Dużo wam dał maksimum punktów wywalczonych w pierwszej fazie grupowej?
Sander Sagosen: System turnieju jest tak skonstruowany, że trzeba walczyć o pełną pulę punktów w każdym spotkaniu. Z Holandią w Krakowie zwycięstwo nie przyszło nam łatwo, traciliśmy już do rywala cztery gole. Najważniejsze, że byliśmy konsekwentni i rozmowa w szatni w przerwie dobrze wpłynęła na cały zespół. Holandia pokazała dobry handball, ale w drugiej części udało się przejąć inicjatywę. Cel został zrealizowany – do kolejnej fazy przeszliśmy z zaliczonymi czterema punktami.
Można porównać wasze spotkania z Macedonią Północną, Argentyną i Holandią?
W dwa pierwsze mecze lepiej weszliśmy i dzięki temu oszczędziliśmy trochę nerwów. Pamiętam doskonale, że spotkanie piłki ręcznej trwa 60 minut i trzeba być cały czas czujnym. Z Holandią walczyliśmy do ostatniej sekundy i przyniosło to efekt. Spodziewałem się trudnej przeprawy z tą drużyną, która ma u siebie kilku znakomitych zawodników – choćby Luca Steinsa z Paris Saint Germain i Kaya Smitha z SC Magdeburg. Wygraliśmy, to najważniejsze.
W Paryżu grałeś razem z Kamilem Syprzakiem. Bardzo go brakuje kadrze Polski na tych mistrzostwach?
Kamil to fajny kolega, bardzo sympatyczny człowiek. Żałuje, że przez kontuzję nie gra w tegorocznym turnieju organizowanym w jego kraju. Na pewno z nim Polska byłaby dużo mocniejsza, Kamil pokazuje często klasę w Lidze Mistrzów. On wróci mocniejszy i pomoże waszej reprezentacji w kolejnych wielkich imprezach, to piwot światowej klasy.
Jak oceniasz organizację Mistrzostw Świata przez Polskę?
Jestem szczęśliwy grając w Polsce, w Krakowie, a Tauron Arena to fantastyczny obiekt. Wasz kraj słynie z organizacji imprez sportowych, także piłki ręcznej, można się wypowiadać tylko pozytywnie. Mam z Polski znakomite wspomnienia z Euro 2020. Z Norwegią zająłem wtedy czwarte miejsce, a można było osiągnąć jeszcze więcej. Szalony półfinał z Niemcami mógł się skończyć różnie.
9 lutego twoje THW Kiel zmierzy się z Industrią Kielce w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Wygracie?
Na razie myślę tylko o Mistrzostwach Świata z reprezentacją Norwegii. Na sprawy klubowe przyjdzie czas po turnieju, w którym chcę zajść jak najwyżej.