Przez pierwsze kilkanaście minut spotkania więcej z gry mieli przyjezdni, mogli się oni pokusić nawet o zdobycie bramki. Po niezbyt dobrej interwencji Damiana Pietrasika, piłka trafiła do napastnika Zdroju Adama Zawieruchy, jednak jego strzał był zbyt słaby aby wpaść do bramki KSZO. Dopiero po około 15 minutach gospodarze zaczęli poczynać sobie nieco śmielej, niebezpieczne ataki sunęły głównie prawą stroną boiska, bardzo aktywni byli Łokieć, Madej i Puton. Efektem tych ataków była bramka Kamila Łokcia w 21 minucie. Okazje do podwyższenia w pierwszej połowie mieli jeszcze Smuczyński, Cheba i Łokieć ale dokonał tego dopiero w 42 minucie były piłkarz Zdroju Filip Rogoziński. 21-letni pomocnik KSZO dośrodkował piłkę w pole karne gości, futbolówka minęła jednak wszystkich graczy znajdujących się przed bramką Zdroju i wpadła do siatki obok zasłoniętego goalkeepera z Buska Tomasza Szcześniaka.
Druga połowa nie rozpoczęła się dobrze dla gości, już w 46 minucie za zatrzymanie korzystnej akcji KSZO drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał obrońca Zdroju Jakub Florczyk. Przez pozostałą część spotkanie buszczanie musieli grć w dziesięcioosobowym składzie. Wprawdzie pomarańczowo-czarni kontrolowali przebieg gry ale ataki były już dużo wolniejsze niż w końcówce pierwszej części. W 57 minucie kontuzjowanego Piotra Jedlikowskiego zastąpił Jakub Kapsa. Nasz pomocnik miał świetne wejście i już dwie minuty po pojawieniu się na boisku mógł cieszyć się ze zdobytej bramki. W 61 i 64 trener Marcin Wróbel dokonał kolejnych zmian, na boisku pojawili się Mateusz Miłek, Michał Grunt, Fabian Burzyński oraz Kamil Bełczowski. Zmiany wprowadziły nieco ożywienia w grze piłkarzy KSZO, na kolejne bramki nie musieliśmy czekać zbyt długo. W 75 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego czwartą bramkę dla KSZO strzelił Damian Mężyk, a w 80 minucie wynik spotkania na 5:0 ustalił Bartłomiej Smuczyński. Wynik mógł być jeszcze wyższy, ale dobrych sytuacji w końcówce nie wykorzystali Jakub Kapsa, Dominik Cheba i Kamil Bełczowski.
https://swietokrzyskie.cozadzien.pl/sport/kszo-1929-ostrowiec-sw-zdroj-busko-zdroj-zdjecia/49177
- Chciałem pogratulować trenerowi KSZO i życzyć powodzenia w dalszych rozgrywkach - mówił po meczu trener Zdroju Busko - Zdrój Tomasz Kiciński. - Pierwsza połowa była dosyć dobra w wykonaniu moich zawodników, ale jednak przewaga drużyny gospodarzy i wykorzystanie tych dwóch sytuacji. Druga połowa zaczęła się dla nas nieprzyjemnie, druga żółta kartka i w konsekwencji czerwona spowodowała to że z zespołem lepszym grając w osłabieniu ciężko było skontrować. Gratuluję moim chłopakom za walkę do końca - dodał trener Kiciński.
Więcej powodów do radości miał trener KSZO 1929 Marcin Wróbel: - Ogólnie jestem zadowolony, ale mecze Pucharu Polski rządzą się swoimi prawami, nie zawsze ten lepszy na papierze wygrywa. Cały czas cierpliwie dążyliśmy do tych sytuacji które się wytwarzały - powiedział Wróbel - Trafiliśmy raz potem drugi i nasza pełna kontrola tego spotkania. W drugiej połowie po czerwonej kartce dla obrońcy Zdroju mieliśmy trochę więcej miejsca. Cieszymy się dalej z kolejnego awansu przed ligowym spotkaniem. Nie obawiałem się o moją drużynę jeśli chodzi o przygotowanie, naprawdę fajnie wyglądaliśmy w okresie przygotowawczym i w sparingach.
Ostrowczanie pewnie przebrnęli przez ⅛ okręgowego Pucharu Polski, kolejny mecz w ramach tych rozgrywek zostanie rozegrany w środę 3 kwietnia a przeciwnikiem pomarańczowo-czarnych będzie zwycięzca niedzielnego meczu Orlęta Kielce - Partyzant Radoszyce.
KSZO 1929 OSTROWIEC ŚWIĘTOKRZYSKI - MKS ZDRÓJ BUSKO ZDRÓJ 5:0 (2:0)
Bramki dla KSZO 21 min. Łokieć, 42 min. Rogoziński, 57 min. Kapsa, 75 min. Mężyk, 80 min. Smuczyński.
KSZO 1929: Pietrasik – P. Cheba, Dybiec (61 min. Miłek), Mężyk, D. Cheba – Łokieć (64 min. Bełczowski), Puton, Rogoziński (61 min. Burzyński), Madej (64 min. Grunt), Jedlikowski (57 min. Kapsa) – Smuczyński.
Zdrój: Szcześniak – Florczyk, Radwański, Pietras, Kolasa – Kowalski, Jaśkiewicz, Sinkiewicz (76 min. Ciepliński), Papros (56 min. Bandura), Piotrowski (76 min. Gębalski) – Zawierucha (88 min. Bracisiewicz).
