Pomimo tego, że w porównaniu z innymi miastami ceny mieszkań w Kielcach wciąż są niższe, to jednak szereg różnych czynników sprawia, że osobom z naszego regionu trudniej jest nabyć nieruchomość.
Ceny mieszkań idą w górę wraz z kosztami budowy
Na rynku pierwotnym w Kielcach średnia cena za metr kwadratowy mieszkania wynosi prawie 7 tysięcy złotych. Cena wzrosła o ponad 200 złotych w porównaniu do czwartego kwartału 2021 roku. To dużo, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że na początku roku 2021 za metr kwadratowy mieszkania w Kielcach płaciliśmy średnio poniżej 6 tysięcy złotych.
Również na rynku wtórnym ceny poszły rekordowo do góry. Na początku 2022 roku metr kwadratowy w Kielcach kosztował prawie 6 tysięcy złotych. W poprzednim kwartale cena ta była o 276 złotych niższa. Dla porównania, na początku ubiegłego roku ceny wynosiły mniej, niż 5 tysięcy złotych za metr.
Jak się okazuje, niemały wpływ na tę sytuację mają także koszty budowy, materiałów i pracy robotników.
- Z rosnącymi cenami mieszkań zmagamy się nieustannie. W całym kraju wzrosły one średnio o jakieś 17 procent, w stosunku rok do roku. Dodatkowo, 1 lipca w życie wchodzi nowa ustawa deweloperska, nakładająca na firmy nowe obowiązki. Co za tym idzie, koszty budowy i tak już spore, będą jeszcze wyższe, a to dlatego, że materiały budowlane oraz wynagrodzenia robotników pracujących na budowie również rosną. W efekcie taka sytuacja przełoży się również na klientów. Moim zdaniem dotknie również rynku wtórnego, czyli mieszkań używanych, bo i w tym wypadku ceny niekoniecznie będą spadać – powiedział Szymon Ostrowski w rozmowie z reporterem Radia Rekord i dodał:
- Optymistyczne jest jednak to, że w województwie świętokrzyskim wzrost cen nie jest tak gwałtowny, jak w innych częściach kraju. Wynosi on jakieś 7-8 procent, przy czym w innych regionach jest on dwa razy większy.
Zarabiamy mniej, płacimy więcej
Nie bez znaczenia są także przeciętne zarobki mieszkańców naszego województwa, bo to one w konsekwencji przekładają się na możliwość zakupu nieruchomości.
- Patrząc na dane GUS, widać, że w województwie świętokrzyskim płace rosną trochę wolniej, niż w innych województwach. Wprawdzie ta różnica jest niewielka, bo są to jakieś 1-2 punkty procentowe, niemniej główny problem stanowi tutaj niska baza. Świętokrzyskie jest w pierwszej trójce województw mających najniższą średnią pensję. To powoduje, że wzrost wynagrodzeń liczony jest od niskiej wartości. 10 procent podwyżki od 3 tysięcy złotych to zdecydowanie mniej, niż na przykład 10 procent od 6 czy 7 tysięcy złotych, które mamy w Warszawie – wyjaśnił w rozmowie z Radiem Rekord Szymon Ostrowski.
- Jeżeli porównamy to z rosnącymi stopami procentowymi, które idą o tyle samo w górę dla wszystkich, to zobaczymy, że łatwiej jest pogodzić się z obciążeniem kredytowym temu, kto zarabia więcej. Nawet jeśli rata kredytowa będzie wyższa, to osoba z większymi zarobkami, mówiąc kolokwialnie, ma z czego dołożyć do nieruchomości – dodał autor bloga Biznes na Ostro.
Jakie są prognozy dla rynku nieruchomości?
Jak tłumaczył Szymon Ostrowski, raczej nie możemy spodziewać się tego, że ceny nieruchomości nagle zaczną spadać.
- Prawdopodobny jest scenariusz zakładający, że ceny raczej nie będą spadały, ale będą utrzymywać się na podobnym poziomie. W rozmowach deweloperzy także przyznają, że chcieliby, aby rynek się ustabilizował. Rosnące ceny mieszkań nie są korzystne dla klientów i, można by się zdziwić, również dla samych deweloperów. Są oni świadomi tego, że przy takich podwyżkach trudniej będzie sprzedać nieruchomość. Tak więc mogą pojawiać się pewne promocje na rynku, ale nie spodziewałbym się tego, że ceny nieruchomości znacząco spadną. Chyba że na rynku dojdzie do jakiegoś kompletnie nieprzewidywalnego zdarzenia, takiego, jak mieliśmy do czynienia w lutym w związku z wojną na Ukrainie, która kompletnie zmieniła rynek nieruchomości. Nie jesteśmy w stanie się na to przygotować.