Pięczek nie ukrywa, że jest zadowolony ze swojej formy, ale podkreśla, że nie zamierza osiadać na laurach.
– Myślę, że każdy ma swoje ambicje i mierzy zawsze dalej i wyżej. Cieszę się, że praktycznie każdy mecz teraz, oprócz tego ostatniego, zagrałem w pierwszym składzie, gdzieś tam od początku sezonu trener na mnie stawia – mówi obrońca Korony.
Zawodnik dodaje, że dobra forma to nie tylko jego zasługa, ale całego zespołu:
– Drużyna też dobrze wyglądała, bo gdzieś tych punktów też sporo zdobyliśmy, więc myślę, że forma jest całej drużyny. Ale nie ma co się poufalać, zawsze trzeba mierzyć wyżej.
Trener Jacek Zieliński to jeden z najbardziej doświadczonych szkoleniowców w Ekstraklasie. Jak układa się współpraca między nim a zawodnikiem?
– Dobrze, ale myślę, że to też ciężko oceniać, bo w poprzednim sezonie była inna sytuacja punktowa, trzeba było inaczej podchodzić do każdego meczu – tłumaczy Pięczek. – Nieważne jednak, czy tamten sezon, czy ten – do każdego meczu podchodziliśmy z nastawieniem, że musimy go wygrać.
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjI5IiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0K
Piłkarz podkreśla, że pomysł na grę pozostał spójny, a nowe twarze w szatni tylko zwiększyły rywalizację i jakość drużyny.
– Trochę więcej ludzi przyszło, trochę więcej odeszło, więc to też potrzebowało chwilkę czasu, żeby się dotrzeć. Ale pomysł jest podobny, zawodnicy są bardzo dobrzy, więc myślę, że forma z końcówki poprzedniego sezonu przekłada się też na ten.
Nie bez znaczenia jest także rola Pięczka w zespole – to on, tuż po Nono i Dawidzie Błaniku, najczęściej przejmuje opaskę kapitańską.
Zapytany o plany na przyszłość, Pięczek pozostaje realistą.
– Można powiedzieć, że to bajdurzenie, bo ja bardziej twardo stąpam po ziemi. Moje myśli są skierowane na każdy kolejny dzień, tydzień, mecz – bardziej step by step. Chcę wycisnąć 100% z tego, co jest tu i teraz, a co będzie, to zostawiam na później – mówi zawodnik.
Obrońca przyznaje jednak, że w obecnej formie Korona Kielce nie musi obawiać się żadnego rywala.
– Pokazaliśmy tym początkiem sezonu, że jesteśmy mocni. Nie musimy się obawiać tak naprawdę nikogo – podsumowuje.