– Z perspektywy boiska trudno patrzeć chłodnym okiem, ale uważam, że zasłużyliśmy dzisiaj na zwycięstwo – powiedział szkoleniowiec Korony tuż po spotkaniu. – Niestety, w piłce nie zawsze sprawiedliwość idzie w parze z wynikiem. Zabrakło nam koncentracji do ostatniego gwizdka, a stały fragment gry w końcówce skończył się dla nas źle.
Zieliński podkreślił, że mimo utraconych punktów, jego zespół może być zadowolony ze sposobu, w jaki zaprezentował się na tle wymagającego rywala.
– Nie mam pretensji do chłopaków. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie przeciwko solidnej drużynie. Po prostu zabrakło nam pełnej zdobyczy punktowej. Po tym meczu nie musimy się wstydzić absolutnie niczego – zaznaczył trener.
W drugiej połowie gra Korony wyglądała nieco inaczej. Zespół został zepchnięty do defensywy, a zabrzanie częściej gościli pod bramką Dziekońskiego. Jak tłumaczył trener, nie była to jednak świadoma decyzja taktyczna.
– To nie było cofnięcie się z naszej strony, tylko efekt lepszej gry Górnika. Rywale zagrali agresywniej, podeszli wyżej i po prostu nas zepchnęli – mówił Zieliński. – Nie mieliśmy już tylu atutów, by utrzymać piłkę dalej od naszego pola karnego. W pierwszej połowie potrafiliśmy to robić, w drugiej – zabrakło trochę jakości i odwagi w ataku.
Szkoleniowiec przyznał też, że jego zespół mógł lepiej rozgrywać kontry:
– Brakowało nam finalizacji po odbiorach. Kilka razy wychodziliśmy z obiecujących akcji, ale brakowało ostatniego podania albo dokładnego strzału. To mogło zamknąć mecz.
Podczas konferencji trener został również zapytany o stan zdrowia zawodników. Wspomniał między innymi o piłkarzu, który odczuwał ból w okolicach przyczepu mięśniowego.
– Wykonaliśmy dodatkowe badania i widać, że wciąż pojawia się tam płyn, więc coś się dzieje. Mamy nadzieję, że to nic poważnego, ale dopiero rezonans da nam pełny obraz sytuacji – wyjaśnił Zieliński.
Sporo miejsca poświęcił też Dawidowi Błanikowi, który nie wykorzystał rzutu karnego, a od kilku tygodni zmaga się z urazem.
– Nie mam do niego pretensji. Każdemu zdarza się nie strzelić karnego, to część futbolu – uspokajał trener. – Od dłuższego czasu Dawid walczy z zapaleniem więzadła rzepki. Staramy się go leczyć i odciążać, ale nie jest w pełni sił. Trenuje tylko kilka dni w tygodniu i trudno, by był w takiej formie, jak na początku sezonu. Musimy go wyciszyć i podjąć mądrą decyzję, jak dalej działać. To zbyt ważny zawodnik, żeby ryzykować półśrodkami.
Na zakończenie Zieliński podsumował, że mimo rozczarowania remisem, widzi w grze zespołu wiele pozytywów.
– Była dobra organizacja, zaangażowanie, determinacja. Zabrakło tylko nagrody w postaci trzech punktów. Ale jeśli będziemy grać tak, jak w pierwszej połowie, to te zwycięstwa przyjdą – zakończył trener Korony.