Dzisiaj (18.09) odbyła się konferencja Nowej Lewicy pt. "Polska Okiem Młodych". Młodzi kandydaci do Sejmu przedstawili to, o co walczą i jakie problemy, zwłaszcza te dotykające ludzi młodych, nie są obecnie rozwiązywane. W ramach poparcia głos zabrał wiceprezydent Kielc Marcin Chłodnicki, który nadzoruje oświatę. Edukacja nie była jedynym tematem, chociaż należała do tych najważniejszych punktów przedstawionych w trakcie konferencji. Kandydatami obecnymi na wydarzeniu byli: Dominik Żak (nr 3), Katarzyna Długosz (nr 25), Sebastian Gaweł (nr 31), Natalia Kowalska (nr 9), Monika Kornes (nr 26), Kinga Michta (nr 30) oraz Iga Komar (nr 24).
- Polska, naszym zdaniem, zasługuje na zmiany. Tych zmian nie wprowadzą posłowie, którzy nie myślą tak jak młodzi ludzie. Obecnie w Sejmie nie ma żadnego posła, który miałby mniej niż 30 lat. Moje koleżanki i moi koledzy za chwilę przedstawią, to co dla nas jest najistotniejsze w programie Nowej Lewicy - rozpoczął konferencję Sebastian Gaweł.
Kandydat w swojej wypowiedzi poruszył temat coraz większej klerykalizacji Polski. Mówił o zbyt bliskich stosunkach między państwem a kościołem, w kraju, który z założenia ma być świecki.
- Sojusz tronu z ołtarzem funkcjonował całkiem nieźle za czasów Ludwika XIV, kiedy pierwszym ministrem Francji był Armand Richelieu. Zastanawiam się, czy kolejna kadencja Prawa i Sprawiedliwości, nie będzie skutkowała tym, że np. emerytowany już arcybiskup Sławoj Leszek Głódź stanie na czele dywizji, No bo czemu by nie. Dlaczego nie będziemy wprowadzać do rządu biskupów, przecież oni znają się na wszystkim - wiedzą kiedy kobieta powinna rodzić, a kiedy nie, znają się na edukacji, zarządzaniu. Przypominam, że Kościół Katolicki, to drugi największy posiadacz ziemski po Skarbie Państwa. Takie działania zaczynają odrzucać młodych ludzi. Nie chcemy słuchać ciągłego dyktowania, jak mamy żyć, kto może, a kto nie może zawierać związku małżeńskiego, bo tak się wydaje Konferencji Episkopatu Polski. Nie mam nic do religii katolickiej, szanuję każde wyznanie. Sam jestem ateistą i chciałbym, żeby mój światopogląd był równie szanowany - kontynuował.
Podkreślał również, że rozdzielenie państwa od kościoła jest konieczne, aby każdy z obywateli był równo traktowany. Jako kolejny zabrał głos Dominik Żak, który skupił się na reformie związanej z edukacją.
- Chciałbym powiedzieć o problemie, który dotyczy nas młodych, może nie wszystkich, ale chodzi tutaj o polski system edukacji. Rząd na czele z ministrem Przemysławem Czarnkiem doprowadzili oświatę do katastrofy. W tym momencie oferują np. dwudniowe wycieczki czy darmowe laptopy, co jest, mówiąc bardziej kolokwialnie, zakryciem otwartego złamania zwykłym plastrem. Problemem nie jest to, czy uczniowie i nauczyciele mają darmowe laptopy. W szkołach ponadpodstawowych nadal nie ma darmowych podręczników, brakuje ciepłych posiłków. Na dodatek Minister Edukacji dzieli młodych na tych lepszych i gorszych, między innymi przez wzgląd na ich orientację seksualną czy wyznanie. Problemem jest również indoktrynacja katolicka, prowadzona od najmłodszych lat. My jako młodzi, jako Lewica chcemy, żeby nauka była lepiej wynagradzana. Wykształceni ludzie wyjeżdżają z Polski, a mogliby zostać i pomagać w rozwoju naszej gospodarki. Reforma oświaty jest w naszym interesie, jak również naszych młodszych kolegów i koleżanek, którzy nie mogą jeszcze głosować i może właśnie dlatego Zjednoczona Prawica nie interesuje się ich głosem - komentował Dominik Żak.
Słowami kandydata, to przez to, że niektórzy z młodych nie pójdą na wybory i nie oddadzą swojego głosu, częściowo przez to, że nie mają jeszcze praw wyborczych, rząd nie odpowiada na ich potrzeby. Nie zmienia podstawy programowej i chce dalej indoktrynować uczniów.
Natalia Kowalska skupiła się na kolejnym punkcie, który ma być istotny dla polskiej młodzieży.
- Młodzi są pełni troski i empatii, zarówno dla drugiego człowieka, jak i zwierząt. W ubiegłym tygodniu Stowarzyszenie Otwarte Klatki opublikowało śledztwo, w którym ujawniło skandaliczne warunki traktowania kur niosek na jednej z największych w Polsce ferm przemysłowych. Dziesiątki martwych zwierząt każdego dnia, brak opieki weterynaryjnej, przetrzymywanie w klatkach. To absolutnie niedopuszczalne. Dlatego jako Lewica zakażemy chowu klatkowego i koncentracji wielkich ferm przemysłowych. Chcemy zapewnić zwierzętom odpowiednią ochronę oraz reprezentację prawną, dlatego powołamy Rzecznika Praw Zwierząt. Będzie on mógł interweniować w obronie zwierząt, reprezentować je na salach sądowych oraz będzie miał inicjatywę ustawodawczą. Naszym celem jest również likwidacja ferm futrzarskich i zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach. To czas najwyższy na systemowe podejście do kwestii praw zwierząt, ponieważ nie możemy dłużej ignorować ich cierpienia - mówiła Natalia Kowalska.
Kolejne dwie kandydatki skupiały się na problemach społecznych, które codziennie dotykają młodych ludzi.
- Chciałam poruszyć sprawę oczywistą, jaką jest to, że każdy młody człowiek do usamodzielnienia się potrzebuje miejsca do życia. Niestety duża część młodych osób pracujących nie ma zdolności kredytowej, na dodatek ceny są ogromne. Co więcej, ceny na rynku najmu prywatnego dodatkowo poszybowały w górę. Poprzednie rządy wdrażały programy dopłat do kredytów, które poprawiały sytuację jedynie deweloperów, ceny mieszkań natomiast nadal windowały. Lewica chce zaproponować inne rozwiązania, jednym z nich będzie budowanie tanich mieszkań na wynajem. Pozostaną one w zasobach państwowych, tak samo, jak budynki szkół czy przedszkoli. Takie mieszkania będą mogły służyć kolejnym pokoleniom. Czynsz byłby regulowany, co gwarantuje stabilność i bezpieczeństwo najmu. Wiemy, że takie rozwiązania działają, przykłady znajdziemy w Wiedniu i innych europejskich miastach, ale też w rodzimym Włocławku. To właśnie tam samorząd zbudował państwowe mieszkania do wynajęcia, a do tego zapewnił towarzyszącą temu infrastrukturę usługową i komunikacyjną - przedstawiła Monika Kornes.
- Chciałabym podkreślić to, jak ważne jest to, że oczekujemy od młodych odpowiedzialności, zaangażowania, pracy nad sobą, natomiast nie zapewniamy im najprostszych potrzeb, takich jak dostępność u lekarza - ginekologa czy urologa. Problem z dostaniem się do lekarza psychiatry, gdzie wymagamy, aby podchodzili do życia coraz bardziej dojrzale. Często rodzic wstydzi się tego, że zabierze je do tego typu specjalisty. Musimy walczyć o to, żeby młodzi mieli prawo do samodzielnej tego rodzaju wizyty, szukania pomocy, którą my powinniśmy im zapewnić. Kolejnym mało poruszanym aspektem jest ubóstwo menstruacyjne, które dotyka wiele z nas, a powinniśmy wspierać zwłaszcza najmłodsze kobiety. Wchodzą one w trudny okres, często wstydzą się o tym porozmawiać, nie są świadome, że to coś zupełnie normalnego. Nie są w stanie opisać tego, co się z nimi dzieje, a państwo nie chce im pomóc. Muszą płacić pieniądze, czasami zarobione w trudnych warunkach, na to, by zapewnić sobie tak podstawowe środki higieniczne. Oczekujemy tego, żeby młodzież była świadoma, a jednak nie ma ludzi, którzy chcieliby ich o tym uczyć - uzupełniła Katarzyna Długosz.
Na sam koniec głos zabrał wiceprezydent Kielc Marcin Chłodnicki. Otwarcie wspierał tak duże zaangażowanie młodych w sprawy, które często są pomijane w polityce społecznej. Mówił również o tym, jak koniecznym jest aktywizowanie młodzieży, gdyż jest to konieczne, aby wprowadzić jakiekolwiek zmiany.
- Przede wszystkim chciałbym państwu zwrócić uwagę na jedną kwestię. Bo to, o czym tutaj mówili kandydaci i kandydatki jest bardzo istotne. Jednakże słowo należy się również od samorządu, dlatego że nie można dobrze działać bez edukacji. Na barkach samorządów spoczywa odpowiedzialność za oświatę, a brakuje w tym aspekcie finansów. Administracja musi wygospodarowywać środki ze swoich funduszy, mimo że i tak już jest niedoinwestowana. Najbardziej newralgicznym elementem jest subwencja oświatowa, która nie wystarcza na to, żeby gminy i miasta w Polsce, czy też powiaty, prowadziły prawidłowo oświatę i edukację. W przypadku takiego miasta jak Kielce z budżetu dokładane jest ok. 100 mln złotych rocznie, po to, żeby te szkoły mogły działać, a potrzeby są znacznie większe - skomentował Marcin Chłodnicki.
Wiceprezydent podkreślał, że pokolenie, które dopiero wchodzi do polityki i rozpoczyna swoją działalność, musi być reprezentowane w Sejmie. Brak takich osób powoduje mniejsze zainteresowanie oraz zaangażowanie w sprawy, które młodych najczęściej dotykają.