Na wstępie Pięczek podkreślał, że przerwa reprezentacyjna nie była typowym okresem przygotowawczym, bo wielu zawodników wyjechało na swoje kadry - jednak drużyna wykorzystała ten czas najlepiej, jak mogła.
– Dużo chłopaków rozjechało się na reprezentacje, więc ciężko było przepracować coś stricte pod Widzew. Skupiliśmy się na zdrowiu, na mankamentach motorycznych. Myślę, że to był pozytywny okres - mówił.
Według niego zmęczenie sezonem nie ma znaczenia, bo drużyna ma energię i jest gotowa zakończyć rundę mocnym akcentem:
– Myślę, że każdy jest głodny, nieważne czy to pierwszy, czy osiemnasty mecz. Końcówka rundy może się dawać we znaki, ale wszyscy są na pełnych obrotach.
Choć ostatnie tygodnie nie były dla Korony udane, Pięczek zapewnia, że w zespole nie ma frustracji - jest za to mobilizacja.
– Ten okres pięciu meczów bez wygranej nas dotyka, ale to pozytywny głód. Liczę, że teraz zdobędziemy trzy punkty - mówił obrońca.
Podkreśla, że drużyna nie roztrząsa zbyt długo poprzednich spotkań, skupiając się głównie na tym, co przed nią.
– Staraliśmy się szybko zakończyć analizę poprzednich meczów. Znaleźliśmy pozytywy, wyeliminowaliśmy negatywy i patrzymy w przyszłość.
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
Pięczek nie ma wątpliwości, że w niedzielę Korona zagra z zespołem, który ma duży potencjał, ale jednocześnie jest pod sporą presją.
– Na Widzewie zawsze jest ogromna presja: otoczka, kibice, teraz nowy właściciel i wielomilionowe transfery. Potencjał jest ogromny, przyszli jakościowi zawodnicy, ale potrzeba czasu, żeby to zatrybiło - ocenia.
Zmiana trenera w Widzewie również jest dla niego sygnałem, że w klubie robi się wszystko, by wyniki przyszły jak najszybciej.
Zapytany o najważniejsze postaci łódzkiej drużyny, Pięczek wskazał Juliana Shehu i Frana Álvareza.
– Mówiło się dużo o Julianie Szechu, jest motorem napędowym, razem z Álvarezem. Do tego ofensywni zawodnicy z Fornalem na czele - tam jest jakość.
W Łodzi Korona zmierzy się także z byłym zawodnikiem klubu, Mariuszem Fornalczykiem, na którym również ciąży presja dużego transferu.
– Rywalizacja będzie zdrowa. Wielu chłopaków ma z nim dalej kontakt, relacje były dobre. Ale na boisku wszystko weryfikuje boisko - mówi Pięczek.
Podkreśla jednak, że Fornalczyk to zawodnik, którego trudno zaskoczyć, ale… również zatrzymać.
– Mariusza cechuje nieprzewidywalność. Znamy go, ale on zawsze coś potrafi wymyślić. Wierzę jednak, że go zatrzymamy - podkreśla.
Pięczek przyznał, że w tym sezonie występował zarówno na lewym wahadle, jak i na lewym stoperze.
– Gdzie widzi mnie trener, to jego decyzja. Grałem i tu, i tu. Rywalizacja jest zdrowa, najważniejsze, żeby było zdrowie - mówi.
Zapytany o to, co może dać Koronie zwycięstwo w Łodzi, Pięczek odpowiedział krótko:
– Proste rzeczy. Brzmi banalnie, ale proste rzeczy są trudne. Jako zawodnik defensywny uważam, że kluczem jest zero z tyłu.
I dodał:
– Solidna defensywa, spokój - bo mecze z Widzewem zawsze są otwarte. Jeśli to utrzymamy, to w ofensywie sobie poradzimy i zwyciężymy.