Petteri Forsell
Fiński pomocnik znany jest przede wszystkim z potężnego uderzenia z dystansu oraz świetnych stałych fragmentów gry. Do Kielc przychodził dwukrotnie - w lutym 2020 roku i w marcu 2024 roku. 34-latek w Koronie zanotował 18 występów - zdobył 4 gole i raz asystował przy golu kolegi z zespołu. W mediach dużo mówiło się o jego krępej budowie ciała, ale Fin nie widział w tym żadnego problemu - ba, ustawił sobie na Instagramie nick "Pullukka10", co w jego języku oznacza "pulchny". W maju 2020 roku piłkarz wziął udział w Hot 16 Challenge - akcji, promującej zbiórkę pieniędzy na rzecz służby zdrowia.
Kieleccy fani szczególnie zapamiętają Forsella szczególnie za wspaniałą bramkę z rzutu wolnego w meczu z Zagłębiem Lubin. Zobaczcie to trafienie:
34-letni Fin występował na zapleczu tureckiej ekstraklasy w Sanliurfasporze w rundzie jesiennej obecnego sezonu. Obecnie jest bez klubu.
Boliguibia Ouattara
Przenosimy się do lata 2014 roku, kiedy do Korony Kielce trafił szerzej nieznany piłkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej. Przed przygodą w Polsce, grał w rodzimej lidze, w Rosji oraz Jordanii, choć portal Transfermarkt odnotował tylko jeden występ w FK Khimki. W sezonie 2014/15 rozegrał 10 spotkań na środku defensywy w żółto-czerwonej koszulce. Bilans tych spotkań? 874 minuty, 4 żółte kartki. Z Ouattarą w składzie kielecka ekipa przegrała 8 spotkań, 1 zremisowała i 1 wygrała, a stoper z Afryki znacznie się do tego niechlubnego wyniku przyczynił.
Z tych 10 spotkań Michał Siejak stworzył film promujący Iworyjczyka. Wyrazy uznania przede wszystkim dla autora filmu, bo całość wygląda naprawdę profesjonalnie - w przeciwieństwie do bohatera tej produkcji.
36-latek z Wybrzeża Kości Słoniowej obecnie występuje w półamatorskim, francuskim klubie Les Ulis. W swoim piłkarskim CV ma 4 występy w narodowej reprezentacji U-20.
Nika Kacharava
Do Korony trafił na wypożyczenie latem 2017 roku za czasów Gino Lettieriego i przygodę w Kielcach rozpoczynał jako zmiennik... Macieja Górskiego. Szybko się zaadaptował i w 29 spotkaniach wykręcił 17 punktów w punktacji kanadyjskiej (9 goli i 8 asyst). Szczególnie udany w jego wykonaniu był wyjazdowy mecz z Lechią Gdańsk, wygrany przez Koronę 5:0.
Reprezentant Gruzji po rocznym wypożyczeniu wrócił do FK Rostov, później miał również drugi epizod w Polsce - w Lechu Poznań. W barwach "Kolejorza", delikatnie mówiąc, nie zachwycał. Kacharava i Lettieri znaleźli wspólny język - Włoch ściągnął Gruzina do litewskiego FK Poniewieża, z którym byli koroniarze zdobyli mistrzostwo i Superpuchar Litwy. Obecnie 31-latek gra w drugoligowym Spartakos Kitiou.
Serhij Pyłypczuk
Jeden z bardziej rozpoznawalnych piłkarzy Korony w tym zestawieniu. Ukrainiec rozpoczynał karierę w swojej ojczyźnie, ale większość piłkarskiej przygody spędził w Rosji, gdzie rozegrał aż 105 spotkań. Do Korony Kielce Pyłypczuk trafił latem 2013 roku i w stolicy województwa świętokrzyskiego grał przez 4 lata. W każdym sezonie, spędzonym w Kielcach grał minimum 1000 minut (zwykle znacznie więcej), praktycznie nie zawodził, zdobył 8 goli i zanotował 9 asyst. Kibice z pewnością zapamiętają jego dobrze ułożoną lewą nogę.
Po agresji Rosji na Ukrainę, Pyłypczuk wrócił do stolicy województwa świętokrzyskiego. Razem z nim do Polski trafili juniorzy Metalista Charków, których trenował. Zasłużony piłkarz Korony przez jakiś czas był w sztabie szkoleniowym rezerw kieleckiej drużyny, a w lipcu 2023 roku został grającym trenerem Piaskowianki Piaski, w barwach której występował w świętokrzyskiej klasie okręgowej. W drużynie z powiatu jędrzejowskiego pracował do... 14 stycznia 2025 roku. Jego odejście z klubu było zaskoczeniem dla wielu kibiców Piaskowianki.
Michał Miśkiewicz
Korona Kielce, AC Milan i... Wisła Kraków. Te trzy kluby łączy postać Michała Miśkiewicza, choć barwach "Rossonerich" grał tylko w zespole juniorów. Golkiper z Krakowa w stolicy województwa świętokrzyskiego pojawił się latem 2018 roku, po nieudanej przygodzie w portugalskim Feirense, ale przegrywał rywalizację z Matthiasem Hamrolem. Miśkiewicz swoją szansę dostał dopiero po kontuzji Niemca i w pierwszych czterech spotkaniach Korona straciła tylko 2 gole.
Po naprawdę niezłym początku jednokrotnego reprezentanta Polski przydarzyły się dwa blamaże. Najpierw wstydliwa porażka 1:4 w Sosnowcu z Zagłębiem, a następnie kompletne wciry w Kielcach od Wisły Kraków 2:6. Choć nie da się usprawiedliwić w żaden sposób defensywy Korony - zespół Lettieriego wyglądał w aspektach obronnych jak drużyna z AliExpressu, ale Miśkiewicz w tych starciach przy niektórych golach nie zachowywał się jak profesjonalny bramkarz.
Szkolony przez włoski futbol golkiper rozegrał w Kielcach jeszcze dwa mecze - z Zagłębiem Sosnowiec (4:2 dla Korony) i z Górnikiem Zabrze (0:3 dla Górnika). We wrześniu 2019 roku odszedł do Wieczystej Kraków, gdzie zakończył karierę, a obecnie pełni tam rolę trenera bramkarzy.
Felicio Brown Forbes
Zawodnik związany z Kostaryką, bowiem tam sięgają jego korzenie, lecz piłkarsko ukształtowany w Niemczech. Do Kielc trafił w sezonie 2018/19, mając za sobą głównie występy na boiskach w Rosji. W Koronie rozegrał 20 spotkań, w których strzelił 3 bramki, co w jego przypadku było niezwykłym osiągnięciem, bowiem przed przyjazdem do Polski trafiał raz lub dwa razy na sezon. Felicio miał także przyjemność zagrać w dwóch reprezentacjach: Niemiec oraz Kostaryki, jednak, jak łatwo się domyślić, w tej pierwszej swoje występy zakończył na poziomie kadr młodzieżowych. Po odejściu z Korony zaliczył sezon życia w Rakowie, gdzie zdobył 12 bramek w 29 występach, co, jak na jego warunki, było znakomitym wynikiem. Po roku przeniósł się jednak do Wisły, gdzie nie zdołał rozegrać zbyt wielu meczów, a następnie udał się na piłkarską emeryturę do Chin, choć trudno powiedzieć, czy można to w ogóle nazwać karierą.
Obecnie zawodnik zadomowił się na Dalekim Wschodzie, grając na zapleczu ligowej elity w YB Longding. Aktualnie jego wartość wynosi ponad 225 tysięcy euro, co stawia go na poziomie przeciętnego zawodnika polskiej ekstraklasy.
Vanja Marković
Bałkański zaciąg – typowe zagranie polskich klubów. Nasz główny bohater trafił do Korony w 2013 roku i, co ciekawe, spędził w Kielcach aż cztery lata, co w przypadku zespołu z tego miasta jest dość długim okresem. W żółto-czerwonych barwach rozegrał 67 spotkań, w których dwukrotnie trafiał do siatki rywala. W sezonie 2014/15 wystąpił zaledwie w dwunastu meczach, co było efektem kontuzji – zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie. Do ekstraklasy powrócił w piętnastej kolejce sezonu 2015/16, wychodząc w pierwszym składzie na mecz z Górnikiem Zabrze. Po kilku latach w Kielcach Serb opuścił miasto i powrócił na Bałkany, do najbardziej utytułowanego klubu z Macedonii Płn. – Vardaru Skopje.
W 2022 roku wrócił do Polski, a dokładniej do Ruchu Chorzów, gdzie spędził zaledwie kilka miesięcy. Ostatni klub, w którym grał, to Sham Shui Po z Hongkongu, którego wartość wynosi zaledwie 50 tysięcy euro. 30-latek 1 lipca 2024 roku rozwiązał kontrakt i obecnie pozostaje bez klubu. Czyżby miałby wrócić do Kielc, gdzie przeżywał najlepszy okres w swojej karierze? Okno transferowe jest otwarte, więc wszystko jest możliwe.
Ognjen Gnjatić
Bośniak serbskiego pochodzenia – mieszanka wybuchowa, typowa dla południa Europy. Swoje pierwsze kroki stawiał w ojczystym kraju. Do Korony trafił w 2019 roku. Rozegrał 39 meczów, notując tylko jedną asystę, a przy tym aż 13 żółtych kartek. To jasno wskazuje, jakim typem pomocnika był. W Kielcach nie zapisał się w historii w żaden znaczący sposób. Pożegnano go raczej bez żalu, a następnie trafił do Fußball Club Erzgebirge Aue, drużyny grającej na trzecim poziomie rozgrywkowym w Niemczech, gdzie mógł poczuć się swobodniej ze względu na niższy poziom rywalizacji. Jednak i tam zderzył się ze ścianą, występując tylko 23 razy.
Obecnie gra w słoweńskim NK Radomlje, gdzie według tamtejszych ekspertów radzi sobie całkiem nieźle. Co ciekawe, przeszukując Internet i analizując jego statystyki, okazuje się, że zawodnik nie strzelił żadnej bramki w seniorskiej karierze. Może się to wydawać mało prawdopodobne, ale niestety, tacy zawodnicy potrafią męczyć nas swoją grą.
Uros Djuranović
Znów Bałkany, tym razem zawodnik z malutkiej i młodej Czarnogóry. Karierę rozpoczynał w ojczystym kraju, skąd wyjechał do Europy Środkowej. Najpierw trafił do Dukli Praga, a później znalazł się w Koronie Kielce. W sezonie 2019/20 rozegrał 20 spotkań, jednak nie zaliczył żadnego trafienia, mimo że grał na pozycji ofensywnego pomocnika. Swoją karierę próbował odbudować w Serbii, ale tam się nie udało, więc przeniósł się do Rumunii, potem na Węgry, znowu do Serbii, by po pewnym czasie spędzić kilka miesięcy na Malcie.
Jednak w jego karierze nastąpił pewien zwrot. Zgłosił się po niego Novi Pazar, drużyna z serbskiej ligi, gdzie na swoim koncie ma już pięć bramek, a jego wartość wynosi 400 tysięcy euro, czyniąc go jednym z najdroższych zawodników w zespole. Jego karierę można opisać słowami: "Gdyby nie głowa i brak odpowiednich chęci, mógłby grać wyżej".
Zvonimir Petrović
Choć Bośniak w Polsce gra od 2019 roku, jego kariera piłkarska zyskała na rozwoju dopiero w ostatnich latach. Przybył do Kielc, gdzie początkowo reprezentował drużynę U-19, a później występował w rezerwach. Następnie został wypożyczony do Słowenii, gdzie rozegrał 41 spotkań w pierwszym składzie, notując dwie asysty. Po powrocie do Kielc opuścił zespół na rzecz ND Gorica, gdzie wcześniej również był wypożyczony.
Kolejnym przystankiem w jego karierze była Serbia, gdzie grał w Javot-Matis. W 2024 roku powrócił do Polski, by reprezentować barwy Kotwicy Kołobrzeg. Teraz, jego świetna postawa na boisku przyciągnęła uwagę władz Arki Gdynia, która zakontraktowała pomocnika.