Pierwsza połowa nie była ciekawym widowiskiem. Przez dłuższy czas żaden z zespołów nie stwarzał wielu okazji. Ten obraz gry utrzymywał się do 20 minuty, kiedy to Korona wyprowadziła podręcznikową "kontrę", zakończoną trafieniem Evgeniya Shikavki. W tej akcji warto również pochwalić Nono, który popisał się piękną asystą, idealnie dośrodkowując piłkę do białoruskiego napastnika. Kibice Korony jeszcze nie ochłonęli po pierwszym trafieniu, a znów cieszyli się kolejną bramką. Po wznowieniu gry ze środka boiska zawodnicy Stali całkowicie się pogubili i niecelne podanie gospodarzy przechwycił Czyżycki, który przytomnie podał do niepilnowanego Remacle. Belg, jak rasowy napastnik, wykorzystał sytuację sam na sam z Kochalskim i po 22 minutach Korona prowadziła już 2:0. Po tym żywszym okresie gry znów zespoły powróciły do chaotycznych ataków. Więcej zagrożenia stwarzali gospodarze, którzy mimo lekkiej przewagi nie potrafili uderzyć na bramkę Dziekońskiego. Jednak w 32 minucie obrońca Korony, Miłosz Trojak, po dośrodkowaniu Madejskiego dotknął piłkę ręką w polu karnym. Sędzia nie miał wątpliwości i podyktował rzut karny. Do piłki podszedł kapitan Stali, Krystian Getinger i pewnym, mocnym strzałem pokonał bramkarza żółto-czerwonych, uderzając w lewy dolny róg bramki. Gospodarze jeszcze dwukrotnie zagrozili bramce rywali. Najpierw w pierwszej minucie doliczonego czasu z dystansu uderzał Hinokio. Chwilę później z bliższej odległości swoich sił spróbował Ehmann. W obu przypadkach świetnymi paradami popisał się Xavier Dziekoński. Po pierwszych 45 minutach Korona prowadziła 2:1.
Druga połowa zaczęła się podobnie do tej pierwszej. Oba zespoły spokojnie wprowadzały piłkę do gry i starały się zachować ostrożność w atakach. Zdecydowanie dłużej przy piłce utrzymywała się Stal i z minuty na minutę podejmowała większe ryzyko w swoich atakach. Swoje okazje mieli Trąbka, Getinger, czy też Ehmann. Zawodnicy Stali w tych sytuacjach albo podejmowali złe decyzje, albo razili swoją nieskutecznością. Jak mówi pewne piłkarskie powiedzenie: "niewykorzystane sytuacje się mszczą". Tak też było w tym meczu. Po dominacji gospodarzy goście w 74 minucie wyprowadzili trzeci zabójczy kontratak, a konkretniej młodzieżowiec Korony, Jakub Konstantyn. Pomocnik popisał się 25. metrowym rajdem, wyprzedził obrońcę Stali i huknął po długim rogu, nie dając szans Kochalskiemu. Po te bramce żółto-czerwoni całkowicie cofnęli się na własną połowę i odpierali atakującą Stal. Obrona złocisto-krwistych dopiero w czwartej minucie doliczonego czasu gry skapitulowała po raz drugi. Po główce Matrasa piłka zawisła w powietrzu. Niezdecydowanie Dziekońskiego i bierną postawę Malarczyka wykorzystał Esselink, który również głową skierował futbolówkę do "siatki". W tym meczu nie wydarzyło się już nic ciekawego. Korona zakończyła passę Stali 10 spotkań bez porażki na własnym stadionie, przełamując tym samym swoją złą passę meczów bez zwycięstwa na wyjeździe. Stal - Korona 2:3.
PKO BP Ekstraklasa, 10.kolejka
29.09.2023, piątek
Stal Mielec - Korona Kielce 2:3 (1:2)
Getinger 33' (kar.), Esselink 90+4' - Shikavka 20', Remacle 22', Konstantyn 74'
Stal - Kochalski - Echmann, Matras, Esselink - Gerstenstein (Stępień 55'), Trąbka (Meriluoto 71'), Wlazło, Getinger (Wołkowicz 81'), Domański (Guillaumier 71'), Hinokio - Shkurin (Ł. Wolsztyński 81')
Korona- Dziekoński - Zator, Malarczyk, Trojak, Godinho (Kwiecień 75')- Hofmeister (Deaconu 75'), Podgórski, Nono, Remacle (Błanik 81'), Czyżycki (Konstantyn 62') - Shikavka
żółte kartki - Ehmann, Wlazło - Godinho, Remacle, Podgórski, Czyżycki
Sędzia - Paweł Malec (Łódź)
Widzów - 6 325