Rzeź wołyńska jest tematem, który budzi duże kontrowersje. Przez niektórych uważana jest za kość niezgody w relacjach polsko-ukraińskich. Nasi wschodni sąsiedzi najchętniej zapomnieliby o tym tragicznym wydarzeniu. Jednak ważne jest uczczenie pamięci zamordowanych Polaków oraz wyjaśnienie okoliczności tej haniebnej zbrodni.
Proces mordowania Polaków rozpoczął się w lutym 1943 roku. Od tego czasu ukraińskie bojówki, w tym banderowska Ukraińska Powstańcza Armia oraz ludność cywilna, dopuszczały się rzezi na ludności polskiej, często swoich kilkupokoleniowych sąsiadach. Nie oszczędzano nikogo nawet kobiet i dzieci. Dla bandytów z UPA nie liczyła się uświęcona ziemia, zabijano w kościołach i kaplicach.
- Na przestrzeni 1943 roku akcje pacyfikacyjne polskich miejscowości, miasteczek i wsi, miały miejsce powszechnie. W 1944 roku pogromy przeniosły się na teren Galicji Wschodniej, czyli ówczesnych województw: tarnopolskiego, stanisławowskiego i lwowskiego. Szacuję się, według dzisiejszego stanu wiedzy, że ofiarami rzezi wołyńskiej w Galicji Wschodniej padło 120 tysięcy Polaków - mówił dr Marek Jończyk z delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach.
W tych akcjach udział wzięła również ukraińska ludność cywilna. Mordowano mężczyzn, kobiety i dzieci. Nie oszczędzano nikogo. Morderców cechowało wyjątkowe okrucieństwo oraz zezwierzęcenie. Opisy mordów są naprawdę brutalne. Dochodziło również do akcji odwetowych, w których to Polacy mordowali Ukraińców. W ich wyniku życie straciło od 10-12 tysięcy obywateli ukraińskich.
Rzeź wołyńska jest tematem delikatnym, wielowymiarowym. Nie powinniśmy rozpamiętywać przeszłości w kontekście zemsty czy zawiści, ale sprawa ta powinna zostać wyjaśniona, a ofiary muszą zostać godnie pochowane. Często zdarzenia z Galicji Wschodniej wykorzystuje się w celach politycznych, choć nie powinno się tego robić.
- Polityka jest ostatnią rzeczą, która powinna uczestniczyć w dyskursie historycznym. Badania historii powinny być absolutnie wolne od jakichkolwiek nacisków natury politycznej. Tylko wówczas będziemy mogli mówić o obiektywizmie, jeżeli zostanie to, powtarzam, rzetelnie i z chęcią przebadane przez obydwie strony, a więc stronę zarówno polską jak i ukraińską - dodał dr Marek Jończyk.
Ważna jest współpraca polskich i ukraińskich historyków w tym temacie. Muszą odbyć się odpowiednie badania terenowe w miejscach, w których dochodziło do mordów na Polakach. Rzeź wołyńska jest dowodem na to, że nienawiść i dehumanizacja mogą doprowadzić do strasznych rzeczy. Z tych pełnych cierpienia i śmierci, zdarzeń, należy wyciągnąć wnioski, aby nigdy więcej do takich wydarzeń nie doszło.