Ostatnie spotkania w Lidze Mistrzów nie napawają optymizmem. Tydzień temu zespół doznał porażki w rewanżu z węgierskim Pickiem Szeged, przegrywając 31:35. Analizując ostatnie pięć meczów w europejskich rozgrywkach, bilans drużyny przedstawia się następująco: trzy porażki i dwa zwycięstwa. W kontekście aspiracji wicemistrza Polski, taki wynik nie spełnia oczekiwań ani kibiców, ani samych zawodników. Szczególnie, że tegoroczna grupa jest niezwykle wymagająca. Obecnie zespół zajmuje piątą lokatę z dorobkiem sześciu punktów, co jest równoważne z dorobkiem norweskiego Kolstad, który przed rozpoczęciem rozgrywek był skazywany na porażkę. O trzy punkty więcej ma natomiast najbliższy rywal Industrii – duński Aalborg. Zwycięstwo w tym meczu pozwoliłoby zbliżyć się do czołówki oraz uzyskać bezpieczną przewagę punktową, zwłaszcza że mistrz Norwegii zmierzy się z Pickiem, który obecnie jest nie do zatrzymania.
– Grając u siebie, Aalborg na pewno będzie faworytem w naszym spotkaniu. Uważam, że mają więcej do stracenia niż my, ponieważ muszą wygrać. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak trudna jest nasza grupa Ligi Mistrzów w tym sezonie, i każde zwycięstwo ma dla nas ogromne znaczenie, podczas gdy przegrana wiele odbiera. Aby myśleć o zwycięstwie w Aalborgu, musimy podwoić nasze wysiłki – obrona musi być podwójnie mobilna i skoncentrowana, atak musi być dwa razy lepszy, a kontratak szybszy. Jeśli nam się to uda, osiągnięcie korzystnego wyniku będzie znacznie łatwiejsze – wyjaśnia Krzysztof Lijewski, drugi trener zespołu.
Zespół z Danii niedawno zmienił szkoleniowca, co było zaskakujące, biorąc pod uwagę, że są finalistami poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Zmiana trenera była wynikiem niezadowalających wyników w grupie, co w przypadku drużyny, która jest de facto klubowym wicemistrzem Europy, rodziło oczekiwania na wyniki na poziomie hiszpańskiej FC Barcelony.
– Uważam, że zmiana trenera w trakcie sezonu może nie przynieść znaczących efektów. Nowa miotła, mówiąc kolokwialnie, może zburzyć dotychczasowy rytm drużyny. Może są jakieś małe poprawki, jakieś tam zmiany, ale to nie rzetuje na cały pełny obraz drużyny. Na pewno Aalborg to bardzo silna ekipa, z reprezentantami krajów skandynawskich, a do bramki wraca Niklas Landin, którego nie trzeba nikomu przedstawiać. To zespół o wysokich umiejętnościach, grający dobrze w pojedynkach jeden na jeden, z doskonałą techniką, z niespodziewanymi rzutami z biegu oraz z drugiej linii, a także z silnymi skrzydłami. Wspominając o Landinie, można powiedzieć, że to drużyna kompletna, a grając przed własną publicznością, na pewno będzie bardzo trudna do pokonania. Pamiętamy naszą porażkę, która bolała nas wszystkich. Nie przywykliśmy do tak wyraźnych przegranych przed własnymi kibicami, ale nie żyjemy tym. Wiemy, gdzie popełniliśmy błędy i postaramy się je wyeliminować przed meczem w Aalborgu. Na pewno chcemy się zrewanżować, ale nie traktujemy tego jako głównego celu – dodaje trener.
Determinacja i mobilizacja w obozie kielczan są ogromne. Jednak czy wicemistrzowie Polski sprostają wyzwaniu? Po ostatnim meczu wielu dziennikarzy i kibiców zauważyło, że zawodnikom Industrii brakuje odpowiedniej mentalności w ostatnich piętnastu minutach. Niemniej jednak w ostatnim ligowym meczu to właśnie w tym fragmencie potrafili rzutem na taśmę pokonać Wybrzeże Gdańsk. W porównaniu do rywala z polskiej ligi, poprzeczka została postawiona bardzo wysoko
– Determinacja jest kluczowa przed najbliższym spotkaniem. Wierzę, że gdy chłopaki usłyszą hymn Ligi Mistrzów przed pierwszym gwizdkiem, adrenalina i przyspieszone bicie serca sprawią, że wejdą w mecz w 100% skoncentrowani – mówi szkoleniowiec.
Początek jutrzejszego spotkania o godzinie 18:45.