KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski – Sokół Sieniawa 1:3 (0:3)
0:1 Dominik Pisarek 12 min. 0:2 Dominik Pisarek 35 min. 0:3 Szymon Feret 41 min. 1:3 Mateusz Szela 84 min.
Skład KSZO: Szymkowiak – Domagała, Sylwestrzak, Dereń (46.Zając), Czernysz (46.Pawlik), Brągiel, Kuzior (77.Lipka), Stefanowicz, Persona, Żurek (46.Szela), Arleison (46.Galajs).
Pierwsze minuty meczu należały do KSZO, po strzałach Stefanowicza i Arleisona nie udało się jednak zmienić wyniku. W 12 minucie udała się ta sztuka przyjezdnym, Dominik Pisarek po raz pierwszy w tym spotkaniu pokonał Karola Szymkowiaka i wyprowadził zespół z Sieniawy na prowadzenie. Siedem minut później powinno być już 0:2, niefrasobliwość naszego bramkarza przy wyprowadzaniu piłki na bramkę powinien zamienić zawodnik gości, piłka obiła jednak słupek bramki KSZO. W odwecie na bramkę zespołu z Sieniawy strzelał Maciej Stefanowicz, uderzenie było jednak niecelne. W 24 minucie kolejną okazję na podwyższenie wyniku mieli goście, świetną interwencją popisał się jednak Karol Szymkowiak. Wedle przysłowia "Co się odwlecze, to nie uciecze" w 34 minucie po indywidualnej akcji Dominika Pisarka mieliśmy już 0:2. Zawodnik Sokoła bez pardonu wszedł między obrońców KSZO i w sytuacji sam na sam z Szymkowiakiem bez większych problemów umieścił piłkę w siatce ostrowieckiego zespołu. Kibice przecierali oczy ze zdumienia, jak wyglądała gra w obronie pomarańczowo - czarnych, a drużyna gości nie próżnowała i w 41 minucie zdobyła kolejną bramkę. Szymon Feret położył obrońców KSZO i strzałem przy słupku podwyższył wynik na 0:3.
Po przerwie trener Rafał Wójcik dokonał kilku zmian, boisko opuścili Kolumbijczyk Arleison Martiznez oraz Kacper Dereń, Bartosz Żurek i Jarosław Czernysz. Zawodnikami, którzy mieli odmienić losy spotkania byli: Mateusz Zając, Jakub Pawlik, Mateusz Szela i Łotysz Armans Galais. Goście zmienników się nie wystraszyli i już w 47 minucie preprowadzili groźną akcję, po której Szymkowiak zdołał wybić piłkę na rzut różny. W 53 minucie pierwszą okazję do zdobycia bramki miał Galais, jednak piłka po strzale naszego napastnika minęła bramkę gości o kilkanaście metrów. Chwilę później kolejny z wprowadzonych na drugą połowę zawodników - Mateusz Szela również próbował uderzyć z dystansu, tym razem piłka padła łupem bramkarza Sokoła. W tej części gry goście ograniczyli się do gry z kontry, a pomarańczowo - czarni byli coraz bliżej zdobycia bramki. Kilka rzutów wolnych w okolicach bramki Sokoła nie przyniosło jednak zmiany rezultatu. W odwecie świetną akcję w 72 minucie przeprowadzili goście, od utraty bramki ostrowiecki zespół uratował słupek, a dobitka trafiła w ręce Szymkowiaka. Upragniona bramka dla KSZO wpadła dopiero w 84 minucie. Mateusz Szela zdecydował się na strzał z kilkunastu metrów, piłkę musnął jeszcze jeden z obrońców Sieniawy, ale ta wpadła tuż przy słupku, dając radość ostrowieckim piłkarzom. W końcówce hutnicy jeszcze dwukrotnie zagrozili bramce Sokoła, strzały Galaisa i Lipki były niecelne i wynik nie uległ zmianie.
Goście przy Świętokrzyskiej wygrali zasłużenie. KSZO, dzięki porażce Czarnych Połaniec z Tomasovią Tomaszów Lubelski zachował dwunaste miejsce w tabeli. W najbliższą środę pomarańczowo - czarni w zaległym spotkaniu przy Świętokrzyskiej zagrają z liderem IV Grupy III Ligi Siarką Tarnobrzeg. Walczący o awans do II Ligi zespół Siarki prowadzi były trener KSZO Sławomir Majak. Początek meczu o godzinie 16.