Tłusty Czwartek jest jednym z najchętniej obchodzonych przez Polaków świąt, ponieważ zgodnie z tradycją, tego dnia dozwolone jest objadanie się. Jest to (w kalendarzu chrześcijańskim) ostatni czwartek przed Środą Popielcową, która jak wiadomo rozpoczyna Wielki Post. Czyli innymi słowy - Tłusty Czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału.
Dzień, który w tym roku wypada 28 lutego, jest najbardziej charakterystycznym i przez wielu szczególnie wyczekiwanym dniem karnawału. Tego dnia dostajemy społeczne przyzwolenie na beztroskie spożywanie słodkości w dowolnych ilościach, aby móc się nimi nasycić przed okresem Wielkiego Postu (który trwa 40 dni). Obecnie Tłusty Czwartek świętuje się głównie poprzez jedzenie pączków. Stwierdzenia typu „Jestem na diecie.”, „Nie będę jeść pączków, bo są tuczące!” „Toż to 300 kalorii.” - tego dnia absolutnie nie wchodzą w grę! Według jednego z przesądów, jeśli ktoś w Tłusty Czwartek nie zje ani jednego pączka – przez najbliższy rok nie będzie mu się wiodło...
Skąd jednak wzięło się to - uwielbiane przez wszystkich - święto? Tłusty Czwartek był niegdyś zwany Combrowym Czwartkiem. Tak wynika przynajmniej z legendy, tłumaczącej genezę tego święta. Podobno Combrowy Czwartek wziął swoja nazwę od Combra – burmistrza Krakowa, który żył w XVII w. Zapisał się w pamięci mieszkańców jako człowiek walczący z przekupkami handlującymi na krakowskim targu. Był on rzekomo niezwykle surowy, a nawet niesprawiedliwy i kiedy tylko znalazł okazję, wyznaczał handlarkom wysokie kary za niewielkie uchybienia. Jak mówi legenda - zły burmistrz zmarł właśnie w czwartek. Kiedy wieść o jego śmierci rozeszła się po mieście, handlarki zaczęły hucznie świętować. Od tej pory dzień ten nazywano w Krakowie Combrowym Czwartkiem.
Jednak pojawia się pytanie – dlaczego tego dnia jemy w tak dużych ilościach szczególnie pączki? Staropolskie przysłowie mówi: Powiedział Bartek, że dziś tłusty czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła. W Polsce pączki wypiekano już w XVII wieku. Niektóre gospodynie nadziewały je orzechami lub migdałami, a trafienie na taki wypiek wróżyło szczęście i dostatek.
Podsumowując, chciałam zaapelować do wszystkich czytelników, aby 28 lutego zapomnieli o wszelkich dietach, zbędnych kilogramach czy innych kompleksach. Tego dnia należy – zgodnie z tradycją – zjeść dużo pączków aby zapewnić sobie szczęście i powodzenie na cały rok. Ja już nie mogę się doczekać tego słodkiego obżarstwa...