Jak oceniasz inicjatywę Klincza i Cancer Fighters?
Szymon Szarawara: Bardzo cieszę się, że mogę być jej częścią. Moja przygoda z Fundacją Cancer Fighters zaczęła się trochę wcześniej. Od 2020 miałem parę razy okazję wesprzeć działania Fundacji. Myślę, że zaważyły dwa argumenty. Pomoc chorym dzieciakom, ponieważ jest to temat bezdyskusyjny oraz to, że działania i promocja fundacji skupiają się głównie w środowisku fighterskim. Nie oszukujmy się. Na ogół te sporty kojarzą się z brutalnością, a ich uczestnicy, to nie zawsze grzeczni, niedzielni chłopcy. Tu jest inaczej. Fundacja tę niecodzienną pasję zamienia w realną pomoc. Pokazuje drugie oblicze. Każdy może mieć dobre serce, że każdy może pomagać.
Twoje nastawienie do tej walki jest szczególne?
Walka to jest walka. Jeżeli miałbym określić jednym słowem ogólnie sport - rywalizacja. Jest przy tym jeszcze masę aspektów i motywacji, ale rywalizacja. Nikt nie trenuje po to, żeby sobie być szósty. Nie poświęcasz swojego czasu i zdrowia dla fanu. Należę do osób, które uwielbiają rywalizować, cokolwiek by nie robiły. Wtedy nagroda materialna nie ma znaczenia. Czy to jest pas, medal, pieniądze, czy teoretyczny brak nagrody. Nagrodą jest bycie lepszym. Nie mylmy tego z brakiem szacunku. Szacunek do drugiej strony jest zawsze, ale dwóch pierwszych miejsc nie ma. Dlatego nastawienie jak do każdej. Dodatkowo, a w zasadzie przede wszystkim - w tym wypadku nagrodą jest pomoc. W całym wydarzeniu celem priorytetowym są chore dzieciaki, a my chcemy dać z siebie 120%.
Liczysz, że na Targi Kielce zawita dużo kibiców?
Myślę, że tak. Zainteresowanie jest bardzo duże. Widzę po znajomych, klientach. Czasem w sytuacjach przypadkowych. Feedback jest naprawdę obiecujący. Wydawałoby się, że to „tylko” gala charytatywna, ale to wszystko jest w tak profesjonalny sposób zorganizowane, że przyciąga uwagę ludzi. I bardzo dobrze. Kwoty w zbiórkach wciąż rosną, bilety sprzedają się. Pamiętajmy o celu całego wydarzenia, a całość idzie właśnie na ten cel. Wyklarował Nam się naprawdę ciekawy event w naszym mieście.