Rzecznik prasowy NFZ w Kielcach zwraca uwagę na problem, który od lat przewija się w statystykach — mężczyźni badają się rzadko i niechętnie.
– Movember ma przypominać mężczyznom, że zdrowie wymaga regularnej kontroli. Wielu panów unika lekarzy, dopóki nie dzieje się coś naprawdę poważnego. A profilaktyka to nie jest luksus – to konieczność. Bardzo często powtarzam porównanie do samochodu: panowie robią przegląd auta co roku, dbają o każdy szczegół, reagują na każdy niepokojący dźwięk. A kiedy chodzi o organizm, odwlekają badania miesiącami albo latami. Tymczasem to właśnie coroczny „przegląd zdrowia” może uratować życie.
NFZ zachęca nie tylko do badań przesiewowych, ale również do korzystania z programu „Moje Zdrowie”, w ramach którego można bezpłatnie wykonać rozszerzoną diagnostykę, dopasowaną do wieku i stanu zdrowia pacjenta.
– Program „Moje Zdrowie” to ogromna szansa na wychwycenie nieprawidłowości na wczesnym etapie. Ankietę można wypełnić w domu, wyniki badań omawia specjalista, a panowie po 50. roku życia mogą wykonać badanie PSA. To narzędzie, które naprawdę działa, pod warunkiem że mężczyźni zaczną z niego korzystać.
Szpital MSWiA również co roku włącza się w Movember. Jak podkreśla Justyna Sasin, doświadczenie szpitali jasno pokazuje, co jest największym problemem.
– Najpoważniejsze choroby urologiczne u mężczyzn rozwijają się po cichu. Rak jąder i rak prostaty nie bolą na początku, nie przeszkadzają w codziennym życiu, dlatego panowie zakładają, że są zdrowi. A gdy pojawiają się objawy, bywa już późno. Dlatego mówimy o tym głośno: profilaktyka jest jedynym sposobem, by wygrać z chorobą.
Placówka podkreśla także ogromną wartość edukacji.
– Uczymy mężczyzn samobadania. Pokazujemy to na fantomach, tłumaczymy krok po kroku. To temat, którego nikt nas nie uczy w szkole, a powinien być standardem. Samobadanie jąder trwa dwie minuty, a może wykryć zmianę na bardzo wczesnym etapie. Wizyta u urologa również nie jest niczym skomplikowanym – to często kilkanaście minut, które mogą zmienić całe życie. Chcemy odczarować wstyd i pokazać, że dbanie o zdrowie jest normalne.
Jednym z najmocniejszych głosów w kontekście Movember jest świadectwo Marcina Batóga z Industrii Kielce — osoby, która dzięki przypadkowej sytuacji wykryła nowotwór na wczesnym etapie.
– Pięć lat temu brałem udział w akcji profilaktycznej, zupełnie bez przekonania. Podszedłem do fantomu i zrobiłem to, jak wielu mężczyzn – byle jak, z żartem, z lekceważeniem. Pielęgniarka zwróciła mi uwagę i pokazała, jak naprawdę powinno wyglądać samobadanie. Wróciłem do domu i, trochę z ciekawości, powtórzyłem ten ruch. Wtedy coś wyczułem. To był moment, który zmienia człowieka. Strach, wstyd, myśl, że może nic mi nie jest. I oczywiście, typowo po męsku, odłożyłem wizytę na później. Dziś wiem, że to był błąd.
Na szczęście zmiana została wykryta odpowiednio wcześnie — operacja i leczenie zakończyły się sukcesem.
– Dziś jestem zdrowy i uważam, że obowiązkiem jest o tym mówić. Nie po to, żeby straszyć, ale żeby uświadomić innym mężczyznom, że profilaktyka naprawdę ratuje życie. Sam jestem przykładem tego, że akcje edukacyjne mają sens. Gdyby nie ta jedna pielęgniarka, nie wiem, jak wyglądałoby moje życie. Dlatego zachęcam każdego mężczyznę: zróbcie to dla siebie, dla swoich rodzin. Dwie minuty mogą zmienić wszystko.
Eksperci podkreślają, że choć Movember trwa tylko przez miesiąc, o zdrowiu warto myśleć przez cały rok. Regularne badania, samobadanie jąder, kontrola PSA, USG i wizyty u urologa to proste narzędzia, które pozwalają wykryć zagrożenie dużo wcześniej, zanim stanie się ono poważne.
Wspólny apel wszystkich zaangażowanych brzmi:
Panowie, badajcie się. Nie odkładajcie zdrowia na później. Zróbcie to dla siebie i tych, którzy Was kochają.
