Przedszkole jest w złym stanie technicznym
Rodzice dzieci uczęszczających do Przedszkola Samorządowego nr 21 w Kielcach obawiają się wzrostu kosztów utrzymania placówki w związku z cenami ogrzewania, ale nie jest to ich jedyny lęk. Przede wszystkim mają oni obawy co do bezpieczeństwa dzieci, ponieważ placówka nadal jest ogrzewana węglem, przez co podopieczni mogą być narażeni na wdychanie spalin z komina.
„Spośród 85 szkół i placówek oświatowych, dla których organem założycielskim jest Miasto Kielce, Przedszkole Samorządowe nr 21 jest jedną z trzech, w których paliwem energetycznym jest nadal węgiel. Jak trafnie podkreślił Pan podczas ostatniej konferencji prasowej poświęconej przygotowaniom miasta do najbliższego sezonu grzewczego „opał zdrożał w ostatnich miesiącach o kilkaset procent, w kraju występują trudności z dostępem do węgla (...)". Jest to także problem, który dotyka bezpośrednio nasze przedszkole i wpływa negatywnie na jego kondycję finansową”, czytamy we wniosku rodziców skierowanym do prezydenta miasta.
Do lokalnych mediów trafiły również zdjęcia ukazujące stan techniczny placówki, na których wyraźnie widać fatalny stan elewacji i poszczególnych elementów budynku.
- Zależy nam na przeprowadzeniu kompleksowej termomodernizacji. Dzisiejszy stan budynku pozostawia wiele do życzenia, jeżeli chodzi o elewację, poszycie dachowe, czy stolarkę okienną. To wszystko przyczynia się do tego, że z placówki ciepło ucieka na zewnątrz. W związku z tym przedszkole ponosi bardzo duże koszty ogrzewania budynku – tłumaczył Sergiusz Parszowski, przewodniczący Rady Rodziców Przedszkola Samorządowego nr 21.
Źródłem ciepła jest piec węglowy
- Samo źródło ciepła także jest problemem. Pochodzi ono bowiem z pieca węglowego, który nie pozwala spełnić wymagań z zakresu ochrony środowiska dla tego miejsca i który w dzisiejszych czasach jest problematyczny ze względu na dostępność i ceny węgla. To generuje ogromne koszty i powoduje niepokój o to, czy w kolejnym miesiącu przedszkole będzie miało czym ogrzewać pomieszczenia – mówił Sergiusz Parszowski.
- Do tej pory dyrekcja placówki dostawała odpowiedzi odmowne i żadne działania nie zostały podjęte. Sytuację tłumaczono za każdym razem brakiem środków finansowych. Wierzymy jednak głęboko w mądrość urzędników kieleckiego ratusza, czekamy na odpowiedź i po odpowiedzi zapraszamy na przybicie piątki z dzieciakami – przekazał przewodniczący Rady Rodziców.