I połowa
Pierwsza połowa rozpoczęła się od strzału Gustava Berggrena, jednak uderzenie było zbyt słabe, by zaskoczyć bramkarza gości. Kielczanie od początku próbowali narzucić wysokie tempo oraz pressing. Raków nie pozostawał bierny, odpowiadając długimi podaniami, które jednak często nie docierały do adresatów. Mimo to gospodarze byli częściej obecni w okolicach pola karnego Xaviera Dziekońskiego.
„Medaliki” szybko przejęli inicjatywę, jasno dając do zrozumienia, że ich celem są trzy punkty. W 15. minucie po dośrodkowaniu Wiktora Długosza z rzutu rożnego blisko gola był Miłosz Strzeboński, którego strzał głową został w ostatniej chwili wybity przez defensywę Korony. Dwie minuty później kielczanie ponownie spróbowali swoich sił w ataku, lecz strzał Hofmeistera został zablokowany przez Zorana Arsenicia.
Podopieczni Marka Papszuna odpowiedzieli w 22. minucie — zagrana w pole karne piłka ostatecznie opuściła plac gry. Chwilę później Vladyslav Kochergin uderzył zza pola karnego, a piłka, odbijając się w locie od Pau Resty, całkowicie zmyliła bramkarza Korony i wpadła do siatki.
Tuż po wznowieniu gry Żółto-Czerwoni szybko znaleźli się w okolicach pola karnego Rakowa, lecz akcje kończyły się niecelnymi zagraniami. W 27. minucie Raków wyprowadził kontratak, który zakończył się niedokładnym podaniem i wybiciem piłki przez obrońców Korony.
Od zdobycia bramki tempo meczu wyraźnie wzrosło. Akcje obu drużyn często przenosiły się na środek boiska. W 32. minucie Raków stworzył sytuację podobną do tej, po której padł gol, lecz tym razem Xavier Dziekoński pewnie złapał piłkę. Cztery minuty później gospodarze znów byli blisko podwyższenia wyniku, ale piłka przeleciała obok bramki.
Na pięć minut przed końcem pierwszej połowy Raków miał kolejne okazje — najpierw uderzenie obronił bramkarz Korony, a dobitka została zablokowana. W 42. minucie Wiktor Długosz świetnie dośrodkował do Adriana Dalmau, ale Hiszpan nie zdążył dobrze opanować piłki i posłał ją ponad bramką Kacpra Trelowskiego.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0 dla gospodarzy.
II połowa
Drugie 45 minut meczu dobrze rozpoczęła Korona Kielce. Kielczanie tuż po dośrodkowaniu z rzutu wolnego byli bardzo blisko celnego strzału, jednak w ostatniej chwili sędzia odgwizdał spalonego. Raków potrafił odpowiedzieć jedynie ostrą grą, którą prezentował po zmianie stron. Druga połowa momentami była tak nużąca i pełna błędów, że dla przeciętnego kibica mecz wydawał się kolejnym „widowiskiem” polskiej piłki nożnej.
Brak celnych strzałów oraz akcji zakończonych chociażby próbą uderzenia, nawet poza światło bramki, sprawił, że kibice najczęściej obserwowali na murawie ciągłe faule oraz brak komunikacji ze strony piłkarzy. W 60. minucie Ivi Lopez dość dobrze wrzucił futbolówkę z rzutu wolnego na głowę Stratosa Svarnasa, na szczęście piłka powędrowała ponad bramkę. Korona próbowała kąsać rywala, najczęściej podaniami z obu stron pola karnego.
Jedynym efektem takich akcji był zawód kibiców gości zgromadzonych w zachodniej części stadionu. Zawodnikom, przez swoją dość ostrą grę, trudno było stworzyć jedną płynną akcję, która choć na chwilę wniosłaby odrobinę emocji. Ze strony gospodarzy sytuacja wyglądała podobnie. Także próbowali swoich sił z obu stron, ale podobnie jak u kielczan, kończyło się to jękiem rozczarowania ze strony kibiców. W 77. minucie blisko bramki znalazł się Miłosz Trojak, jednak kapitan Korony nie sięgnął piłki, która leciała w jego kierunku.
Na dziesięć minut przed końcem Jacek Zieliński postawił wszystko na jedną kartę, wprowadzając Shikavkę za Miłosza Strzebońskiego. Od tej pory goście grali z dwoma napastnikami, jednak ten zabieg nie zmienił w żadnym stopniu przebiegu spotkania. W 86. minucie dośrodkowanie z narożnika boiska zostało z łatwością wybite przez golkipera gospodarzy. Minutę później Michael Ameyawu, w szybkiej akcji, przebiegł znaczną część boiska, jednak jego strzał minął bramkę rywali. W 89. minucie wydarzyło się coś niesamowitego. Adrian Dalmu, z akcji, która wydawała się beznadziejna, trafił do siatki rywala. Hiszpański snajper doprowadził do remisu w tym spotkaniu, dając tym samym jeden punkt Koronie Kielce.
Korona: Dziekoński - Trojak, Resta, Pięczek - Długosz, Strzeboński (79. Nagamatsu), Hofmeister. Matuszewski - Błanik (66. Nono), Dalmau, Fornalczyk (79. Shikavka)
Raków: Trelowski - Arsenić, Rodin, Svarnas - Silva, Berggren, Koczerhin (82. Barath), Otieno - Lopez (66. Ameyaw), Brunes, Amorim (66. Diaz).