I połowa
Lepiej spotkanie rozpoczęli zawodnicy gospodarzy, którzy pragnęli udowodnić, że to oni są faworytami tego meczu. Jednak ekipa z Kielc nie pozostawała dłużna – skutecznie blokowała rywala, nie dopuszczając go w pobliże pola karnego i przenosząc ciężar gry na środek boiska.
W pierwszym kwadransie to Cracovia częściej gościła na połowie Korony, jednak jej ataki pozycyjne nie przynosiły zamierzonego efektu. W 11. minucie Mariusz Fornalczyk znalazł się w sytuacji sam na sam po kapitalnym podaniu Adriana Dalmau. Pokonał Sebastiana Madejskiego, ale sędzia odgwizdał spalonego. Dwie minuty później gospodarze spróbowali odpowiedzieć, jednak Miłosz Trojak skutecznie powstrzymał akcję rywali.
Pasy z każdą minutą stawały się coraz bardziej sfrustrowane faktem, że mimo znaczącej przewagi w posiadaniu piłki nie potrafiły zamienić jej na bramkę. W 20. minucie rozpoczął się ich dwuminutowy napór na bramkę Rafała Mamli, lecz zakończył się jedynie celnym strzałem zza pola karnego, który golkiper z Kielc pewnie złapał.
W 25. minucie Benjamin Källman otrzymał doskonałe podanie, jednak ponownie kapitan Żółto-Czerwonych popisał się znakomitym wślizgiem, wybijając piłkę na rzut rożny. Siedem minut później Mariusz Fornalczyk znów znalazł się w roli głównej – zbiegł do środka pola karnego i uderzył na bramkę. Piłka po drodze odbiła się od jednego z obrońców i wpadła do siatki.
Rozzłoszczona Cracovia próbowała wyrównać jeszcze przed przerwą, ale szybkie kontrataki Korony po przechwytach na własnej połowie okazały się skuteczną bronią w taktyce podopiecznych Jacka Zielińskiego.
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:1 dla Korony Kielce.
II połowa
Druga część gry rozpoczęła się fatalnie dla Korony – Miłosz Strzeboński otrzymał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną, co wykluczyło go z gry do końca spotkania. Mimo osłabienia kielczanie nie zamierzali składać broni i cofnęli się do głębokiej defensywy. Cracovia, widząc przewagę liczebną w środku pola, nabrała jeszcze większej ochoty na wyrównanie.
Nerwy zaczęły brać górę – zawodnicy obu drużyn nie zawsze potrafili je utrzymać na wodzy, dopuszczając się niepotrzebnych przewinień. Każda kolejna minuta sprawiała, że Cracovia coraz częściej gościła w pobliżu pola karnego rywali. Po upływie 60. minuty stało się jasne, jaką taktykę przyjęła Korona – głęboko cofnięta na własną połowę, broniąca się całym zespołem. Gospodarze, mimo gry w przewadze, momentami byli bezradni – ich strzały częściej lądowały w trybunach niż w światle bramki.
Kielczanie bronili się nawet ośmioma zawodnikami w polu karnym, pozostawiając na szpicy jedynie Adriana Dalmau. W 69. minucie na murawie pojawił się długo wyczekiwany Yoav Hofmeister, którego zadaniem było zabezpieczenie środka pola i przerywanie podań przeciwników.
Nacisk Cracovii stawał się coraz mocniejszy – w 71. minucie Bartosz Biedrzycki oddał groźny strzał na bramkę, zmuszając Rafała Mamlę do interwencji. Była to najgroźniejsza sytuacja do tego momentu. Cztery minuty później Filip Rózga spróbował finezyjnego uderzenia, jednak piłka minęła prawy słupek.
Ostatni kwadrans to prawdziwa "obrona Jasnej Góry" w wykonaniu zawodników Korony. Styl gry podopiecznych Dawida Kroczka mógł przyprawić kibiców o palpitacje – desperacka defensywa, dalekie wybicia i próby zabierania cennych sekund.
Niestety, w 90. minucie obrona kielczan popełniła fatalny błąd, który kosztował ich stratę bramki. Do siatki trafił Patryk Sokołowski, były zawodnik Piasta Gliwice i Legii Warszawa.
Mecz zakończył się podziałem punktów.
Cracovia - Korona Kielce 1:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Virgil Ghita (samobójcza) 32 1:1 Patryk Sokołowski
Korona: Mamla - Trojak, Smolarczyk, Resta - Zwoźny, Nono (69. Hofmeister), Strzeboński, Pięczek - Remacle (69. Kamiński), Dalmau (88. Shikavka), Fornalczyk (61. Nuno).
Cracovia: Madejski - Kakabadze, Jugas (60. Ólafsson), Henriksson, Ghita, Biedrzycki (79. Śmiglewski)- Ammari (46. Sokołowski), Maigaard, Hasić (46. van Buren), Bzdyl (46. Rózga) - Kallman.
Żółte kartki: Nono, Strzeboński, Kamiński (Korona), Al-Ammari, Sokołowski (Cracovia).
Czerwona kartka: Strzeboński (Korona, 48 minuta, za drugą żółtą).