O znaczeniu bilarda dla regionu, sukcesach klubu Fortis Bilard Kielce oraz o tym, czy bilard ma szansę znaleźć się na igrzyskach olimpijskich, w rozmowie z Radiem Rekord opowiedział Marcin Krzemiński – przewodniczący Światowej Konfederacji Sportów Bilardowych i honorowy prezes Polskiego Związku Bilardowego.
– Nie tytuły są ważne, tylko to, czy udaje się zrobić coś pozytywnego – mówi Krzemiński, podkreślając, że bilard w Kielcach ma nie tylko wymiar sportowy, ale i społeczny. Dzięki międzynarodowym imprezom, miasto odwiedzają tysiące gości z całego świata, co realnie wspiera lokalną gospodarkę.
– Ludzie z ponad 50 państw przyjechali do Kielc, zostawili tu pieniądze, mieszkali w hotelach, poznali nasze miasto. To ogromna wartość dodana – dodaje.
Kielce mogą się poszczycić także tym, że to właśnie tutaj zarejestrowana jest Europejska Rada Bilardowa. Siedziba Polskiego Związku Bilardowego również od lat mieści się w stolicy województwa świętokrzyskiego. – To sprawia, że wszystkie szkolenia, spotkania i narady odbywają się właśnie u nas. Kielce bilardem naprawdę stoją – podkreśla z dumą.
Choć wielu uważa bilard za sport niszowy, liczby mówią same za siebie. – 3 miliony ludzi w Polsce gra w bilard, a działa ponad 25 tysięcy klubów i miejsc, w których można zagrać. To ogromna społeczność – zaznacza Krzemiński.
Bilard jest obecny nie tylko w klubach – coraz częściej można go spotkać w hotelach, ośrodkach rekreacyjnych czy świetlicach gminnych. Popularność dyscypliny stale rośnie, również dzięki sukcesom polskich zawodników.
W listopadzie w Galerii Echo w Kielcach odbędzie się Final Four Bilardowej Ekstraklasy, w którym Fortis Bilard Kielce powalczy o dziesiąty tytuł drużynowego mistrza Polski.
– Nic nie dzieje się przypadkiem. To efekt wieloletniego procesu szkoleniowego i pracy z młodzieżą. Nasi juniorzy regularnie trafiają do kadry narodowej i zdobywają medale Mistrzostw Europy i Świata – mówi Krzemiński.
Wśród wyróżniających się zawodników wymienia m.in. Jakuba Robota i Mariusza Skorocznego – tego drugiego nazywa „nową jedynką” klubu. Fortis to jednak nie tylko doświadczeni gracze, ale też silne zaplecze juniorskie i konsekwentnie budowana marka.
Marcin Krzemiński podkreśla, że bilard stał się jednym z najlepszych ambasadorów Kielc na świecie. – Kiedyś, gdy mówiłem o Kielcach, nikt nie wiedział, gdzie to jest. Dziś od Kataru po Kanadę ludzie, którzy tu byli, doskonale wiedzą, co robimy. Staliśmy się ambasadorem miasta i regionu poprzez sport – mówi z dumą.
Zawodnicy z Kielc regularnie startują w zawodach na wszystkich kontynentach – od Chin i Australii, przez Jordanię i Peru, po Meksyk. – Bilard pozwala zwiedzić cały świat, a nasi zawodnicy są tego najlepszym przykładem – dodaje.
Jednym z najważniejszych celów Światowej Konfederacji Sportów Bilardowych jest włączenie bilarda do programu Igrzysk Olimpijskich w Brisbane w 2032 roku.
– To nie jest kwestia samej idei sportu, a raczej polityki i pieniędzy. Potrzebne jest silne lobby finansowe i polityczne. Ale działamy intensywnie, zwłaszcza we współpracy z Chińczykami i Australijskim Komitetem Olimpijskim. Decyzje zapadną prawdopodobnie w przyszłym roku – tłumaczy Krzemiński.
Dla Polaków mogłoby to oznaczać realną szansę na olimpijskie medale – nasi zawodnicy są dziś w światowej czołówce rankingów.
East European Billiard Council z siedzibą w Kielcach skupia dziś 17 partnerów zagranicznych – od Gruzji po Hiszpanię. W 2024 roku organizacja zrealizowała 25 imprez, z czego 13 miało charakter międzynarodowy.
– To ogrom pracy, ale też satysfakcja, że to właśnie z Kielc koordynujemy działania obejmujące całą Europę Wschodnią – mówi Krzemiński.
Tegoroczny finał Ekstraklasy odbędzie się 7–8 listopada w Galerii Echo. – Cieszymy się, że po raz kolejny możemy wyjść z bilardem do ludzi. Dzięki transmisjom telewizyjnym nasze mecze ogląda już ponad 1,4 mln widzów na całym świecie – podkreśla prezes.
Dla Fortisu to nie tylko walka o tytuł, ale też okazja, by przed własną publicznością pokazać siłę kieleckiego bilarda. – Brzmi świetnie, choć rywale są naprawdę mocni. Ale my gramy u siebie – w stolicy polskiego bilarda – kończy z uśmiechem Marcin Krzemiński.