Korona na mecz do Łodzi pojedzie z kilkoma osłabieniami. Z powodu kartek zabraknie Martina Remacle’a, a bardzo niepewny jest występ Dawida Błanika.
Jacek Zieliński:
„Działamy, żeby był w pełni sprawny, ale na chwilę obecną jego występ jest mocno zagrożony. To jest problem połączony - i kolano, i mięśniowy. Wiemy, jakie teraz są boiska, jakie są warunki, i wyprowadzenie zawodnika z takiego urazu jest kłopotliwe. W tej przerwie Dawid bardzo rzadko wchodził w treningi drużynowe, bardziej pracował indywidualnie, dlatego mówię otwarcie - jego występ stoi pod znakiem zapytania.”
W środku pola na pewno zajdą zmiany - Remacle grał praktycznie wszystko. Zieliński zapewnia, że gotowi są zawodnicy, którzy czekali na swoją szansę.
„Od dłuższego czasu przygotowywaliśmy zawodników na absencje - czy zdrowotne, czy kartkowe. Wojtek Kamiński i Strzeboński są cały czas w treningu, pod parą. Myślę, że któryś z nich w pełni spełni swoje zadanie.”
W Kielcach dobre wieści dotyczą Marcina Cebuli i Antonina.
Zieliński o Cebuli:
„Marcin trenuje już normalnie z pełnym obciążeniem. Przyglądamy się mu codziennie, monitorujemy, jak to wygląda. Decyzja, czy znajdzie się w kadrze meczowej, zapadnie jutro.”
O Antoninie:
„Od ponad tygodnia trenuje z pełnym obciążeniem. Widać, że brakuje mu jeszcze tego błysku, który miał po przyjściu, po przepracowaniu paru tygodni. Ale jest zdrowy, bardzo chce się pokazać i wygląda coraz lepiej.”
Październik był dla Korony bardzo trudny - pięć meczów, tylko dwa punkty. Trener jednak stanowczo podkreśla, że przerwa została bardzo dobrze wykorzystana.
Zieliński:
„O ładowaniu akumulatorów nie było mowy, to nie jest już czas na takie rzeczy. Pracowaliśmy mocno nad tym, co nam doskwierało: defensywą, fazami przejściowymi, finalizacją. Wszystko to, co jest bardzo ważne. Po tym średnio udanym październiku jest duża mobilizacja. Chcemy pokazać, że to były słabsze dni, które każdej drużynie się zdarzają. Przez te dwa tygodnie pracowaliśmy bardzo dobrze, bardzo mocno i jestem przekonany, że ta praca przyniesie efekty.”
Zieliński nie zamierza niczego zmieniać na siłę.
„Nie pracujemy pod wynik ostatniego meczu. Mamy plan, mikrocykle i makrocykle, i tego się trzymamy. Tak samo spokojnie podchodziłem do serii ośmiu meczów bez porażki, jak i do serii pięciu bez wygranej. Nie ma niepokoju, szukania winnych, rewolucji. Wiemy, gdzie jesteśmy i jaki mamy potencjał.”
Widzew zainwestował duże pieniądze, ma ambitnego trenera i znów gra u siebie przy komplecie publiczności. To dla Korony jeden z najtrudniejszych stadionów w kraju.
Zieliński:
„W Łodzi zawsze jest duża presja - to klub z historią, tradycjami i ambicjami. Te ambicje w tym roku poszły mocno w górę, nowy właściciel, transfery. Spodziewamy się bardzo trudnej przeprawy. Na Widzewie gra się ciężko, atmosfera jest świetna, kibice niosą drużynę. Musimy być na to gotowi.”
Sztab Korony analizował przede wszystkim mecze pod wodzą Igora Jovicevicia.
Dziennikarze pytali również o Mariusza Fornalczyka, którego Zieliński doskonale zna.
Trener odpowiedział:
„Dla Mariusza to będzie mecz szczególny, ale dla naszych chłopaków też, bo wielu z nich go doskonale zna. Ale nie przygotowujemy się pod Fornalczyka czy pod Juliana Shehu. Przygotowujemy się pod zespół - jego schematy, strukturę gry, to jak wygląda z piłką i bez piłki.”
W Łodzi kibice potrafią stworzyć niesamowitą atmosferę, a mecze z Koroną zawsze są „gorące”.
Zieliński:
„Fajnie, że te mecze elektryzują kibiców - o to chodzi w sporcie. Ale ja nie będę się wypowiadał o iskrzeniu między kibicami. Z naszych kibiców na tym meczu nikogo nie będzie, więc gramy przed publicznością typowo widzewską. To specyficzny klimat, ale takie mecze mają swój urok.”