Trener Korony Jacek Zieliński nie ukrywa, że jego zespół jedzie na Śląsk po zwycięstwo.
– „Nie ma co rozpamiętywać ostatniego remisu z Górnikiem. Piłka raz daje, raz zabiera. My czujemy sportową złość i chcemy to udokumentować w Katowicach” – mówi szkoleniowiec.
Zieliński podkreśla, że GKS jest rywalem, którego nie wolno lekceważyć.
– „Katowice pokazały w ostatnim meczu z Motorem Lublin, że mają ogromny potencjał w ofensywie. Zre'lak, Szkuryn, Nowak – to zawodnicy, którzy potrafią zrobić różnicę. Trener Rafał Górak wykonuje tam dobrą pracę. Ale my jedziemy po to, by powalczyć o pełną pulę” – zapowiada.
Trener kielczan nie kryje radości z ogromnego wsparcia, jakie drużyna otrzyma na Śląsku.
– „To robi wrażenie. 1500 naszych kibiców na wyjeździe – to coś wyjątkowego. Czujemy ich siłę nie tylko w Kielcach, ale i poza domem. To dla nas duża motywacja” – dodaje Zieliński.
Zieliński poinformował, że zespół do Katowic pojedzie w niemal optymalnym składzie.
– „Wiktor Długosz jeszcze nie jest gotowy, rehabilituje się. Czekamy do przerwy na kadrę, żeby ocenić jego powrót. Za to Popow Błanik są w pełni do dyspozycji. Cebula i Minuczyc dopiero wrócili do treningów, ale na sobotni mecz jeszcze ich zabraknie” – wyjaśnił trener.
Podobnie jak szkoleniowiec, o sile wsparcia z trybun mówił Konrad Matuszewski.
– „Mam nadzieję, że będzie wielki mecz – na boisku i na trybunach. Widziałem, że ma być komplet publiczności, a nasza grupa kibiców jedzie w ogromnej liczbie. Lepiej się gra, gdy czujemy ich wsparcie. Chcemy dać im powód do dumy” – powiedział obrońca Korony.
Matuszewski przestrzega, że GKS Katowice to drużyna o dużym potencjale ofensywnym.
– „W ostatnim meczu strzelili pięć goli Motorowi. Mają moc z przodu – Zre'lak, Szkuryn, Nowak, każdy z nich potrafi coś zrobić z niczego. Ale GKS też sporo traci, ma jedną ze słabszych defensyw w lidze. W tym upatrujemy swoich szans. Jeśli do naszej dobrej gry w obronie dołożymy skuteczność z przodu, możemy wygrać” – zaznaczył.
Zawodnik odniósł się również do starcia z byłym kolegą z Warty Poznań – Adamem Zre'lakiem
– „Bardzo go cenię, to napastnik, który dużo daje drużynie. Potrafi utrzymać piłkę, dobrze gra tyłem do bramki. Mam jednak nadzieję, że przeciwko nam nie będzie miał swojego dnia, a nasi stoperzy poradzą sobie z nim bez problemu” – dodał z uśmiechem.
Korona w ostatnim meczu była blisko zwycięstwa nad Górnikiem Zabrze, ale straciła gola w końcówce.
– „Pierwsza połowa tamtego spotkania pokazała, jaką drużyną chcemy być – agresywną, intensywną, grającą pressingiem. Wiemy, że nie da się tak grać przez cały mecz, ale to nasz kierunek. Musimy utrzymywać ten poziom dłużej i skuteczniej wykorzystywać sytuacje” – przyznaje Matuszewski.
Trener Korony odniósł się też do kwestii skuteczności swoich snajperów – Antonina i Nikołowa.
– „To dobrzy napastnicy, którym brakuje przełamania. Pracują ciężko, zależy im, ale piłka czasem po prostu nie wpada. Mam nadzieję, że w Katowicach to się zmieni. Najpierw niech każdy z nich strzeli po jednej, a potem pomyślimy o worku z golami” – mówi Zieliński.
Z kolei Matuszewski dodaje:
– „Na treningach widać ich jakość. Wierzę, że to kwestia czasu. Jak się odblokują, pójdzie z górki. Bardzo na nich liczymy”.
W Kielcach panuje dobry klimat – wyniki i drużyna wzajemnie się napędzają.
– „Mamy świetną atmosferę w szatni. Wszyscy jesteśmy w podobnym wieku, każdy głodny sukcesu. Nikt jeszcze niczego wielkiego nie wygrał, więc każdy ma motywację. Napędzamy się na treningach, wspieramy w meczach i to przynosi efekty” – przyznaje Matuszewski.
Zieliński dodaje, że zespół jest odpowiednio przygotowany również fizycznie.
– „Z Górnikiem przebiegliśmy 118 kilometrów – to ogromny wysiłek. Dlatego daliśmy chłopakom trochę więcej czasu na regenerację. Teraz jesteśmy gotowi” – zapewnia trener.
W sobotę w Katowicach zapowiada się wieczór pełen emocji – zarówno sportowych, jak i kibicowskich. Korona, która w tym sezonie prezentuje stabilną formę, chce kontynuować dobrą serię i udowodnić, że potrafi wygrywać również na wyjazdach.
– „Nie mówimy o sobie jako o faworycie. Liga jest wyrównana, każdy może wygrać z każdym. Ale mamy swoje ambicje i jedziemy po trzy punkty” – podsumowuje Zieliński.
