Konsolidacja długu Kielc to projekt, który ma na celu zrównoważenie sytuacji finansowej miasta, odzyskanie zdolności inwestycyjnej poprzez restrukturyzację obecnych zobowiązań oraz uwolnienie środków na planowane inwestycje w rozwój miasta, takie jak retencja wody, tereny zielone i infrastruktura, a także na wkład własny do projektów unijnych.
Pożyczka opiewająca na kwotę 397 mln złotych od początku budziła stanowczy opór w szeregach radnych Prawa i Sprawiedliwości, ale także przedstawicielach klubu Perspektywy, którzy ostatecznie mogli sprawić, by projekt wszedł w życie.
Tak się jednak nie stało i stosunkiem głosów 12:10 projekt po raz drugi został zablokowany.
Za pożyczką zagłosowali: Katarzyna Kaleta, Jarosław Machnicki, Michał Piasecki, Wiktor Pytlak, Karol Wilczyński Kamila Wojda-Misiuda, Katarzyna Zapała, Kamil Żurek, Katarzyna Czech – Dominguez, a także Marcin Chłodnicki.
Przeciw byli: Dariusz Gacek i Anna Mazur-Kałuża (Perspektywy), radny Maciej Jakubczyk, a także klub PiS – Elżbieta Hermanowska, Anna Jaworska-Dąbrowska. Jarosław Karyś, Piotr Kisiel, Wiesław Koza, Dariusz Kozak, Michał Płatek, Marcin Stępniewski Arkadiusz Ślipikowski.
Od głosu wstrzymał się Maciej Bursztein (Perspektywy).
Prezydentka Kielc Agata Wojda nie kryła swojego rozczarowania wynikiem głosowania:
Ten wynik jest odebraniem Kielcom szans na rozwój. Oczywiście teraz musimy wszystko przeliczyć i zaplanować, w jakiej dynamice będziemy realizować inwestycje i czy część z nich nie będzie musiała zostać odłożonych na długi czas.
Zapytana o ponowną próbę konsolidacji długu w przyszłości podkreśliła, że teraz trzeba skupić się na bieżących sprawach:
My dzisiaj po tych dwóch próbach musimy się skupić na rozwiązaniu finansowym, żeby spłacić nasze zobowiązania na 2026 rok. Będziemy też planować budżet i szykować wieloletnią prognozę finansową.
Jak dodaje prezydentka wiele planowanych inwestycji stanie pod znakiem zapytania. Mowa o m.in. modernizacji infrastruktury opadowej, rewitalizacji parków czy przygotowaniu terenów inwestycyjnych.