Szkoleniowiec Korony rozpoczął od dobrych wiadomości kadrowych. – „Wszyscy są gotowi do gry, wszyscy zdrowi. Mamy pełną kadrę na mecz z Lechią Gdańsk” – zaznaczył Zieliński.
Choć Lechia w tabeli zajmuje miejsce w dolnych rejonach, to sytuacja mogłaby wyglądać inaczej, gdyby nie odjęte punkty. Zdaniem trenera Korony rywal w ostatnich tygodniach imponuje formą ofensywną. – „Lechia od jakiegoś czasu gra dobrą, ofensywną piłkę. Owszem, tracą sporo bramek, ale jeszcze więcej strzelają. To jeden z zespołów z najwyższym dorobkiem bramkowym w lidze. Siła ich ataku jest imponująca” – podkreślił szkoleniowiec.
Trener nie szczędził też pochwał dla pracy szkoleniowca Lechii, Johna Carvera. – „Widać, że to zespół, którego gra cieszy oko kibica. Spodziewamy się trudnego, otwartego i bardzo piłkarskiego meczu” – dodał.
Zieliński zaznaczył, że aby przeciwstawić się ofensywnej sile Lechii, Korona musi zachować odpowiednią równowagę. – „Musimy być mocno zorganizowani w defensywie, ale bez rezygnowania z naszego ciągu do przodu. Chcemy pokazać lepszą ofensywę niż w Gdyni i jestem przekonany, że nam się to uda” – mówił trener.
Pucharowe starcie w Rzeszowie sprawiło, że kilku mniej grających zawodników dało trenerowi pozytywny sygnał. – „Ja nie mam bólu głowy, to dla mnie budujące, że chłopcy, którzy grali mniej, pokazali gotowość. To tylko wzmacnia naszą drużynę” – ocenił Zieliński.
Trener odniósł się także do sytuacji Władimira Nikołowa, który wciąż czeka na pierwsze trafienie. – „Nie ma mowy o żadnej blokadzie. To nowe środowisko, nowa liga, dajmy tym chłopakom czas. Za szybko wystawia się negatywne opinie, a ja podchodzę do tego spokojnie” – podkreślił.
Korona po dziewięciu kolejkach zajmuje wysokie, piąte miejsce w tabeli, co zwróciło uwagę mediów i kibiców. Zieliński tonuje jednak nastroje. – „To daje chwilową satysfakcję, ale nie można się tym jarać. Liga jest poszatkowana, wszystko szybko się zmienia. U nas nie ma mowy o samozachwycie – cały czas chcemy być lepsi z meczu na mecz” – zapewnił.
Zapytany o majowe spotkanie w Gdańsku, przegrane 2:3 po golu w końcówce, trener stwierdził: – „To na pewno okazja, by zrewanżować się za tamtą porażkę, ale nie podchodzimy do tego w ten sposób. Chcemy po prostu dobrze zagrać u siebie i wygrać z drużyną, która jest na fali”.
Na zakończenie Zieliński podkreślił, jak ważne są mecze domowe. – „Chcemy budować twierdzę w Kielcach na jak najdłużej. Wiemy jednak, że każdy nowy mecz niesie nowe wyzwania. Dlatego podchodzimy do tego starcia z Lechią jak do najtrudniejszego, jakie dotąd rozegraliśmy u siebie. Doceniamy przeciwnika, ale jesteśmy mocni i chcemy bardzo ten mecz wygrać” – zakończył.