Temat dopalaczy ostatnio jest bardzo popularny. I dobrze. Trzeba o tym rozmawiać, aby powstrzymać falę zalewającą polskie szkoły i miasta.
Co to w ogóle jest ten dopalacz? Są to substancje psychoaktywne oraz cała tablica Mendelejewa, trutka na szczury, rtęć, muchomor czerwony... Można by tak wymieniać bez końca, ale po co? Może po to, żeby dotarło głęboko do głowy, czym tak naprawdę są dopalacze i jakie mogą być skutki ich zażywania?
Właśnie, co jest powodem tego że młodzież i nie tylko, bierze te „dopały” ? Wpływa na to dużo czynników - na przykład złe towarzystwo. Jeżeli w grupie rówieśników jedna osoba bierze, druga, trzecia, czwarta też weźmie, żeby nie być gorszym, żeby spróbować, czy to jest takie fajne. Innym powodem może być zła sytuacja w szkole, domu, rodzinie.
Branie dopalaczy i różnego typu używek jest moim zdaniem, pokazaniem na zewnątrz, że jest się hardcorem. Ale to tak naprawdę oznaka wewnętrznej słabości, tego, że nie dajemy sobie rady z kimś lub czymś i próbujemy oderwać się od tych problemów. Osoby zażywające nie mają planów na ich rozwiązanie lub nie mogą ich wykonać. Niestety także osoby spoza środowisk „patologicznych” wpadają w tą pułapkę, z której trudno się wydostać. Często przez nałogi rozpadają się rodziny, przyjaźnie, a w najgorszych wypadkach dochodzi do śmierci. Ludzie, którzy wpadają w ten nałóg, ale rzeczywiście chcą się z niego wyrwać mają szansę. Zdeterminowani przechodzą odwyki i terapie. Ci, którym udało się wygrać z uzależnieniem nigdy więcej, nie wróciliby do nałogu. Z perspektywy trzeźwego umysłu, rozumieją, co zrobili i co mogłoby się stać, gdyby kontynuowali branie.
Dobrym sposobem na odgięcie się od problemów są różnego rodzaju sporty. Ja osobiście uwielbiam jeździć rowerem. Potrafię siąść na rower i przejechać nawet 100 km. Wtedy czuję się odprężony (w przeciwieństwie do moich czterech liter, na których potem nie mogę usiąść). Jest dużo sposobów na odskocznię od rzeczywistości i wcale nie muszą być to dopalacze. Niektórzy po nich odlatują w myślach, inni śmigłowcem…