– Bardzo się cieszę, że Wiktor Długosz przedłużył kontrakt z Koroną. To chłopak stąd, wychowanek, który ma Koronę w sercu i daje temu klubowi naprawdę dużo. Tylko tej decyzji można przyklasnąć. Cieszę się też, że jest już w pełni zdrowy, bo Wiktor będzie w kadrze na mecz z Rakowem – powiedział trener Zieliński, potwierdzając, że zawodnik zakończył rehabilitację po urazie.
Nieco gorsze wieści dotyczą Antonina, który wciąż nie jest gotowy do gry. – Antonin już trenuje, ale indywidualnie. Nie jest jeszcze na sto procent gotowy, żeby zagrać z Rakowem. Jestem przekonany, że po przerwie na kadrę będzie już w pełni zdrowy – wyjaśnił szkoleniowiec.
Korona ma za sobą trudny okres. Kielczanie nie wygrali od ośmiu spotkań, notując cztery remisy i cztery porażki, ale trener nie traci wiary w zespół. – Myślę, że dodatkowa mobilizacja nie jest potrzebna. Klasa przeciwnika sama w sobie motywuje. Korona zawsze z Rakowem grała dobre mecze – mecze, w których było wiele emocji, dużo się działo. Chciałbym, żeby tak było również w niedzielę, ale ze szczęśliwym zakończeniem dla nas – powiedział.
Zieliński odniósł się też do siły najbliższego rywala, który łączy grę w lidze z występami w europejskich pucharach. – Trzeba naprawdę wysoko ocenić Raków, bo ostatnio zaczął grać bardzo dobrze. Widać już ten charakterystyczny sznyt trenera Papszuna, to zespół bardzo intensywnie grający, dużo biegający. To było widoczne szczególnie w Białymstoku, ale też w meczu ze Spartą Praga. Raków potrafił się tam dobrze bronić, a to pokazuje, że trudno będzie stworzyć sobie pod ich bramką sytuacje. Ale to nie jest niemożliwe. My w każdym meczu kreujemy okazje, teraz chodzi o to, żeby je skuteczniej wykorzystywać. Pracowaliśmy nad tym i jestem dobrej myśli, że w niedzielę to się przełoży na nasze poczynania – mówił szkoleniowiec Korony.
Trener został też zapytany o możliwe zmiany w składzie w porównaniu z poprzednim spotkaniem w Gliwicach. – Oczywiście wraca Nikołow, więc już to zmienia sytuację. A co do pozostałych decyzji, to zobaczymy w niedzielę – uśmiechnął się Zieliński.
W rozmowie pojawił się również wątek taktyki, bo zarówno Korona, jak i Raków, stosują ustawienie 3-4-3. – Wiadomo, że przy starciu dwóch drużyn grających w tym samym systemie dużą rolę odegrają indywidualności, wygrywanie pojedynków jeden na jeden, ale też realizacja założeń taktycznych. System na system – w takich sytuacjach każdy detal ma znaczenie, lepsze zachowanie w danych strefach boiska może zdecydować o wyniku. Myślę, że to będzie naprawdę bardzo ciekawy mecz – przyznał trener.
Zieliński odniósł się też do formy Władimira Nikołowa, który w meczu z Ruchem Chorzów zdobył bramkę z rzutu karnego. – Na pewno mu to bardzo pomogło. Widać po nim większą pewność siebie, mocniej podniesioną głowę. Mam nadzieję, że w niedzielę przełoży to na swoją grę – powiedział.
Na konferencji poruszono również temat statystyk ofensywnych Korony. Zespół jest w ligowej czołówce pod względem liczby kontaktów z piłką w polu karnym rywala i tzw. goli oczekiwanych, ale ma też jedną z najwyższych liczb zmarnowanych sytuacji. – Statystyki są fajną rzeczą, my z nich korzystamy, ale one nie grają. Wiemy, że tworzymy dużo sytuacji, mimo że nie jesteśmy drużyną, która dominuje w posiadaniu piłki. Potrzebujemy lepszej finalizacji, a tu wchodzą w grę różne czynniki: chłodna głowa, powtarzalność, doświadczenie. Cały czas nad tym pracujemy i wierzę, że w końcu zacznie to przynosić efekty. Jestem zwolennikiem cierpliwej pracy i tego się trzymamy – podsumował Jacek Zieliński.