Przez ostatnie dni byłeś w Hiszpanii. Jaki był cel tej wizyty?
To wycieczka organizowana przez naszą szkołę, która ma pewną współpracę z miastem Leon i właśnie w nim spędziliśmy kilka dni. Pojechali uczniowie, trenerzy oraz Pani dyrektor. Obserwowaliśmy jak tam jest pod względem sportowym, treningowym i przy okazji turystycznym. Miasto położone jest w północnej Hiszpanii, a więc zupełnie innym klimacie niż na południu. W nocy temperatura spadła nawet do -5°C!
Różnice treningowe między Polską, a Hiszpanią są zauważalne?
Wielkich różnic nie ma, jeśli chodzi o sam trening. Żyjemy w dobie Internetu i dobrych połączeń lotniczych, co oznacza, że każdy może odbyć staż. Trenerzy chcący się rozwijać bez problemu mogą podpatrywać czy rozmawiać na tematy szkoleniowe. Z racji klimatu panującego w Hiszpanii, kluby mogą trenować przez cały rok na naturalnych nawierzchniach. U nas niestety jest to raczej niewykonalne. Widzieliśmy bazę tamtejszego klubu Cultural y Deportiva Leonesa występującego na trzecim poziomie rozgrywkowym. Mają jedno boisko ze sztuczną nawierzchnią oraz dwa z naturalną, przeznaczone do treningów. W planach jest rozbudowa kolejnych. Dla porównania, kolosalną różnicę odczuliśmy będąc na meczu w Valladolid, gdzie obok stadionu baza treningowa jest zdecydowanie lepsza.
Valladolid to drużyna zmierzająca do hiszpańskiej ekstraklasy, a prowadzi ją znany w Kielcach Jose Rojo Martin Pacheta...
Ludzie żyją tam futbolem i myślę, że wrócą w tym sezonie do La Liga. Pacheta wykonuje bardzo dobrą pracę, co widać było na meczu, gdy jego drużyna grała w piłkę, a przeciwnik szukał prostych środków. Wynik idealnie odzwierciedla to co działo się na boisku (Valladolid wygrał z Lugo 4:1). Trener Pacheta kazał pozdrowić kibiców Korony! Bardzo dobrze wspomina rok spędzony w Kielcach. Do dzisiaj ma kontakt z Tomaszem Wilmanem i być może w przyszłości ponownie zawita do Polski.
GKS Zio-Max Nowiny zajmuje aktualnie trzeciej miejsce w tabeli czwartej ligi świętokrzyskiej. Jesteście gotowi na ewentualny awans?
Z infrastrukturą nie byłoby problemu, przy drobnych korektach dokonanych na naszym stadionie. Awans to jest nagroda dla całego zespołu, więc nie chciałbym robić rewolucji kadrowych. Sparingi czy Okręgowy Puchar Polski pokazują, że sportowo nie odstajemy od trzecioligowych klubów. Musielibyśmy nieco uzupełnić nasz skład, ale filozofia klubu pozostaje niezmienna - w przyszłości nasz zespół oparty ma być na młodzieży. To jest główny cel, chcemy wygrywać każdy mecz i czerpać radość z tego co robimy. Kręgosłup drużyny musi pozostać, jak choćby Radosław Szmalec. Młodzi zawodnicy pokazują się z dobrej strony, m.in Kawecki czy Kot i przy dobrej współpracy ze szkołą, będziemy w stanie zbudować drużynę, w której zaangażowanie młodzieży stanie się siłą zespołu. Każdy klub ma inną drogą. My nigdy nie będziemy jak choćby ŁKS Probudex Łagów.
Jak oceniasz poziom czwartej ligi świętokrzyskiej?
Każdy ma swoje problemy w tej lidze. Dobrze wygląda Star Starachowice czy Moravia Anna-Bud Morawica, ambicje mają rezerwy Korony Kielce, ciekawy projekt jest w Pogoni Staszów oraz GKS-ie Rudki, a piękny obiekt wkrótce powstanie dla AKS-u w Busku-Zdroju. Jeśli chcemy, aby świętokrzyska piłka się rozwijała to nie możemy wbijać szpilek innym klubom. Dla przykładu, pojawiały się głosy, że ŁKS Probudex Łagów awansuje i natychmiast spadnie. Okazało się, że aktualnie są w czubie tabeli trzeciej ligi i mogą powalczyć o awans do drugiej ligi. Z tego powinniśmy się cieszyć, bo im więcej klubów z naszego regionu będzie grało na wyższym poziomie, tym lepiej dla świętokrzyskiego futbolu. Każdemu kto ma chęci do rozwijania danego klubu trzeba przyklasnąć. Ambitnych projektów nie brakuje, myślę że nas też można wyróżnić, choć każdy ma swoją drogę. My wybraliśmy tę dłuższą, ale uważam, że osiągniemy nasz cel.
Czy jest duży przeskok między czwartą, a trzecią ligą?
Niedawno graliśmy w Okręgowym Pucharze Polski z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i był to wyrównany mecz, po którym my awansowaliśmy. W ćwierćfinale tych rozgrywek pozostał tylko jeden trzecioligowy klub - ŁKS Probudex Łagów. Wcześniej odpadli Czarni Połaniec, Wisła Sandomierz i właśnie KSZO. Największą różnicą między tymi ligami są finanse klubów. W trzeciej trzeba mieć dwa razy większy budżet. Trzeba się z tym zmierzyć i przekonać na własnej skórze, a wiadomo, że można stanowić o sile tej ligi.
Celem GKS-u był finał Okręgowego Pucharu Polski na Suzuki Arenie w Kielcach?
Dokładnie taki był nasz cel. Szkoda nam meczu w Skarżysku po którym odpadliśmy. Szybko strzeliliśmy bramkę, nieźle to wyglądało na początku, ale Granat zdobył bramkę wyrównującą tuż przed przerwą. W drugiej części meczu gospodarze pokazali, że zasługują na awans bardziej niż my. Dyspozycja dnia nie była dla nas korzystna i jesteśmy źli, bo mieliśmy określony cel. Teraz skupiamy się na lidze, chcemy wygrywać każdy mecz i w czerwcu okaże się co z tego wyniknie.
Masz swojego faworyta z czwartej ligi do awansu?
Mamy sześć punktów straty do pierwszego miejsca w tabeli, a zostało sporo meczów do końca sezonu. Wszystko się może zdarzyć. Każdy mecz to inna historia, a nasze podejście się nie zmienia. Jakościowo wyglądamy przyzwoicie, rozwijamy się, ale takie same plany ma Star, Korona II Kielce i każda inna drużyna. To jest sport, a wynik zawsze pozostaje sprawą otwartą dla obu zespołów.
Czy w tym sezonie pierwsza drużyna Korony Kielce wróci do ekstraklasy?
Tak jak w każdej lidze, nie brakuje drużyn chętnych do awansu. Nie jest to łatwe zadanie, tym bardziej, że tabela jest mocno spłaszczona. O tyle dobrze, że dwie drużyny awansują, a kolejna walczy w barażach, bo to daje pewien margines błędu. W meczach barażowych ważna jest dyspozycja dnia, kontuzje czy kartki zawodników. Dla świętokrzyskiej piłki Korona w ekstraklasie to najlepsze co może być. Każdy powinien kibicować tej drużynie, a ja mam nadzieję, że w tym roku uda się awanoswać.
Czy Przemysław Cichoń wróci na boisko po wyleczeniu kontuzji?
Wrócę, ale okaże się czy do piłki seniorskiej czy oldboyów, choć w tym drugim przypadku jestem jeszcze młodzieżowcem. Człowiek ciągle chce się ruszać i z pewnością jeszcze nieraz wybiegnę na boisko!
