I połowa
Od pierwszych minut Korona Kielce wyszła wysoko do ataku, sprawiając, że przybysze z Lublina mieli ogromne problemy z opuszczeniem własnej połowy. W 6. minucie Mariusz Fornalczyk popędził boczną stroną boiska, jednak jego akcja zakończyła się jedynie celnym strzałem, który Kacper Rosa obronił bez większego trudu. Gospodarze wywierali presję na rywalach, o czym świadczą trzy rzuty rożne już do 7. minuty spotkania.
Goście zaczęli dochodzić do głosu tuż przed pierwszym kwadransem meczu, coraz częściej zbliżając się do bramki Rafała Mamli. Ostatecznie skończyło się jedynie na chwilowym strachu wśród kibiców zgromadzonych na Exbud Arenie. Kolejne minuty upłynęły na wzajemnym badaniu się obu drużyn, przeplatanym niecelnymi podaniami oraz dośrodkowaniami w kierunku bramek.
W 25. minucie Mariusz Fornalczyk dostrzegł w polu karnym Martina Remacla i posłał do niego dośrodkowanie, jednak Belg uderzył daleko obok bramki rywala. Być może w jego wyobraźni strzał był fenomenalny, ale rzeczywistość przyniosła jedynie jęk zawodu sympatyków Żółto-Czerwonych.
Dwie minuty później Hubert Zwoźny spróbował swoich strzeleckich możliwości, które mógł jednak zachować dla siebie – piłka po jego uderzeniu bardziej postraszyła ptactwo na murawie niż bramkarza rywali. W 32. minucie Nono miał doskonałą okazję, by pokonać golkipera gości, lecz futbolówka zamiast do bramki, trafiła w swoisty labirynt.
W 35. minucie jeden z zawodników przyjezdnych oddał celny strzał, lecz trafił wprost w ręce Rafała Mamli, dopisując się tym samym do meczowego protokołu, w którym i tak niewiele było do zanotowania.
Cztery minuty przed końcem pierwszej połowy znów na pierwszym planie znalazł się Fornalczyk. Po zejściu do środka w ostatniej fazie akcji trafił jedynie w boczną siatkę. W 45. minucie Martin Remacle popisał się pięknym strzałem zza pola karnego, jednak słupek uratował drużynę gości przed stratą bramki.
II połowa
Druga część gry rozpoczęła się identycznie jak pierwsza. Kielczanie próbowali zbliżyć się do pola karnego rywali, jednak nie zawsze kończyło się to powodzeniem. Taki obraz meczu nie trwał jednak długo. Kolejne minuty upłynęły na wzajemnym badaniu się i rozgrywaniu piłki w środku boiska. Niedzielne spotkanie przypominało niedzielny obiad – spokojne, bez zbędnych emocji i złośliwości ze strony obu drużyn.
W 57. minucie po raz kolejny skrzydłowy Korony z numerem 17 oddał strzał w światło bramki, jednak – jak nietrudno się domyślić – Kacper Rosa zdołał go obronić, choć z pewnymi problemami. Chwilę później szybka kontra gości, ale Rafał Mamla wyszedł daleko poza bramkę, na linię pola karnego, i odbił piłkę klatką piersiową.
W 64. minucie Martin Remacle ponownie „popisał się” strzałem, o którym lepiej jak najszybciej zapomnieć. Trudno pisać o meczach, gdy drużyna przegrywa, ale jeszcze trudniej znaleźć słowa na spotkanie, w którym niewiele się dzieje.
W 69. minucie, po rzucie wolnym wykonywanym przez Miłosza Strzebońskiego, do piłki dopadł kapitan kielczan Miłosz Trojak i huknął w kierunku bramki. Zawodnicy Korony sygnalizowali zagranie ręką przez piłkarza Motoru, jednak po analizie VAR sędziowie uznali, że ręka znajdowała się przy ciele w momencie uderzenia.
Kilka minut później znów zrobiło się gorąco. Trojak ponownie znalazł się w centrum uwagi, tym razem po starciu z golkiperem Motoru. Tomasz Kwiatkowski podszedł do monitora VAR, by przeanalizować sytuację. Po chwili zawieszenia i zatrzymania akcji serc kibiców Korony, arbiter wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Pedro Nuno, który pewnym strzałem pokonał bramkarza, wprawiając cały stadion w euforię.
Ostatnie minuty, jak można było się spodziewać, to „radosny futbol” w wykonaniu obu ekip. W 83. minucie zawodnik z Lublina spróbował szczęścia strzałem z półwoleja, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Trzy minuty później Filip Wójcik oddał precyzyjny strzał na bramkę Korony, lecz defensywa gospodarzy stanęła na wysokości zadania, wybijając piłkę na rzut rożny.
Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Korony Kielce 1:0.
Korona Kielce - Motor Lublin 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Pedro Nuno 79'
Korona: Mamla - Trojak, Smolarczyk, Resta - Zwoźny, Nono (70. Nuno), Strzeboński, Pięczek - Remacle (70. Bąk), Dalmau (84. Shikavka), Fornalczyk (88. Kamiński).
Motor: Rosa - Stolarski, Bartos, Najemski, Luberecki - Samper - Wolski, Sefer (60. Scalet), Król (60. N'Diaye), Ceglarz (60. van Hoeven) - Mraz.
Żółte kartki: Dalmau, Smolarczyk, Mamla (Korona), Najemski (Motor).