Tak zwany przymus wyborczy to prawnie usankcjonowany obowiązek oddania głosu w wyborach powszechnych. W przypadku, gdy obywatel nie weźmie udziału w głosowaniu poniesie on sankcje, zostanie ukarany. Najcześciej przewidziana jest grzywna.
Taki zapis prawny, funkcjonujący w niektórych państwach, wynika przede wszystkim z troski o dobro wspólne jakim jest państwo. Warto zaznaczyć, że obecnie przymus wyborczy egzekwowany jest tylko w kilku krajach świata. W części stanowi on prawo martwe.
W Europie z takim zjawiskiem można spotkać się w Belgii (z sankcją), Bułgarii, na Cyprze (z sankcją), w Grecji, Liechtensteinie, Luksemburgu (z sankcją) i Szwajcarii (tylko jeden kanton, z sankcją). W Afryce w Demokratycznej Republice Konga (z sankcją), Gabonie, Libii (dla mężczyzn) oraz w Egipcie (dla mężczyzn). W Azji w Korei Północnej (z sankcją), Libanie (z sankcją, dla mężczyzn), Singapurze, Tajlandii oraz Turcji. Kontynent, na którym większość państw taki zapis posiada to Ameryka Południowa, gdzie są to Argentyna (z sankcją), Boliwia, Brazylia (z sankcją), Chile (z sankcją), Paragwaj, Peru (z sankcją) i Urugwaj (z sankcją). W Ameryce Północnej działa on na Dominikanie, w Gwatemali, Hondurasie, Kostaryce, Meksyku, Panamie i Salwadorze. Funkcjonuje on także w Australii (z sankcją).
Jak można zauważyć takiego obowiązku nie ma w Polsce, a to oznacza, że polskie prawo nie uwzględnia czegoś takiego jak przymus wyborczy. Wyborcy mają prawo czynne i bierne, prawo wybierania i bycia wybieranym.
Czy w związku z tym nie zagłosowanie ma jakieś konsekwencje?
Tak, choć nie istnieje sankcja, czyli kara za niepójście na wybory, brak oddania swojego głosu może mieć swoje skutki. Są one polityczne. W takim przypadku głos osób, które na wybory poszły staje się wiążący. Skoro nie zagłosowaliśmy, teoretycznie nasze stanowisko nie zostanie uwzględnione w danej sprawie, nie będziemy mieć swojego przedstawiciela. Nawet oddanie głosu nieważnego lub pustego ma więcej sensu, gdyż może oznaczać nasz sprzeciw wobec przedstawionym kandydaturom. Nieudanie się do urny wyborczej, wyłączając czynniki losowe takie jak choroba czy brak możliwości dotarcia do miejsca głosowania, jest oznaką naszej nieodpowiedzialności.
Podsumowując, choć w Polsce nie ma przymusu wyborczego. Warto wybrać się na głosowanie z powodu naszej troski o dobro wspólne. Jeśli nie zagłosujemy zrobi to ktoś za nas, choć nie bezpośrednio. Po prostu głos kogoś innego będzie ważny. Dlatego znajdźmy chwilę, aby pójść do urn wyborczych. Mamy na to czas dzisiaj do godziny 21.