Po 7 meczach bez zwycięstwa Korona Kielce wreszcie wygrała mecz. Być może sobotnie spotkanie nie było widowiskiem klasy światowej, ale dla kielczan styl nie miał większego znaczenia. Najważniejsze były 3 punkty, które były niczym zastrzyk tlenu. Żółto-czerwoni wygramolili się ze strefy spadkowej i mają jeden punkt przewagi nad Puszczą Niepołomice. Martwić może sytuacja kadrowa. W meczu kontuzji w okolicach żeber (jeszcze nie wiadomo jak poważnej) nabawił się kapitan Korony, Miłosz Trojak. Wykartkowani zostali Jacek Podgórski oraz Bartosz Kwiecień, a pauzę za czerwoną kartkę odbędzie Yoav Hofmeister. Z pozytywnych wiadomości do gry powrócił po ciężkiej kontuzji (zerwanie więzadeł) Jakub Łukowski. Skrzydłowy nawet zdołał wpisać się do protokołu. Otrzymał on żółtą kartkę za faul taktyczny.
Pierwsza połowa
Do ataku śmielej przystąpili goście. W 8. minucie Hinokio otrzymał piłkę na 24. metrze i skierował ją w stronę Shkurina. Podanie było nieco za mocne przez co napastnik do niej nie dobiegł. Gdyby jednak tak się stało znalazł by się sam na sam z bramkarzem. W 32. minucie po dośrodkowaniu w pole karne piłka szczęśliwie trafiła pod nogi Gettingera, który w dogodnej sytuacji uderzył wolejem obok bramki. Korona po długiej stagnacji ruszyła z ofensywą. W 35. minucie Hofmeister dośrodkował w pole karne, obrońca Stali poślizgnął się i przed wyśmienitą szansą stanął Evgeniy Shikavka. Białorusin miał piłkę w górze na 11. metrze, lecz zamiast uderzyć co sił w nogach, najpierw próbował przyjąć piłkę, a później kopnął prosto w jedynego w zasięgu obrońcę. Sfrustrowany zachowaniem napastnika był również martin Remacle, który gdyby otrzymał piłkę, stanąłby oko w oko z Kochalskim. Shikavka miał jeszcze jedną okazję w 39. minucie, kiedy to otrzymał podanie między dwoma obrońcami od Takacia. Tym razem zabrakło szybkości i przy futbolówce pierwsi znaleźli się obrońcy, którzy utrudnili oddanie strzału. Białorusin zamieszany był również w następną dobrą akcję Korony. Napastnik przepuścił dośrodkowanie Pięczka do Błanika. Strzał skrzydłowego został przyblokowany, a piłka minimalnie minęła prawy słupek bramki. I wreszcie przyszedł kluczowy moment spotkania. W 44. minucie po dośrodkowaniu Błanika Bartosz Kwiecień uderzył w stronę Kochalskiego. Futbolówka odbiła się jeszcze od obrońcy czym zmyliła bramkarza Stali i wpadła do siatki. Zawodnicy Korony schodzili do szatni z podniesionymi głowami, prowadząc 1:0.
Druga połowa
Zdecydowanie mniej ciekawa część spotkania. Walka w środku pola, niecelne podania i przede wszystkim nuda. Emocje wywołała jedynie czerwona kartka Yoav Hofmeistera, który w 73. minucie otrzymał drugą żółtą kartkę za faul na Strzałku. Kibice nie zgadzali się z decyzją sędziego Damiana Sylwestrzaka, jednak przeglądając powtórki należy sędziemu przyznać rację. Izraelczyk nadepnął na Achillesa młodego gracza z Mielca. Wcześniejsza żółta kartka była spowodowana faulem taktycznym, także arbiter słusznie "wyrzucił" z boiska defensywnego pomocnika żółto-czerwonych. Do końca spotkania żadna z drużyn nie stworzyła klarownej sytuacji. Korona po długiej serii bez zwycięstwa wraca na odpowiednie tory.
Kolejna szansa dla podopiecznych Kamila Kuzery na zdobycie punktów już 12 kwietnia. Złocisto-krwiści zmierzą się na wyjeździe z Wartą Poznań. Początek spotkania o godzinie 18.