I połowa
Pierwsza część spotkania rozpoczęła się od nieudanego ataku ze strony gospodarzy tuż przed polem karnym piłkę stracił Artsem Karalek. W 2 minucie jednak goście z Chorwacji popełnili dwa ogromne błędy tracąc dwa gole w przeciągu zaledwie kilku sekund. Żółto - Biało-Niebieskim wyszedł dopiero czwarty atak w którym po trudach zdołali trafić po raz pierwszy. W 6 minucie pierwszą karę otrzymał Dylan Nahi, który uderzył Ihara Bialauskę prosto w twarz. Chorwaci momentami bywali strasznie niedokładni oraz ospali w ataku. Popełniali fatalne błędy w podaniach. Żółto-Biało-Niebiescy potrafili wykorzystać mało rozgrzanych rywali przez co wychodzili do obrony bardzo wysoko. W 13 minucie Milos Kos trafił kapitalnie pomiędzy zawodnikami kielczan. Po pierwszym kwadransie na tablicy wyników widniało 8:6 dla Industrii Kielce. Jednak po kilku minutach role trochę się odwróciły, to kielczanom zdarzało się popełniać małe błędy w postaci np. niecelnych bądź słabych rzutów łatwych do obronienia dla stojącego między słupkami Mateja Mandica. Na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy goście doprowadzili do remisu 9:9. To skutek nieudanych ataków jakie miały wcześniej miejsce. W 22 minucie goście stracili znów dwie bramki po swoich własnych błędach. Dzięki temu podopieczni Talanta Dujszebajeva wyszli na dwubramkowe prowadzenie (12:10). Tuż po tym drugą karą w meczu został ukarany Dylan Nahi za niesportowe przytrzymywanie zawodnika. Kielczanie przeplatali w dosyć specyficzny sposób to spotkanie. Z jednej strony nieskuteczność w ataku zwłaszcza w rzutach karnych gdzie ich skuteczność wynosiła 25% na cztery rzucone wraz z dosyć dobrą postawą bramkarzy. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 13:13.
II połowa
Tuż po zmianie stron to goście wyszli na jednobramkowe prowadzenie po rzucie Timura Dibirova. Do wyrównania doprowadził Michał Olejniczak. Świetną interwencją popisał się Sandro Mestrić, który z łatwością obronił rzut karny. Siedem metrów było jednak przeklęte dla kielczan, bowiem na pięć ,,siódemek" trafili tylko raz. W 39 minucie swoje pierwsze trafienie zaliczył Łukasz Rogulski czym przywitał się z kielecką publicznością zgromadzoną na hali. Minutę później Michał Olejniczak został bardzo ostro potraktowany przez Luka Lovre Klarica , za co zawodnik rywali dostał karę na 120 sekund. Między słupkami świetnie spisywał się ,,chorwacki kielczanin”, który każdą paradą pokazywał, że odejście Andreasa Wolffa może przejść niezauważone. Znaczna część ataków gospodarzy kończyła się dyktowaniem rzutów karnych bądź karami dla gości. Po 45 minutach było 20:17 dla Industrii. Goście nie odpuszczali i po zaledwie pięciu minutach doprowadzili do wyniku 22:21. Ostatnie dzisięć minut to wojna nerwów, bowiem koszmary gości z początku spotkania znów wróciły. Błędy w ataku, złe podania, czy po prostu brak zgrania wdawał się we znaki podopiecznym Andrija Nikolica. W 53 minucie zrobiło się 27:22 co sprawiło, że mistrzowie Chorwacji musieli bardziej skupić na każdej możliwej płaszczyźnie. Kielczanie z sekundy na sekundę przybliżali się do pierwszego zwycięstwa nowej edycji EHF Ligi Mistrzów. Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem Industrii Kielce 30:23.
Składy:
Industria Kielce:
M. Olejniczak 4 - B. Konkoud 4 - A. Dujszebajev 1 - B. Cordalija- I. Karacić 5 - A. Moryto 3 - D. Dujszebajev 4 - C. Surgiel 2 - S. Mestrić- T. Gębala- A. Karalek 4 - Ł. Rogulski 2 - T. Monar 1 - D. Nahi
HC Zagreb:
M. Kos 5 - P. Walczak- A. Faljic- L. Klarica 5 - J. Gojun- Z. Srna 2 - A. Grabavac- D. Cavar 2 - M. Molc- I. Pavlović- M. Mandić- T. Dibirov 4 - I. Bialiauski 1 - A. Kavcic- F. Glavas 4 - R. Trivković 1