Korona Kielce
Bolesna porażka i brak w stylu w Szczecinie dobitnie pokazał, że Koroniarze nie są gotowi na walkę z najlepszymi. Jedynym wartym dla oka aspektem w wykonaniu Korony była gra pojedynczych zawodników. Wejście Martina Remacle, czy Wiktora Długosza ożywiło momentami grę w ich wykonaniu. Jednak indywidualne akcję nie wniosły właściwie nic, by poprawić wynik gry. Każda możliwa akcja była tłumiona, a jeśli do niej dochodziło to defensorzy Pogoni znajdowali się w odpowiednim miejscu i czasie. Słaba gra w ataku zwłaszcza Shikavki, który marnował okazję na potęgę sprawiała kibiców Korony o bóle głowy. Warto zaznaczyć ospałość dwójki defensorów Trojaka i Malarczyka, którzy wielokrotnie popełniali błędy. Jednak w ostateczności na posterunku stał Xavier Dziekoński, albo piłkarze gospodarzy nie potrafili celnie trafić w bramkę
- Przeanalizowaliśmy, wiemy co mogliśmy zrobić lepiej. Wiemy jak przygotować się do tego meczu, jakie rzeczy, z kim się też zmierzymy, bo to jest też dla nas bardzo ważne. Wiemy w jakim jesteśmy momencie i wiemy też, że potrzebujemy punktów. Postaramy się wszystko zrobić w najbliższej kolejce, żeby po prostu zapunktować.- oznajmił na przedmeczowej konferencji Kamil Kuzera.
Legia Warszawa
Wygrana z Zagłębiem 2:0 jasno wskazała kto był lepszy na boisku. W pierwszych minutach Wojskowi mieli problemy z celnością jednak taka gra nie trwała długo. Gospodarze przeważali, a Miedzowi momentami odgryzali się swojemu rywalowi. Druga połowa rozpoczęła się od agresywnego wejścia Michała Nalepy w nogi Luquinhasa za co zawodnik Zagłębia dostał czerwoną kartkę. Po tej sytuacji Legioniści nie oddali inicjatywy. Do końca dyktowali warunki swojemu rywalowi.
Mecz z Caernarfon Town to istny pokaz sił ekipy z Warszawy. Demolka 6:0 i pewne zwycięstwo uświadomiło nie tylko piłkarzy, ale przede wszystkim obserwatorów, że Legia w Kielcach będzie w niesamowitym gazie. Trzy gole Marca Guala, świetna współpraca z Kramerem może zapowiadać tylko jedno. Jeśli tylko defensywa Korony chociaż przez chwilę straci z oczy duet napastników mecz może zakończyć się istną deklasacją i blamażem XXI wieku.
- Błędów nie popełnia tylko ten, kto nie gra. Poziom wymagań jest wysoki – reprezentujemy Legię i zdecydowanie nie jestem zadowolony z naszego wejścia w mecz. Jednak należy oddzielić strzały od sytuacji. W idealnym świecie chciałbym, żeby przeciwnik nie oddawał strzałów. Graliśmy dwa mecze w tym sezonie i przeciwnicy oddali dwa celne strzały na naszą bramkę. Nie jestem zadowolony z naszego początku, ale bardziej to wynikało z tego, jak graliśmy z piłką, niż jak graliśmy bez niej- mówił na konferencji po meczu Goncalo Feio
Legendarne mecze
Starcia obu tych ekip zwłaszcza w Kielcach przyciągają masę kibiców na stadion przy ulicy Ściegiennego. Mecz określany jest spotkaniem wysokiego ryzyka ze względu na obecność sympatyków Radomiaka, którzy jak co sezon licznie przybywają do Kielc. Ostatni mecz rozgrywany w stolicy naszego regionu był istnym rollercoasterem. Od 0:2 dla Legii, skończyło się wynikiem 3:3 w samej końcówce, gdzie gola na wagę remisu strzelił Adrian Dalmau.
Bilans spotkań:
37 meczów, 23 wygrane Legii, po 7 remisów i triumfów Korony.
Rozjemca
Karol Arys został wyznaczony przed delegatów arbitrem głównym tego spotkania. Pochodzący ze Szczecina arbiter w poprzednim sezonie rozstrzygał mecz przeciwko Jagielloni, gdzie Koroniarzom udało się zremisować 2:2. Asystentami Karola Arysa będą Marek Arys i Marcin Janawa, arbitrem technicznym Arkadiusz Nestorowicz, zaś sędziami VAR Szymon Marciniak oraz Tomasz Marciniak.