Korona w tym roku jeszcze nie przegrała, choć jakość gry pozostawia wiele do życzenia. Kibice wciąż przeżywają radość po wtorkowym zwycięstwie nad Podbeskidziem w niesamowitych okolicznościach. Trzeba mieć nadzieję, że od tej pory zawodnicy Korony bardziej w siebie uwierzą i zaczną grać z większą swobodą. Następnego dnia kielczanie rozpoczęli misję pt. "Zagłębie Sosnowiec" - Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty, szczególnie w takich okolicznościach. To powinno nas zbudować i dać kopa. Za nami ciężki mecz, dlatego musimy odbudować siły. Od jutra zaczynamy przygotowania do następnego meczu. Mamy tylko kilka dni na poprawki - powiedział Leszek Ojrzyński, który kilkanaście lat temu trafił po raz pierwszy do Korony, właśnie z Zagłębia Sosnowiec, grającego wówczas w 2 lidze. Rozstanie szkoleniowca z klubem ze śląska kibice przyjęli z ogromną ulgą. Ojrzyński jednak udowodnił swoją jakość trenerską już w swoim pierwszym sezonie na poziomie Ekstraklasy.
Ciekawostką jest, że obecny trener Zagłębia Artur Skowronek rozpoczął pracę w klubie z województwa śląskiego we wrześniu ubiegłego roku, a debiutować mu przyszło na stadionie w Sosnowcu przeciwko... Koronie. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, choć gospodarze byli bliżsi zwycięstwa. Skowronek znany jest z ofensywnego stylu gry, choć nie zbudował drużyny na dłuższą metę w Wiśle Kraków. Szkoleniowiec młodego pokolenia (39 lat) w Fortuna 1 lidze zasłynął podczas owocnej pracy w Stali Mielec. Ambicje nakazały mu jednak opuścić zmierzający do Ekstraklasy klub na rzecz ratowania Wisły Kraków. Aktualnie jest na dobrej drodze do zrealizowania celu w Sosnowcu, jakim jest utrzymanie Zagłębia. W tym roku podopieczni Skowronka zdobyli osiem punktów na możliwych osiemnaście, co jak na zespół z dolnych rejonów jest przyzwoitym wynikiem, zwłaszcza, że sposób gry może napawać optymizmem.
Zagłębie Sosnowiec dysponuje doświadczonym składem, który może sprawić problemy każdemu rywalowi. Kielczanie muszą uważać na Szymona Pawłowskiego. 17-krotny reprezentant Polski znany z występów w Zagłębiu Lubin czy Lechu Poznań mimo 35 lat, wciąż potrafi dać dużo jakości. Za strzelanie bramek powinni odpowiadać Szymon Sobczak (dotychczas 14 bramek) i Vamara Sanogo, który wrócił do Sosnowca, gdzie w swojej dotychczasowej karierze odnalazł się najlepiej. Francuz często boryka się z problemami zdrowotnymi, ale bez wątpienia potrafi być utrapieniem dla obrońców i bramkarzy rywali. W ostatnim spotkaniu z Puszczą Niepołomice skutecznie wykonał rzut karny w ostatnich minutach meczu, dający remis Zagłębiu.
W okresie przygotowawczym Zagłębie okazało się lepsze od Korony na Suzuki Arenie. Jedyną bramkę w sparingu zdobył Vamara Sanogo, a dwie minuty później opuścił boisko za drugą żółtą kartkę.
Ciekawie zapowiada się spotkanie 27. kolejki Fortuna 1 Ligi pomiędzy Koroną, a Zagłębiem. W sobotę o godzinie 12.40 rozbrzmi pierwszy gwizdek sędziego Damiana Kosa z Gdańska.
