I połowa
Kielczanie rozpoczęli to spotkanie od ataku, ponieważ to oni zaczęli mecz. Jednak Emil Nielsen obronił uderzenie, dając Katalończykom szansę na objęcie prowadzenia. Mimo to Bekir Cordalija popisał się świetnym refleksem, uniemożliwiając im zdobycie bramki. Ostatecznie to goście wyszli na prowadzenie po kapitalnym rzucie Daniela Dujszebajeva.
Chwilę później Barcelona miała okazję na wyrównanie, ale Bekir ponownie popisał się znakomitą interwencją. Pierwsza bramka dla gospodarzy padła dopiero w 5. minucie po rzucie Diki Mema. Niedługo później tablica wyników wskazywała rezultat 2:4 dla wicemistrzów Polski. Gra w defensywie podopiecznych Talanta Dujszebajewa momentami stała na bardzo wysokim poziomie, co sprawiało, że obrońcy tytułu z poprzedniego sezonu mieli problem z objęciem prowadzenia. Co ciekawe, kielczanie dość szybko konstruowali akcje ofensywne.
Barcelona wyszła na prowadzenie dopiero w 16. minucie, gdy wynik brzmiał 8:7. Industria dotrzymywała kroku rywalowi, mimo że ten grał bardzo wysoko w obronie. Jednak tego wieczoru gra z drugiej linii pozostawiała wiele do życzenia. W 24. minucie na parkiecie pojawił się Hassan Kaddah, który kapitalnie przywitał się z Ligą Mistrzów, zdobywając bramkę potężnym rzutem. Chwilę później kibice z Kielc byli świadkami kolejnej znakomitej interwencji Bekira, który swoim refleksem mógł przypominać Andreasa Wolffa.
Końcówka pierwszej połowy to walka o jak najlepszy wynik przed przerwą, ale szkolne błędy nie zawsze pozwalały utrzymać prowadzenie. Ostatecznie pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem 14:13 dla Blaugrany.
II połowa
Druga część gry, a zwłaszcza jej początek, to próba stłamszenia wicemistrzów Polski, którzy mieli ambicje, by wygrać to spotkanie. Industria po przerwie zmieniła styl obrony z niskiej na wysoką, co czasami powodowało, że Barcelona miała trudności z oddaniem rzutu na bramkę. W 38. minucie Melvyn Richardson, przyszły Wisły Płock, podwyższył prowadzenie na 18:15, co skutecznie wygasiło nadzieje kibiców Industrii na kilkanaście minut przed końcem spotkania.
W 40. minucie Artem Karalek próbował przelobować Emila Nielsena, ale piłka zamiast lecieć nad bramkarzem, trafiła prosto w jego ręce. Chwilę później różnica bramkowa wynosiła już cztery gole (20:16). Z minuty na minutę hiszpański zespół nabierał rozpędu, udowadniając swoją wyższość nad rywalem.
W 47. minucie Industria musiała odrobić stratę pięciu bramek, gdy Barcelona prowadziła 25:20. Jak wyglądała gra kielczan w ataku? Łagodnie mówiąc, nie wyglądała dobrze, a rywal z Hiszpanii w pewnych momentach robił, co chciał. W ostatecznym rozrachunku Żółto-Biało-Niebiescy musieli uznać wyższość rywala i przegrali to spotkanie 30:28.
Barcelona – Industria Kielce 30:28 (14:13)
Barcelona: Nielsen, Sarić – Bazan, Rovira 2, Carlsbogard 1, Mem 3, Wanne 2, Janc 1, N’guessan 5, Gomez 3, Thiagus Petrus, Makuc 3, Ortega 1, Richardson 2, Frade 4, Rodruguez 2
Kielce: Wałach, Cordalija – Nahi 3, Surgiel, Sićko 4, Kaddah 4, Gębala, D. Dujszebajev 1, Karacić 1, Olejniczak 2, Maqueda 6, Moryto, Kounkoud 4, Karalek 1, Monar 3
![Policjantka ze Świętokrzyskiego ma kłopoty. Odpowie za wulgarne gesty na słynnym filmie [WIDEO]](/img/2025/04/04/_min/zrzut-ekranu-8-335.png)