Radio Rekord Świętokrzyskie mobilne Radio Rekord Świętokrzyskie
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMyIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg==
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjMyIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg==

Trzy punkty jadą do Krakowa. Korona bez punktów przed własną publicznością

Trzy punkty jadą do Krakowa. Korona bez punktów przed własną publicznością
VAR...po stronie kielczan

Jak wyglądały pierwsze minuty tego spotkania? Teoretycznym faworytem była Korona, napędzona wygraną 3:1 z Widzewem, ale to Cracovia lepiej weszła w mecz. Dłużej utrzymywała się przy piłce, próbowała konstruować ataki i szukała miejsca między liniami. Tyle że pierwszą naprawdę groźną okazję mieli kielczanie - Antonin, będący kilka metrów od bramki, został w ostatniej chwili zablokowany.

Chwilę później z rzutu wolnego idealnie dośrodkował Marcel Pięczek. Piłka spadła na głowę Pau Resty, ale Hiszpan uderzył obok słupka. Korona zaczynała łapać swój rytm, bo Cracovia grała zbyt otwarcie i zostawiała mnóstwo miejsca w bocznych sektorach. Żółto-Czerwoni wyprowadzali szybkie akcje, ale… nic z nich nie wynikało. Stadion żył nadzieją, która za każdym razem kończyła się westchnieniem.

Wysoki pressing Korony robił jednak swoje -goście mieli ogromny problem z wyprowadzeniem piłki. Każdy odbiór Żółto-Czerwonych mógł skończyć się czymś groźnym, ale ostatecznie brakowało ostatniego podania. Cracovia próbowała odpowiadać, jednak z dużo mniejszą skutecznością.

W 25. minucie zrobiło się gorąco. Maigaard wpakował piłkę do siatki po fatalnym ustawieniu kieleckiej defensywy, która pozwoliła mu wejść w pole karne bez żadnego krycia. Xavier Dziekoński był bez szans. Euforia gości trwała jednak chwilę - VAR wykazał, że Filip Stojković był na spalonym w momencie podania i gol został anulowany.

To było poważne ostrzeżenie dla Korony, ale kielczanie nie potrafili przekuć go w konkret. A mimo to los dał im jeszcze jedną szansę. W 43. minucie, po kolejnej interwencji VAR, sędzia Patryk Gryckiewicz wskazał na jedenasty metr. Stadion wstrzymał oddech, do piłki podszedł Antonin… i niestety, zmarnował okazję. Strzał był za lekki i za czytelny, a bramkarz Cracovii nie miał najmniejszych problemów z obroną.

Soteriu co ty robisz?

Po kwadransie spędzonym w szatni obie drużyny wróciły na murawę z nowymi siłami i – przynajmniej w teorii – nowymi pomysłami taktycznymi. Kto pierwszy dał sygnał, że chce zgarnąć pełną pulę? Korona zaczęła drugą połowę od rzutu rożnego, lecz nie wniosło to absolutnie nic. Po tym stałym fragmencie gry inicjatywę przejęła Cracovia, coraz odważniej podchodząc pod pole karne kielczan. Krakowianie budowali swoje akcje powoli, choć większość prób kończyła się jeszcze przed „szesnastką”.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Żadna z drużyn nie chciała nadmiernie się otworzyć, bo jeden błąd mógł zostawić rywala z autostradą do bramki. I niestety – ten błąd popełniła Korona. W 55. minucie Wiktor Kamiński stracił piłkę po fatalnym podaniu Soteriou, a futbolówka, odbijając się po drodze od cypryjskiego defensora, trafiła pod nogi Hasicia. Zawodnik Cracovii takiej prezentacji nie zmarnował i wpakował piłkę do bramki, dając gościom prowadzenie.

Kielczanie mieli ogromne problemy w ataku pozycyjnym – momentami naprawdę bolały oczy patrząc na to, co prezentowali w tym elemencie. Chwilę później przebudził się Marcel Pięczek, który przedarł się prawą stroną i dograł do Antonina, ale ten uderzył prosto w bramkarza. To była jedna z nielicznych prób Korony.

Po godzinie gry trener Jacek Zieliński próbował reagować – z boiska zeszli Nono i Kamiński, a ich miejsce zajęli Nikodem Niski oraz Martin Remacle. Czy zmiana cokolwiek dała? Ani trochę. Gra Korony wyglądała tak samo blado, a Cracovia wciąż kontrolowała przebieg meczu i dłużej utrzymywała się przy piłce.

W 70. minucie na murawę padł Stjepan Davidović, trzymając się za tylną część uda. Wyglądało to bardzo źle i mogło oznaczać dłuższą przerwę Chorwata, który wnosi sporo jakości do ofensywy Korony.

Im bliżej końca meczu, tym wyraźniej Cracovia czuła, że zwycięstwo jest na wyciągnięcie ręki. Luka Elsner miał plan na Koronę – taki sam, jak ten, który parę tygodni wcześniej zastosował Raków. I niestety, działał bezbłędnie.

Mizerne starania Korony sprawiły, że mecz zakończył się kolejną porażką „Żółto-Czerwonych” przed własną publicznością. Tym razem 0:1.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Korona Kielce - Cracovia 0:1 (0:0)

Bramka: 0:1 Ajdin Hasić 56.

Korona: Dziekoński - Rubezić, Sotiriou, Resta - Długosz, Kamiński (61. Remacle), Svetlin, Pięczek - Davidović (71. Nikołow), Antonin, Nono (61. Niski).

Cracovia: Madejski - Sutalo, Henriksson, Wójcik, Minczew (86. Ólafsson) - Praszelik (73. Knap), Al-Ammari, Perković, Hasić ( 90.Piła) - Stojilković (86. Zahiroleslam), Maigaard.

 

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".

Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI3IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI3IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K

Polecamy