Wielkim wydarzeniem naszej grupy będzie konfrontacja Roberta Lewandowskiego z Leo Messim przy okazji boju biało-czerwonych z Argentyną, lecz kluczowe znaczenie powinien mieć premierowe starcie z Meksykiem. Aztekowie, których od 2019 roku prowadzi Gerardo Martino, były trener Barcelony i argentyńskiej kadry w ośmiu mundialach z rzędu osiągali 1/8 finału. Tata, bo taki pseudonim nosi z Albicelestes z Messim wywalczył „tylko” srebro na Copa America 2015 i Copa America Centenario 2016 i podał się po tym drugim turnieju do dymisji. Poradził sobie w amerykańskiej lidze MLS, ale wrócił do futbolu reprezentacyjnego, bo dostał ofertę nie do odrzucenia od meksykańskiej federacji. Z kadrą Azteków wygrał Gold Cup CONCACAF 2019, dwa lata później w tej imprezie zajęli drugie miejsce. Do kolejnych finałów MŚ Meksyk awansował bez większych problemów, ale był krytykowany za zbyt defensywny styl gry. Dla Martino defensywa jest najważniejsza i wierzy, że dzięki niej może osiągnąć sukces w Katarze. Ma jednak w kim wybierać w ofensywie. Środkowy napastnik – Raul Jimenez to gwiazda Wolves i angielskiej Premier League. Na skrzydłach mogą wspierać zawodnicy pokroju Jesusa Corony (Sevilla) czy Hirvinga Lozano (Napoli), a nadziei na powołanie na Katar nie traci Javier Chicarito Hernandez, były piłkarz m.in. Manchesteru United i Realu Madryt. Dziś broni barw LA Galaxy. Siłą Meksyku jest doświadczenie, Martino korzysta z kilku futbolistów mających powyżej setki – bramkarz Guillermo Ochoa zaliczył 128 występów, obrońca Hector Moreno 122, a wszechstronny Andres Guardado 173. Zespół Martino preferuje ustawienie 4-3-3. W poprzednim światowym czempionacie Meksyk pokonał Niemcy 1:0, ale przegrał ze Szwecją 0:3. Z Polską na mundialu grał raz, w 1978 przegrał 1:3. – W Rosario nie było łatwo, ale świetnie zaprezentował się Zbyszek Boniek, zdobywca dwóch goli. Wtedy do wielkiej kariery startował Hugo Sanchez, potem uczestnik finałów z 1994 roku. Meksykański futbol poczynił ogromne postępy, dzisiaj ich kadrę wymienia się w gronie kandydatów do medalu w Katarze. Nie jesteśmy z nimi bez szans, skoro na mocną Szwecję Czesław Michniewicz świetnie ustawił drużynę. Pamiętajcie, w takich imprezach nie ma łatwych przeciwników i do każdego spotkania trzeba być maksymalnie przygotowanym. Widzę wiele plusów – choćby taki, że z racji jesiennego terminu nie będzie żadnych ekstra obozów przygotowawczych, bo i piłkarze przystąpią do turnieju będąc w pełni sezonu. Dla nas na razie liczy się Meksyk, potem trzeba się zająć Arabią Saudyjską i Argentyną – mówi Władysław Żmuda, uczestnik czterech mundiali z Polską, który wygrywał z takimi rywalami jak Argentyna.