KSZO OSTROWIEC ŚWIĘTOKRZYSKI - SMS ZPRP KIELCE 33:24 (18:14)
Skład KSZO: Kijewski 1, Piątkowski, Sieniek - Włoskiewicz 7, Tkaczyk 6, Kogutowicz 5, Jeżyna 4, Jędrzejewski 4, Grabowski 3, Falasa 2, Chmielewski 1, Grabarczyk, Cukierski, Kowalczyk, Jagiełło, Granat. Trener Tomasz Radowiecki.
https://swietokrzyskie.cozadzien.pl/sport/kszo-ostrowiec-sw-sms-zprp-kielce-zdjecia/56360
W spotkaniu z kieleckim SMS-em zespół Tomasza Radowieckiego musiał radzić sobie bez kontuzjowanego podczas piątkowego treningu Kacpra Lazarowicza. Na domiar złego w pierwszych minutach na ławce kar musieli zasiąść Piotr Grabarczyk i Grzegorz Tkaczyk. Efektem tego było prowadzenie drużyny gości 3:1. Na szczęscie, gdy tylko siły na parkiecie się wyrównały, pomarańczowo-czarni doprowadzili do remisu 5:5. Dalsze minuty to gra bramka za bramkę, dopiero na dziesięć minut przed końcem pierwszej części po bramkach Tkaczyka, Chmielewskiego i Grabowskiego nasz zespół wyszedł na dwubramkowe prowadzenie. Końcówka tej części była bardzo wyrównana, w ostrowieckiej bramce świetnie spisywał się Kasper Kijewski a wchodzący na rzuty karne Michał Piątkowski oraz Bartłomiej Sieniek również dołożyli swoją cegiełkę do tego, aby na przerwę KSZO schodził, prowadząc 18:14.
Druga połowa nie przyniosła większych zmian, młody zespół z Kielc prowadzony przez Mariusza Jurasika grał szybką, kombinacyjną piłkę, bardziej doświadczona drużyna z Ostrowca musiała ciężko pracować w obronie. Przyjezdnym sił starczyło tylko do 45 minuty, wtedy to po czterech kolejnych bramkach dla KSZO (dwa razy Jeżyna, Falasa i Włoskiewicz) ostrowczanie wyszli na prowadzenie 29:21. Zespół Tomasza Radowieckiego takiej przewagi nie zmarnował, a w końcówce trener KSZO dał zagrać wszystkim zawodnikom, na parkiecie pojawili się Cukierski, Granat, Jagiełło i Sieniek. W ostatnich minutach efektowną bramkę zdobył bramkarz KSZO Kasper Kijewski, który zdecydował się na rzut spod własnej bramki. Ostatecznie KSZO wygrywa 33:24.
Wojownicy dopisali więc sobie trzy oczka, ale do trzeciego miejsca gwarantującego grę w nowej pierwszej lidze pozostaje jeszcze strata czterech punktów. Szansa na kolejną zdobycz już w najbliższą sobotę, kiedy to pomarańczowo - czarni pojadą do Piekar Śląskich na mecz z tamtejszą Olimpią Medex (początek meczu o godzinie 18:00). Przypomnijmy, że ekipa z Piekar w ubiegłej kolejce sensacyjnie przegrała z ostatnią w tabeli Wisłą Sandomierz i z pewnością będzie się chciała zrehabilitować za ten występ.