, przystanku, w sklepie albo uczą się ich na podwórku od swoich rówieśników.
Pojawia się zatem pytanie: dlaczego ludzie używają wulgaryzmów? Dorośli przeklinają żeby dać upust emocjom. Mówią brzydko także dlatego, aby kogoś obrazić, poniżyć. To bardzo niedobre zjawisko, godzące w dobre obyczaje i podstawy zachowania etycznego. Niebezpieczeństwo wulgaryzmów polega na tym, że kaleczą język. Usuwają w cień wiele wyrazów, np. słowem na „k” ludzie zastępują kilkadziesiąt innych wyrazów, a przecież mamy tak piękną i obfitą w przeróżne słowa i określenia polszczyznę, że naprawdę warto to docenić! Polski język oferuje masę epitetów nie uwłaczających naszej inteligencji, a określający daną sytuację, bądź człowieka lepiej niż nie jedno przekleństwo.
Podsumowując, chciałam zachęcić Czytelników - do zamienienia wulgaryzmów czymś bardziej ciekawym i śmiesznym. Przekleństwo zastąpmy innym wyrazem np. „kwiatuszkiem” lub „balonikiem”. Lepiej być zabawnym niż wulgarnym!